Dwa dni i dwie porażki Czarnych w przedsezonowych sparingach
Ostatnie tygodnie są dla Czarnych Jasło niezwykle intensywne. Trener Adam Domaradzki nie oszczędza swoich podopiecznych, aby jak najlepiej przygotować drużynę do walki o utrzymanie w IV lidze. W ciągu dwóch dni jaślanie rozegrali dwa mecze kontrolne przeciwko Karpatom Krosno i Heiro Rzeszów. W obydwu przypadkach musieli uznać wyższość rywali.
Jedynego gola dla Czarnych Jasło w starciu z Heiro Rzeszów strzelił Marcin Krajewski/fot. Marcin Dziedzic
W miniony wtorek Czarni zmierzyli się z Karpatami Krosno. Spotkanie rozegrano na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Chorkówce, skąd jaślanie wrócili z bagażem czterech straconych goli. Należy zaznaczyć, że nie udało im się zapisać na swoim koncie żadnego trafienia.
Zaledwie dobę po przegranym meczu z Karpatami, Czarni znów wybiegli na murawę. Tym razem, w Jaśle, na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ul. Śniadeckich mieli zmierzyć się z A-klasowym zespołem Heiro Rzeszów.
W wyjściowej jedenastce gospodarzy znaleźli się: Łukasz Lepucki, Dawid Florian, Rafał Mastaj, Paweł Remut, Krzysztof Szydło, Bartłomiej Rodak, Bartosz Szopa, Karol Szydło, Wojciech Kiełtyka, Maciej Sowa i Marcin Krajewski. Trener Adam Domaradzki nie mógł skorzystać ze zmagających się z urazami Wojciecha Myśliwca, Łukasza Urbana i Szymona Sabika, który ucierpiał podczas wtorkowego sparingu. W Składzie Czarnych zabrakło również Patryka Fryca i Wojciecha Dziedzica.
Zgodnie z wszelkimi przewidywaniami, to Czarni zdołali narzucić od pierwszych minut rywalizacji swój styl gry. To gospodarze częściej niż ich rywale meldowali się na połowie przeciwnika. Pierwszą okazję do objęcia prowadzenia miejscowi stworzyli sobie za sprawą Krajewskiego i Kiełtyki. Snajper, który zimą dołączył do zespołu Czarnych przedarł się z piłką w pole karne i wyłożył ją wbiegającemu w obręb szesnastki Kiełtyce. Futbolówka po strzale skrzydłowego ekipy gospodarzy trafiła jednak wprost w bramkarza gości.
Wynik otworzył kilka minut później Krajewski. Wszystko zaczęło się od faulu, którego na linii pola karnego dopuścił się jeden z defensorów gości. Do piłki ostawionej w odległości szesnastu metrów od bramki Heiro podszedł Remut. Piłkę po strzale stopera Czarnych niefortunnie odbił przed siebie bramkarz. Wówczas zza pleców zawodników rzeszowskiej drużyny wybiegł Krajewski, który strzałem z kilku metrów wpakował ją do siatki.
Zaledwie dwie minuty później Krajewski mógł wpisać się na listę strzelców po raz drugi. Napastnik Czarnych nie zdołał jednak wykorzystać podania, jakie otrzymał w polu karnym od szarżującego lewą stroną boiska Krzysztofa Szydło. W ostatnim kwadransie pierwszej odsłony spotkania Czarni pozostawiali rywalom coraz więcej swobody w rozegraniu piłki. Tym samym Goście coraz częściej zaczęli meldować się w okolicach pola karnego gospodarzy. W samej końcówce Heiro zdołało doprowadzić do wyrównania. Po dośrodkowaniu piłki z rzutu rożnego gościom udało się skierować ją do bramki. Lepucki nie miał najmniejszych szans na obronę strzału oddanego z najbliższej odległości.
W przerwie Adam Domaradzki zdecydował się przeprowadzić kilka roszad w składzie. Na boisku pojawił się między innymi szesnastoletni Marcel Płocica, którego trener desygnował do gry na lewej flance. Gra zdecydowanie się wyrównała. Z każdą upływającą minutą w grze Czarnych można było zauważyć konsekwencje intensywnych przygotowań. Zmęczenie skutkowało niedokładnością w grze gospodarzy oraz mnóstwem strat, głównie w środkowej strefie boiska. Kilkukrotnie akcję lewą stroną boiska próbował napędzać Płocica, lecz młodemu zawodnikowi brakowało dokładności w wykonaniu ostatniego, decydującego podania.
Goście z upływem czasu, coraz śmielej zapuszczali się na połowę Czarnych. Dzięki umiejętnemu rozciąganiu gry, w której kluczową rolę zaczęli odgrywać skrzydłowi, pod bramką Lepuckiego, robiło się coraz goręcej. W końcu goście dopięli swego, najpierw obejmując prowadzenia, a następnie je podwyższając. Obie akcje bramkowe Heiro przeprowadziło prawą flanką. W obydwu przypadkach wystarczyło dostawienie nogi przez pobawionych opieki w polu karnym zawodników gości. Warto podkreślić, że Adam Domaradzki w trakcie drugiej połowy meczu posłał do gry kilku zawodników występujących w drużynie juniorów starszych.
W najbliższą sobotę Czarni Jasło zmierzą się na własnym terenie z ekipą Stali Sanok.
MD