Jaki smak ma przeszłość? Odpowiedź można było znaleźć w Karpackiej Troi
Po dwóch latach, kiedy to obostrzenia pandemiczne torpedowały wszelkie plany Karpackiej Troi na organizację wydarzeń plenerowych, drzwi skansenu ponownie stanęły otworem przed pasjonatami historii. W miniony weekend, goście Karpackiej Troi mieli okazję lepiej poznać i zrozumieć kulturę dawnych cywilizacji przez pryzmat tego, co pojawiało się niegdyś na stołach wczesnośredniowiecznych Słowian i nie tylko.
Zobacz zdjęcia z imprezy w FOTOGALERII
Motywem przewodnim wydarzenia plenerowego pn. „Cywilizacja od kuchni”, wpisującego się w cykl imprez „Od Troi po Bałtyk”, było kulinarne dziedzictwo ludów i kultur, tworzących niegdyś historię osady i grodu pod Jasłem. Już w sobotę, Karpacka Troja zaprosiła swoich gości do sektora hodowlanego, gdzie można było posłuchać opowieści o tym, jak człowiek nauczył się żyć ze zwierzętami. Był to jedynie przedsmak tego, co organizatorzy wydarzenia przygotowali na niedzielę. Program imprezy przewidywał bowiem mnóstwo interesujących atrakcji.
Niedzielne przedpołudnie rozpoczęto od pokazu gotowania w glinianych naczyniach na otwartym ogniu. Aromat ziół, owoców, gotowanych warzyw i mięsa, skutecznie nęcił turystów, którzy chętnie pytali o tajniki kuchni Słowian, Madziarów, Skandynawów oraz tej rodem z epoki brązu. Ze smakiem degustowano specjały przygotowane przez rekonstruktorów.
Oprócz pokazu wypieku chleba, czy też ważenia soli metodami z epoki brązu, zaprezentowano także sposób na przygotowanie polewki z lebiody. O tym, jak wczesnośredniowieczni Słowianie wykorzystywali w kuchni dziko rosnące rośliny i nie tylko, w pasjonujący sposób opowiedzieli Hanna i Paweł Lis, autorzy książki pt. „Kuchnia Słowian” – czyli o poszukiwaniu dawnych smaków, w której podjęli próbę odtworzenia wczesnośredniowiecznych słowiańskich przepisów. – Mój mąż pracuje w Muzeum Nadwiślańskim w Kazimierzu Dolnym. W czasie, kiedy prowadził badania archeologiczne na grodzisku w Chodliku, znaleźli glinę, zastanawiając się, czy można z niej ulepić naczynia. Kiedy już ulepili naczynia, zaczęli zastanawiać się, co można by w nich ugotować. Były to nasze początki. W 2005 r. zgłosił się do muzeum Uniwersytet Medyczny w Warszawie, a konkretnie wydział bromatologii, z pomysłem na zbadanie tego, co kiedyś spożywali Słowianie. Poproszono mnie o to, abym włączyła się w te badania. Tłumaczyłam wówczas, że o ile wiemy, jakich produktów używano, to do końca nie wiemy, co wówczas gotowano. Podjęliśmy jednak wyzwanie, którego efektem było powstanie czterech publikacji książkowych – mówi Hanna Lis.
Hanna Lis/fot. Marcin Dziedzic
Okazuje się, że wbrew obiegowym opiniom, na stołach naszych przodków wcale nie królowało mięso, które zapijano miodami pitnymi. – Na stołach wczesnośredniowiecznych Słowian królowały rośliny, przede wszystkim zboża i warzywa. Mięso było jedynie dodatkiem, szczególnie przy ucztach, czy też pirach. To, co pojawiało się w jadłospisie Słowian, uzależnione było od pory roku. W lecie mleko spożywano szybko, z uwagi na szybką fermentację. Robiono też większą ilość serów, które również wędzono i przechowywano, aby zjeść je w okresie zimowym. Jadano też ryby, w postaci suszonej i wędzonej, zapewne pieczonej również. Słowianom zawdzięczamy to, że kisili oni pewne produkty. Kiszoną kapustę i ogórki mamy w naszej kuchni od czasów Słowian. Wiemy, że w jadłospisie dawnych Słowian obecne były przeróżne warzywa, jak choćby cebula, marchew, pasternak, które my zastąpiliśmy ziemniakami, rzepa, brukiew. Smak potrawom nadawano używając mięty, kminku, czy też dziko rosnących ziół. Kiedy latem pojawiały się owoce malin, zbierano je całymi rodzinami. Z powodzeniem suszono owoce, z myślą, aby sięgać po nie zimą. Zbierano też grzyby – wyjaśnia Hanna Lis.
Skansen Archeologiczny „Karpacka Troja” w Trzcinicy, zaplanował w tym roku jeszcze kilka ciekawych imprez plenerowych. Już 18 czerwca, odbędą się tam Polskie Sobótki.
MD