Czarni znów na zero z tyłu i z kompletem punktów
Czarni Jasło pokonali na własnym boisku Wisłok Sieniawa 3:0. Choć wynik na to nie wskazuje, spotkanie było bardzo zacięte. Zwycięstwo gospodarzom dały trafienia Urbana, Szopy oraz Sowy.
Układ sił w ligowej tabeli przed 11. serią gier klasy okręgowej sugerował, że w sobotnim starciu z Wisłokiem Sieniawa to Czarni są zdecydowanym faworytem do zwycięstwa. Tymczasem, goście już w pierwszych akcjach meczu rozgrywanego na stadionie przy ul. Śniadeckich w Jaśle pokazali, że tanio skóry nie sprzedadzą.
Czarni starali się kontrolować przebieg wydarzeń boiskowych. W ich grze jednak, było zbyt wiele niedokładności. Piłki zagrywane w poprzek pola gry niejednokrotnie padały łupem rywali, którzy wykorzystywali niefrasobliwość gospodarzy do tego, aby natychmiast konstruować szybkie kontrataki. Jeden z nich omal nie przyniósł gościom prowadzenia. Czarnych, przed utratą gola w 19. minucie meczu uchronił jednak Krzysztof Szydło.
W 29. minucie spotkania przed szansą na zdobycie gola stanął z kolei Wojciech Munia. Napastnik gospodarzy otrzymał przed polem karnym mierzone podanie od Bartosza Szopy. Kiedy znalazł się z futbolówką w polu karnym kropnął groźnie w kierunku bramki rywala. Kamil Żak był jednak na posterunku i z wielkim trudem wybił piłkę. Kilka minut później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę głową w kierunku bramki skierował Wojciech Dziedzic. Nieznacznie się jednak pomylił. Futbolówka minęła słupek dosłownie o kilka centymetrów.
Gospodarze dopięli swego dopiero w 42. minucie gry. Dzięki składnej akcji lewą stroną boiska piłkę w polu karnym otrzymał Łukasz Urban. Pomocnik Czarnych zachował zimną krew i nic nie robiąc sobie z obecności obrońców minął bramkarza, po czym umieścił futbolówkę w siatce. Dzięki golowi zdobytemu tuż przed przerwą, to jaślanie w lepszych humorach udawali się do swojej szatni.
Łukasz Urban tonie w objęciach Bartosza Szopy po strzelonym przez siebie golu
Po przerwie w miejsce Jakuba Wyderki na placu gry pojawił się Kacper Szura. Goście z furią rzucili się do odrabiania strat. Zawodnicy Wisłoka już w zarodku skutecznie neutralizowali kreowane przez Czarnych akcje ofensywne. Gospodarze nie potrafili właściwie zareagować na wysoki pressing ze strony rywali. Pierwszym poważnym ostrzeżeniem dla Czarnych była akcja z 50. minuty meczu, w której Damianowi Niemczyńskiemu poważnie dał się we znaki Mateusz Krakos. Bramkarz jasielskiej drużyny z trudem obronił strzał zawodnika Wisłoka. W 56. minucie gry Czarnych uratowała poprzeczka.
Bartosz Szopa w walce z rywalem
Końcowy kwadrans należał jednak do Czarnych. Spora w tym zasługa drużyny przeciwnej. Gracze Wisłoka coraz częściej gubili się zarówno w grze obronnej, jak też w rozegraniu. Pewność siebie stracił w drugiej części spotkania bramkarz gości. W 80. minucie gry popełnił fatalny błąd wychodząc z bramki, co bezlitośnie wykorzystał Bartosz Szopa, umieszczając piłkę w siatce.
Maciej Sowa podczas próby dośrodkowania
Wynik przypieczętował Maciej Sowa. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska znalazł się z piłką w polu karnym. Pozbawiony opieki obrońców przyjął piłkę, po czym natychmiast oddał strzał w kierunku bramki. Futbolówka przed tym jak zatrzepotała w siatce wcześniej trafił jeszcze w słupek. Ostatecznie do Czarni rozstrzygnęli mecz na własną korzyść, dopisują tym samym do swojego dorobku kolejne trzy punkty.
JKS Czarni 1910 Jasło – LUKS Wisłok Sieniawa 3:0 (1:0)
Bramki
JKS Czarni 1910 Jasło: Łukasz Urban (42’), Bartosz Szopa (80’), Maciej Sowa (85’)
Skład
JKS Czarni 1910 Jasło: Damian Niemczyński (GK) – Wojciech Dziedzic (C), Wojciech Myśliwiec, Krzysztof Szydło, Artur Wójtowicz (Lechowski 74’), Jakub Wyderka (Szura 46’), Łukasz Urban, Bartosz Szopa (Pałucki 88’), Maciej Sowa, Paweł Setlak, Wojciech Munia – Patryk Szostak (GK), Kacper Szura, Tomasz Pałucki, Hubert Chochołek, Konrad Lechowski.
Trener: Ryszard Skuba
MD