Czarni kontynuują dobrą passę. Jaślanie lepsi od Nafty Jedlicze
Czarni Jasło nie zwalniają tempa. W sobotnim spotkaniu trzynastej kolejki klasy okręgowej, podopieczni Wojciecha Koguta, pokonali na własnym boisku Naftę Jedlicze 2:0. Dla gospodarzy, było to trzecie zwycięstwo z rzędu. Premierowe trafienie w barwach Czarnych Jasło zanotował Kolumbijczyk - Juan David Toro Arias.
Darek Bałut, ma na swoim koncie już 13 goli w bieżących rozgrywkach/fot. Marcin Dziedzic
Ostatnie kolejki rundy jesiennej są dla Czarnych Jasło prawdziwym testem formy oraz charakteru. Tylko dzięki dobrej postawie oraz zwycięstwom, jaślanie mogą bowiem zachować pozycję w czubie ligowego zestawienia, a co za tym idzie pozostać w grze o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Tak nakreślony plan, od trzech kolejek, realizują z żelazną konsekwencją. Zaczęło się od zwycięstwa z Przełęczą Dukla. W kolejnym meczu, pomimo słabszej postawy podopiecznych Wojciecha Koguta, wyższość Czarnych musiała uznać ekipa Ostoi Kołaczyce. W minioną sobotę, jaślanie zapisali na swoim koncie kolejne trzy punkty, pokonując w dobrym stylu Naftę Jedlicze 2:0.
Szkoleniowiec Czarnych desygnował do gry od pierwszej minuty dwóch nominalnych napastników. Tym samym, na murawie boiska ze sztuczną nawierzchnią w Jaśle, kibice mogli oglądać zarówno Darka Bałuta, jak też Marcina Krajewskiego. W wyjściowej jedenastce zalazł się Juan David Toro Arias, który w spotkaniu wyjazdowym przeciwko Ostoi pojawił się na boisku wchodząc z ławki rezerwowych. Na prawej stronie pomocy operował z kolei prezentujący w ostatnich tygodniach bardzo dobrą formę Dawid Florian. Na pozycji środkowego obrońcy znów mogliśmy zobaczyć Łukasza Stanka, który z każdym kolejnym meczem, umacnia swoją pozycję w hierarchii zawodników trenera Koguta.
W pierwszej odsłonie spotkania, kibice zgromadzeni na trybunach obiektu ze sztuczną nawierzchnią mieli okazję oglądać bardzo wyrównaną rywalizację. Obie drużyny potrafiły wypracować sobie kilka dogodnych okazji do zdobycia gola. Gospodarze postawili na założenie wysokiego pressingu, w którym w destrukcję angażowali się wszyscy gracze z pola. Taka taktyka przyniosła wymierne efekty w postaci szybko odzyskiwanych piłek i liczby wykreowanych przez zespół akcji ofensywnych. Swoje okazje do wpisania się na listę strzelców mieli zarówno Krajewski, jak i Bałut. Brak skuteczności sprawił jednak, że musieli oni obejść się smakiem.
Goście nie pozostawali dłużni faworyzowanemu rywalowi. Szansę na zdobycie gola zmarnował między innymi Limberger, którego strzał głową obronił Szostak. Najgroźniejszą okazję do objęcia prowadzenia w meczu, przyjezdni stworzyli sobie dzięki stałemu fragmentowi gry. Piłka po uderzeniu jednego z zawodników Nafty trafiła jednak w słupek bramki gospodarzy.
Najdogodniejszą okazję do zdobycia gola zmarnował jednak Darek Bałut. Napastnik Czarnych był faulowany w polu karnym gości. Sędzia nie miał wątpliwości, że obrońca Nafty przekroczył przepisy, po czym podyktował rzut karny dla gospodarzy. Do piłki podszedł sam poszkodowany. Etatowy wykonawcza „jedenastek”, jakim w zespole Czarnych jest Łukasz Urban miał bowiem chwilowe problemy ze zdrowiem. Ostatecznie gospodarzom nie udało się wyjść na prowadzenie. Fantastyczną interwencją popisał się Grzegorz Żytniak, który obronił strzał Bałuta z jedenastu metrów. Obie drużyny udały się do szatni na przerwę przy bezbramkowym remisie.
W przerwie, trener Wojciech Kogut zdecydował się dokonać dwóch zmian. Na placu gry, w miejsce Huberta Bracika i Marcina Krajewskiego pojawili się: Mateusz Kurdziel i Patryk Fryc, który wrócił do gry po kontuzji.
Czarni, po przerwie, całkowicie zdominowali gości, zmuszonych do głębokiego cofnięcia się na swoją połowę. Solidna postawa w grze obronnej gości sprawiła jednak, że Czarni na pierwszego gola musieli czekać do 68. minuty meczu. Wówczas do akcji wkroczył Juan David Toro Arias, który w swoim stylu urządził sobie rajd lewą stroną boiska. Dryblingiem minął dwóch rywali, aby sfinalizować akcję fantastycznym strzałem nie do obrony zza pola karnego. Żytniak, choć obok Kacpra Szury, był jedną z najjaśniejszych postaci swojej ekipy, przy uderzeniu Kolumbijczyka nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję. Dla Toro, było to premierowe trafienie w barwach Czarnych. Nic więc dziwnego, że okrasił je widowiskowym saltem.
Przewaga gospodarzy rosła z każdą upływającą minutą. Można powiedzieć, że pod względem fizycznym Czarni, w końcu prezentowali się dobrze w drugich czterdziestu pięciu minutach, czego brakowało w wielu spotkaniach rundy jesiennej. Przed szansą na wpakowanie piłki do bramki Nafty stanęli między innymi Bartek Rodak i Rafał Mastaj. Zabrakło im jednak postawienia przysłowiowej kropki nad i. Wynik spotkania na 2:0 ustalił Darek Bałut, który celnym trafieniem spuentował dwójkową akcję Fryca i Floriana. Tym samym, napastnik Czarnych zapisał na swoim koncie 13. gola w bieżącym sezonie. Potrzebował do tego 12 spotkań.
W najbliższą sobotę Czarni udadzą się do Uherc, aby zmierzyć się z miejscową Szarotką. Nie da się ukryć, że faworytem tego starcia będą jaślanie. Szarotka skompletował do tej pory zaledwie 1 punkt.
JKS Czarni 1910 Jasło – Nafta Jedlicze 2:0 (0:0)
Bramki: Juan David Toro Arias, Darek Bałut.
JKS Czarni 1910 Jasło: Patryk Szostak (Br), Hubert Bracik, Wojciech Myśliwiec, Łukasz Stanek, Krzysztof Szydło, Juan David Toro Arias, Łukasz Urban (C), Rafał Mastaj, Dawid Florian, Darek Bałut, Marcin Krajewski – ławka rezerwowych: Łukasz Kuryj (Br), Patryk Fryc, Jakub Wyderka, Karol Szydło, Maciej Sowa, Mateusz Kurdziel, Bartek Rodak.
Nafta Jedlicze: Grzegorz Żytniak (GK), Gabriel Wąsik, Oleksandr Synovyd, Mateusz Biernat, Jakub Krawczyk, Oleksii Hulovych, Damian Limberger, Kacper Szura, Karol Rymarczyk, Bartosz Klich, Konrad Słowik - ławka rezerwowych: Szymon Jastrzębski, Damian Soszyński, Bartosz Gęsiak, Tymoteusz Kochanik, Jaroslav Myts, Konrad Michniewski.
MD