Jasło bez lodowiska?
- Nie został wprowadzony, bo zostaliśmy zapoznani z tym projektem na pół godziny przed samą sesją. Nie było czasu, aby przemyśleć rozwiązania proponowane w tej zmianie budżetowej, a powiem więcej – zmiana dotyczyła nie tylko lodowiska, ale znacznie większej ilości spraw – zaznacza Roman Kościow, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Jasła.
Miał być kompleks sportowy
Zdziwienia i rozczarowania nie krył Tadeusz Baniak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Jaśle. - Było to dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo myślałem, że radni mają na uwadze dobro naszych dzieci, wnuków i młodzieży. Takie miasto jak Jasło nie może być bez lodowiska. To, które jest obecnie znajduje się w bardzo złym stanie i zdaniem Baniaka, nie nadaje się już ani do naprawy, ani do eksploatacji. - System mrożenia jest przestarzały, urządzenia chłodnicze przerdzewiałe, co grozi niebezpieczeństwem, bo mrożenie jest amoniakiem – mówi dyrektor MOSiR-u.
W planach jeszcze poprzedniej władzy był projekt, który zakładał budowę krytego lodowiska o wymiarach 30m x 60m, czyli spełniającego wymogi gry w hokeja, czy jazdy figurowej. Przy nim miała być widownia na ponad 800 osób, a obok tego hala sportowa z widownią na kolejne 1000 osób. - Nie bardzo to rozumiem. Po co na takie Jasło dwie hale z taką widownią? Co my jesteśmy w stanie tam zorganizować? Być może raz w roku kogoś zaprosimy. A żeby zorganizować coś na jakimś poziomie, to trzeba dobrze zapłacić, bo za darmo nikt nie przyjedzie. Na warunki jasielskie można wybudować lodowisko za znacznie mniejsze pieniądze i patrząc na funkcje, jakie ma spełniać – mówi Baniak.
Lodowisko na matach
Jak się okazuje inwestycja miałaby być rozwiązaniem tymczasowym, co spotkało się ze sprzeciwem części radnych. - Moim zdaniem lepsza byłaby budowa kompleksu sportowego. U nas w mieście jest dużo zapowiedzi, nie wiem czy nie bardziej pod publikę, natomiast realizacje cienko wyglądają. Kiedyś dyrektor Baniak zapowiadał, że idziemy w kierunku zadaszonego lodowiska z widownią na 825 osób o wymiarach 30x60, koszt budowy ok. 20 mln zł. A jeżeli dostajemy materiał na pół godziny przed sesją, gdzie jest rozwiązanie tymczasowe, to ja jestem zdezorientowany – twierdzi Roman Kościow. Jednak w sytuacji, gdzie dużo się mówi, a mało robi popiera pomysł składanego lodowiska. - Wydaje mi się, że lepsze jest rozwiązanie tymczasowe, które pozwoli młodzieży korzystać z tego lodowiska tak, żeby nie jeździć do Dębicy. Ale musimy się też określić. Jeżeli wydamy teraz 700 tys. zł, a za rok będziemy budować kompleks, to czy nie lepiej poczekać rok i zrobić to tak, jak należy – zastanawia się wiceprzewodniczący Kościow.
Musztarda po obiedzie
Podejście niektórych radnych do sprawy w taki sposób doprowadzi prawdopodobnie do tego, że w tym roku nie będzie lodowiska. - Źle się stało, że temat wróci na następnej sesji, 30 listopada. Gdyby decyzja zapadła w piątek, to można by już było uruchamiać procedury przetargowe. Przeciąganie tego w nieskończoność i czekanie, że będą pieniądze, a lodowisko będzie można kupić na wiosnę, to już musztarda po obiedzie. Prawdopodobne jest więc, że Jasło zostanie bez lodowiska z najbliższym sezonie zimowym. Ci, którzy chcieliby pojeździć na tym lodowisku niech mają pretensje do tych, którzy nie dopuścili do dyskusji, bo bali się podjąć temat, albo zagrali politycznie, żeby pokazać miejsce w szeregu burmistrzowi i niektórym radnym – przekonuje Henryk Rak, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Jasła.
W kuluarach wszyscy są „za”
Temat lodowiska pojawi się prawdopodobnie na najbliższej sesji. - Mam nadzieję, że radni, którzy doprowadzili do tego, żeby nie przeznaczyć tej kwoty na zakup lodowiska zmienią swoje zdanie. W kuluarach wszyscy są „za”, a jedyną przeszkodą było to, że wprowadziło się ten punkt autopoprawką w ostatniej chwili – mówi z nadzieją Tadeusz Baniak.
Katarzyna Pacwa-Wilk