MKS „Gamrat-MOSiR” Jasło pokonał młode talenty Jastrzębskiego Węgla
Zespół MKS-u „Gamrat-MOSiR” Jasło nie bez problemów ograł dzisiaj we własnej hali ekipę Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla. Jastrzębska młodzież napędziła gospodarzom strachu, wygrywając pierwszą partię. Podopieczni Bartosza Kilara, dzięki większemu doświadczeniu, zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, wygrywając ostatecznie 3:1. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Kamil Warzocha.
Zdecydowanym faworytem meczu 17. serii gier siatkarskiej II ligi mężczyzn (grupa 4) pomiędzy MKS-em „Gamrat-MOSiR” Jasło a Akademią Talentów Jastrzębskiego Węgla, byli gospodarze. Jaślanie rozpoczęli nowy rok od zwycięstwa nad TS Volley Rybnik. Przed tygodniem, we własnej hali, pokonali śląską ekipę 3:2. Jastrzębska młodzież, również na własnym terenie, łatwo rozprawiła się z outsiderem rozgrywek MKS-em Będzin II. Pomimo zwycięstwa, zespół z Jastrzębia, przed meczem wyjazdowym w Jaśle, wciąż okupował 12. pozycję w ligowej tabeli (tuż nad strefą spadkową).
Młodzi siatkarze Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla, podeszli do sobotniej rywalizacji bez jakichkolwiek kompleksów, co w pierwszej odsłonie meczu, zaprocentowało bardzo dobrą grą w ich wykonaniu. Goście podejmowali zdecydowane i odważne decyzje w ataku, czym kompletnie zaskoczyli gospodarzy. Już w początkowej fazie pierwszej partii, jastrzębianie zdołali zbudować kilkupunktowa przewagę. Zadania nie utrudniali im jaślanie, którzy nie mogli złapać rytmu, popełniając na dodatek błędy w polu zagrywki. Kiedy podopieczni Bartosza Kilara wreszcie ustabilizowali grę w ataku, dystans pomiędzy rywalizującymi ekipami zaczął się zmniejszać. Po tym, jak Rafał Matuła, wespół z Bartoszem Lasockim i Arkadiuszem Kościółek zatrzymali blokiem atak jednego z zawodników gości, na tablicy wyników wyświetlił się remis (12:12). W kolejnej akcji Kamil Warzocha popisał się asem serwisowym, dzięki czemu gospodarze wyszli na prowadzenie. Grający trener MKS-u skutecznie radził sobie również w ataku. Żadna drużyn nie potrafiła zbudować na trwałe, choćby dwupunktowej przewagi. Gra toczyła się punkt za punkt. Sytuacja zmieniła się w samej końcówce partii. Piłka po ataku Jakuba Styrnola wylądowała poza boiskiem. Jaślanie prowadzili 24:22. Piłki setowej nie wykorzystał jednak Matuła, myląc się w ataku. Goście zdołali obronić drugą piłkę setową, a następnie rozstrzygnąć losy partii na swoją korzyść. W decydujących akcjach, jastrzębianie okazali się skuteczniejsi w ataku, dokładając także ważny punkt zdobyty blokiem na Matule.
Druga partia rozpoczęła się od mocnego uderzenia w wykonaniu gospodarzy. Na jej otwarcie Bartosz Soboń zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki. Jastrzębianie mieli spore trudności z przyjęciem piłki, co rzutowało na precyzję w rozegraniu i brak skuteczności w ataku, czym imponowali w pierwszym secie. Przy wyniku 5:0 dla gospodarzy, trener przyjezdnych zdecydował się na przeprowadzenie pierwszych roszad w składzie. Na parkiecie pojawili się Mikołaj Rerych oraz Paweł Tuz (rozgrywający). Jaślanie konsekwentnie powiększali swoją przewagę. Skutecznie w ataku radzili sobie Warzocha, Kościółek oraz Lasocki. Podobać mogła się również gra gospodarzy w przyjęciu i obronie. Kilkoma obronami, jasielskiej publiczności, przypomniał o sobie Piotr Kulikowski. Goście miewali lepsze momenty w grze, lecz było to zbyt mało, aby mogli liczyć na odwrócenie losów rywalizacji, choć w kluczowej fazie seta zdołali zbliżyć się do gospodarzy na dwa punkty. Tym razem jednak jaślanie ani myśleli wypuścić zwycięstwa z rąk. Ostatecznie wygrali oni drugą partię 25:21.
Początek trzeciej odsłony meczu bezdyskusyjnie należał do jaślan. Jej wynik, skutecznym atakiem ze środka, otworzył Bartosz Lasocki. Goście z kolei coraz częściej popełniali niewymuszone błędy, co było wodą na młyn dla bardziej doświadczonego jasielskiego zespołu. Po pewności siebie, jaką młody zespół z Jastrzębia, prezentował w pierwszym secie niemal nie było już śladu. Trzeba przyznać, że walnie przyczynili się do tego gospodarze, którzy poprawili grę blokiem. W pojedynkę, ataki Dominika Rakowskiego i Jakuba Styrola zatrzymywali Lasocki i Matuła. Jaślanie szybko zdołali zbudować pięciopunktową przewagę (7:2). Jastrzębianie nie potrafili znaleźć sposobu na zatrzymanie Kamila Warzochy, który sobotniego popołudnia, skutecznie kończył ataki z niemal każdej pozycji. Gospodarze pewnie rozprawili się z gośćmi, kończąc trzecią partię z przewagą dziesięciu punktów.
Czwarty set, w początkowej jego fazie, był kalką wydarzeń z dwóch poprzednich partii. W ataku, niezmiennie brylował Warzocha. Soczystym atakiem z drugiej linii, przy rozrzuconym bloku, popisał się Matuła. Wszelkie nadzieje gości na zdobycz punktową, niweczyli świetnymi obronami przyjmujący jasielskiej ekipy. Jakby tego było mało, jastrzębianie wciąż zawodzili w polu zagrywki. Ani myśleli jednak kapitulować przed gospodarzami, którzy wreszcie prezentowali siatkówkę na dobrym poziomie. Za sprawą ambitnej postawy gości, kibice, w czwartym secie, mieli okazję oglądać kilka pasjonujących wymian. Jaślanie cały czas mieli wynik pod kontrolą, choć były momenty, w których jastrzębianie niwelowali przewagę MKS-u do zaledwie dwóch punktów. W końcówce jednak, gospodarze znów zaczęli zdecydowanie dominować nad rywalami, czego efektem było zwycięstwo w czwartym, a zarazem ostatnim secie sobotniego pojedynku.
MKS „Gamrat-MOSiR” Jasło - AT Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:27, 25:21, 25:15, 25:18)
MKS „Gamrat-MOSiR” Jasło: Bartosz Soboń (kapitan), Kamil Warzocha, Mateusz Armata, Arkadiusz Kościółek, Rafał Matuła, Bartosz Lasocki, Piotr Kulikowski (libero), – Szymon Soboń (kapitan), Krzysztof Pamuła, Łukasz Ludwin, Anatol Lejko, Paweł Czupik, Jakub Opoń (libero).
I trener: Bartosz Kilar
II trener: Kamil Warzocha
AT Jastrzębski Węgiel: Wiktor Badowski, Kamil Strzymszok, Dominik Rakowski, Jakub Styrnol, Dominik Czerny, Aleksander Pikuła, Maksymilian Granieczny (libero) – Paweł Tuz, Patryk Gromski (kapitan), Olaf Dzieńkowski, Kacper Król, Mikołaj Rerych.
I trener: Dariusz Luks
II trener: Marcin Kukulski
MD