Emocje na zebraniu wiejskim w Łaskach z wodociągiem w tle
W minioną niedzielę w Łaskach odbyło się zebranie wiejskie. Spotkanie z udziałem przedstawicieli władz Gminy Jasło zdominował temat odwołania sołtysa wsi Sobniów i Łaski. Dyskusji towarzyszyły olbrzymie emocje, które starali się tonować Wojciech Piękoś i Henryk Motkowicz. Nie brakowało wzajemnych oskarżeń i pretensji. Na dalszy plan zeszła kwestia budowy wodociągu.
W sali Domu Ludowego w Łaskach zjawiło się ponad 150 mieszkańców Łask i Sobniowa. Tak wysoka frekwencja nie mogła być dla nikogo zaskoczeniem. Zebranie miało bowiem podwójny ciężar gatunkowy. Przede wszystkim, spodziewano się oczyszczenia atmosfery po tym, jak kilka dni wcześniej pojawiła się informacja o wniosku Rady Sołeckiej w sprawie odwołania sołtysa wsi Łaski-Sobniów, Mieczysława Barana. Zarządzeniem wójta Gminy Jasło głosowanie nad jego odwołaniem przeprowadzone zostanie już 1 marca bieżącego roku. Po drugie, w porządku obrad zebrania wiejskiego znalazł się punkt dotyczący dyskusji nad budową wodociągu w obydwu wsiach oraz przyjęcia uchwały w sprawie przystąpienia do tej istotnej z punktu widzenia sołectwa inwestycji.
Preludium marcowego głosowania
Wcześniej jednak sprawozdanie z działalności sołtysa za 2019 r. przedstawił Mieczysław Baran. W kilkuminutowym wystąpieniu przedstawił najistotniejsze inwestycje poczynione w sołectwie, omówił również współpracę z Kołem Gospodyń Wiejskich, Radą Sołecką oraz radnym Rady Gminy Jasło Konradem Markiem w kontekście zorganizowanych w ubiegłym roku imprez, takich jak „Dzień Sąsiada”, czy też spotkania wigilijnego. Podkreślił olbrzymi wkład mieszkańców Sobniowa i Łask w realizację licznych zadań inwestycyjnych oraz organizację różnego rodzaju wydarzeń. Zwracał uwagę na fakt, iż mieszkańcy często oferowali swoją pomoc bezinteresownie. Tak, w czynie społecznym z udziałem młodych strażaków OSP w Łaskach i kilku mieszkańców miejscowości wykonano np. remont zbiornika na wodę w sąsiedztwie Domu Ludowego.
Atmosfera zaczęła się zagęszczać, kiedy do głosu doszła Bogusława Machowska. Przewodnicząca Rady Sołeckiej, nie omieszkała wytknąć sołtysowi, że informując ją o zebraniu, podał datę 23 marca a nie lutego. Po przedstawieniu sprawozdania z działalności Rady Sołeckiej na 2019 r. obszernie odniosła się do relacji panujących pomiędzy radą a sołtysem. – 22 listopada odbyło się zebranie w Domu Ludowym, na którym została przekazana informacja, że Gmina Jasło jest w posiadaniu nieruchomości rolnej, którą można sprzedać i przekwalifikować na działki budowlane. Działki te w przyszłości może gmina sprzedać, a uzyskane pieniądze przeznaczyć na rozwój sołectwa Sobniów-Łaski za zgodą zebrania wiejskiego, tworząc dzięki temu przestrzeń do rozwoju. Padła propozycja wstawienia informacji o treści przyjmę gruz na działce, która ma być drogą dojazdową do studni gminnej znajdującej się w górnej części Łask oraz połączenia z drogą do kilku domów znajdujących się w pobliżu. Padły pytania o rozliczenie zabawy z sierpnia. Pan Sołtys niechętnie, ale odpowiedział na pytania. Pomimo, iż zabawa została rozliczona na zero, zostało 2 tys. zł. Część pan sołtys miał przekazać, czyli 1 tys. zł na Koło Gospodyń Wiejskich. Reszta miała zostać do dyspozycji pana sołtysa. Ustalono, że nie będziemy organizować sylwestra, gdyż jest za mało czasu. W trakcie tego spotkania wynikł konflikt pomiędzy sołtysem a Radą Sołecką. Spotkanie zakończyło się awanturą. Zabawa sylwestrowa została zorganizowana bez wiedzy Rady Sołeckiej. Wielokrotnie prosiliśmy pana sołtysa o ponowne spotkanie i rozmowy. Niestety nie spotkało się to z aprobatą z jego strony. Dopiero zorganizowane spotkanie przez Radę Sołecką, na którą został zaproszony pan sołtys, radny, przewodnicząca KGW, strażacy OSP Łaski oraz pan wójt Wojciech Piękoś odniosło sukces. Pan sołtys się na nim pojawił. Niestety rozmowy i mediacje nie zakończyły się dobrze. Fala kłamstw, intryg i bezpodstawnych zarzutów padała ze strony sołtysa. Oskarżenia o kradzież, brak zaufania do osób będących w KGW oraz ostre ataki na naszego radnego Konrada Marka były skandaliczne. Rozmowa skończyła się konfliktem – mówiła.
