Ho, ho, ho! Któż to? Święty Mikołaj!
Wesoła gromadka dzieci czekała ze zniecierpliwieniem na Świętego Mikołaja, który miał pojawić się na jasielskim rynku. Po chwili muzycznego relaksu nadjechał bryczką zaprzeżoną w konie. Z racji niewielkich opadów śniegu renifery miały dzisiaj wolne.<<FOTOGALERIA>>
Święty Mikołaj, ten sam co rok temu, niezmienił się nic ani trochę. Nie schudł, nie ogolił się i wciąż nosi okulary. Jak zawsze był miły i hojny. Zanim jednak przeszedł do najważniejszej części - rozdawania prezentów, tańczył i podśpiewywał pod nosem.
Przyjechał do Jasła z dalekiej Laponii na zaproszenie burmistrza Andrzeja Czerneckiego. Przywiózł ze sobą mnóstwo prezentów. Słodkości, kolorowanki, kredki – to wszystko trafiło do maleńkich rączek 400 grzecznych dzieci. A na dowód tego, że Święty Mikołaj naprawdę istnieje, rodzice "pstryknęli" pamiątkowe zdjęcie.
Nadszedł czas odjazdu i pożegnania. Święty Mikołaj miał jeszcze przed sobą szmat drogi i kolejne spotkania z wesołymi, grzecznymi dziećmi, które czekają na niego każdego roku 6 grudnia.
(icz)