Bogusława Machowska
Przewodnicząca Rady Sołeckiej przekonywała również, że Mieczysław Baran utracił zaufanie rady, czego efektem było złożenie na ręce wójta Gminy Jasło wniosku o jego odwołanie. Wyjaśniała, że nie ujmują zasług sołtysa. Jednocześnie, jako źródło sporu wskazała różnice poglądów na kluczowe dla sołectwa kwestie. – Dyktatorska postawa oraz błędna interpretacja swojej funkcji przez pana sołtysa, który wszystko chce mieć pod kontrolą nie wróży dalszej współpracy – podsumowywała.
W odpowiedzi Mieczysław Baran zapewniał, że nie zamierza prać publicznie brudów. – Pani dobrze wie, na czym polega ten konflikt. Ja nie chcę prać brudów. Jestem temu daleki. Pani wie, że szalę przeważyła sprawa, kiedy pan radny rozpoczął budowę drogi do pani przez te bagna. Chodziło tylko o to. Pani dobrze wie, że jest tym motorem, który skłóca wszystkich – ripostował.
Mieczysław Baran
Sprawozdanie przedstawił także Konrad Marek, radny Rady Gminy Jasło. W swoim wystąpieniu odniósł się do dwóch zasadniczych kwestii: drogi oraz działek, których sprzedaż miałaby prowadzić do uzyskania środków finansowych dla rozwoju sołectwa. – Sprawa tej drogi może państwa poruszać. Wygląda ona na razie tak, jak wygląda. Kiedy w lutym ubiegłego roku był tam pan wójt Henryk Motkowicz i pracownicy gminy wszyscy mieszkańcy się zgodzili i wydzielili sobie pas takiej drogi. Przebieg takiej drogi został zaproponowany ze względu na to, że jest tam studnia gminna. W planach nigdy nie było robienia tam ronda, asfaltu. Na razie środki, które zostały na tę drogę zadysponowane to 2300 zł. W przyszłości, mieszkańcy mieli tam sobie sypać gruz, żeby utwardzić nawierzchnię tej drogi, a mieszkańcy górnej części Łask mogli dojeżdżać do studni, do której nie mieli dojazdu – tłumaczył.
Konrad Marek
Oliwy do ognia dolała swoim oświadczeniem Bożena Zgrzebieniowska. Przewodnicząca Koła gospodyń Wiejskich odczytała je, odnosząc się do relacji z sołtysem. – Jedyna pretensją do pana sołtysa jest to, że siedział pan z nami, uczestnicząc w naszych pogaduchach, naszych planach. Chciał pan decydować. Napisałam w domu kartkę na spokojnie. Proszę tego wysłuchać. Panie sołtysie, stałam za panem murem do czasu spotkania pojednawczego w obecności pana wójta, na które zostałam zaproszona przez Radę Sołecką. Byłam cicha i neutralna, bo nie miałam nic do pana, pana radnego, jak też całej Rady Sołeckiej. Bardzo nie spodobało mi się, gdy zaczął pan atakować KGW mówiąc, że nam nie ufa i nie da nam kluczy dopóki nie podpiszę współodpowiedzialności. Zarzuca nam pan nieróbstwo. Zaczął pan atakować i skłócać ludzi. Po tym spotkaniu zaczęły dziać się wobec mojej osoby dziwne pomówienia. Na przykład, donos do Agencji Restrukturyzacji. Chodzi pan po domach roznosząc podatki, kłamie pan, pomawia moją osobę o przywłaszczenie pieniędzy z koła. Skłóca pan mieszkańców robiąc sobie kampanię wyborczą, czyimś kosztem – mówiła wzburzona.
Bożena Zgrzebieniowska
Do utarczek słownych dochodziło co rusz. Oskarżeniom stanowczo zaprzeczał sołtys Mieczysław Baran. Zarówno Wojciech Piękoś, jak również Henryk Motkowicz próbowali tonować złe emocje. Wzywali wszystkie strony sporu do pojednania. – Nerwy są złym doradcą. W tym przypadku doskonale to widać. Wspominaliśmy dzisiaj Brzyście. Do dzisiaj nie mogą się po swoim wyborze otrząsnąć. Tam też doszło do podziałów. Uważajcie, aby nie zrobić tego błędu tutaj. Przypomnijcie sobie, jak dawniej w domach, w kuchniach były wyszywanki. Co było na nich napisane? Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Zapomniano o tym. Proszę was o jedno. Każde słowo, które nie jest udokumentowane, które jest próbą oczerniania innych, nie powinno być puszczone w świat. Ono nie wróci. A jeżeli wróci to w gorszym wydaniu. Przemyślcie to, co robicie – apelował zastępca wójta Gminy Jasło.
Henryk Motkowicz
Spór, który, od co najmniej kilku tygodni trawi społeczność Łask, podczas niedzielnego zebrania wiejskiego ujawnił się z całą siłą. Już za kilka dni, 1 marca 2020 r. odbędzie się głosowanie w sprawie odwołania sołtysa wsi Sobniów-Łaski. Czas pokaże, czy jego rozstrzygnięcie, bez względu na wynik, pozwoli mieszkańcom sołectwa na przełamanie impasu we wzajemnych relacjach.
Łaski potrzebują wodociągu?
Kluczowym zagadnieniem, które omówiono podczas obrad zebrania wiejskiego było przystąpienie do budowy wodociągu dla wsi Sobniów i Łaski. Dyskusję na tę istotną z punktu widzenia sołectwa kwestię rozpoczął Mieczysław Baran. – Dziś powinniście państwo przedyskutować ten temat. Mnie wody nie brakuje. Mam studnię głębinową. Wiem jednak, że wielu ludzi boryka się z brakiem wody. Wcześniej, czy później inni też będą mieć taki problem. Chciałbym, abyśmy dzisiaj podjęli uchwałę, czy przystępujemy do budowy wodociągu. Jesteśmy w dobrym położeniu. Mamy blisko wodociąg miejski. Nie ma się czego bać. Niektórzy straszą, że będzie droga woda, że będzie problem. Niejeden sołtys borykał się z wieloma problemami, jak choćby budowa kanalizacji. Jakoś sobie poradzili. Myślę, że my też sobie poradzimy z budową wodociągu – przekonywał.
Entuzjazm sołtysa starał się studzić Wojciech Piękoś. Wójt Gminy Jasło zwracał uwagę na fakt, iż budowa wodociągu jest poważną inwestycją, wymagającą zaangażowania znacznych środków finansowych. – Czuję, że dzisiaj, w momencie głębokiego sporu, w jakim jest miejscowość Łaski, próbuje się wodą grać. A może warto poczekać i na spokojnie na ten temat porozmawiać. To prawda, że jesteście w dobrym położeniu. Wydaliśmy sporo pieniędzy na opracowanie koncepcji dla całej gminy, aby wiedzieć jak wyglądają możliwości zwodociągowania gminy. Jesteśmy w dobrym położeniu. Wody z miejskiego wodociągu wystarczy dla nas na sto procent. Są jednak tego konsekwencje. Jeżeli uważacie państwo, że możecie dzisiaj podnieść rękę i zdecydować o tym, że budujecie wodociąg, my go rozpoczniemy, ale musicie liczyć się z tym, że są to wyrzeczenia. Również po waszej stronie. Szacunkowa wartość inwestycji to blisko 1,5 mln złotych – wyjaśniał.
Wojciech Piękoś
Zdania na temat budowy wodociągu wśród mieszkańców, którzy w niedzielne popołudnie zdecydowali się wziąć udział w zebraniu wiejskim były podzielone. Część postulowała zachowanie daleko idącej wstrzemięźliwości, motywowanej głównie koniecznością rozważenia wszelkich aspektów przystąpienia do wieloletniej inwestycji. Obawiano się przede wszystkim tego, że na kilka lat w sołectwie może zabraknąć pieniędzy na inne inwestycje. Inni, przekonywali, że zwlekanie z podjęciem decyzji będzie błędem, a wodociąg powinien być dla sołectwa zadaniem priorytetowym. Ostatecznie, decyzją zebrania wiejskiego głosowanie nad przystąpieniem do budowy wodociągu odłożono na późniejszy termin.
MD