„Modlę się, żeby nikogo nie zabiło”
Sołtys Nawsia Kołaczyckiego zwrócił się do nas o pomoc w nagłośnieniu sprawy, która spędza mu sen z powiek. Alarmuje wszędzie tam, gdzie tylko to możliwe, że należy usunąć drzewo rosnące przy drodze gminnej, gdyż stwarza ogromne zagrożenie dla życia, zdrowia ludzi lub mienia. Martwi się, bo wszędzie odsyłają go z kwitkiem, a problem nadal pozostaje nierozwiązany.
- Modlę się, żeby nikogo nie zabiło w mojej miejscowości na miłość Chrystusa. PZU wróci energetyce odszkodowanie, a kto zwróci zdrowie lub życie tym, którzy w najgorszym wypadku ucierpią? Martwię się. Ludzie często tędy przechodzą. Jestem załamany. Nie ukrywam, pod względem bezpieczeństwa jestem uczulony. Pracowałem na kolei w służbie ruchu ponad 35 lat. Wiem, co znaczy bezpieczeństwo i jak zapobiegać zagrożeniom – mówi poddenerwowany Jan Rączka, sołtys Nawsia Kołaczyckiego. Co wywołało u niego tak ogromny niepokój? Przy remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Nawsiu Kołaczyckim przy drodze gminnej rośnie około dwunastometrowa wierzba pochylona w stronę drogi i przepustu. Z opinii wykonanej przez podleśniczego Andrzeja Kulczyckiego, pracownika Nadleśnictwa w Kołaczycach wynika, że drzewo jest w złym stanie.
- Część odziomkowa do wysokości dwóch metrów jest zupełnie wygniła (ubytek po obu stronach pnia). Występuje wewnętrzny ubytek (dziupla) do siedemdziesięciu centymetrów, pozostała ścianka ze zgnilizną miękką i licznymi śladami żerowania owadów, zgnilizna zewnętrzna miękka na około 1/3 obwodu pnia, a na nim liczne owocniki grzybów. Wzdłuż rowu jest silnie uszkodzony system korzeniowy (również częściowo zgniły) – czytamy w opinii.
W ubiegłym tygodniu sołtys Jan Rączka doglądał prac przy czyszczeniu rowów melioracyjnych wykonywanych przez pracowników interwencyjnych. To były dni, kiedy występowały silne porywy wiatru. Pracownicy przystąpili do pracy. - Kiedy odsuwali płyty w pewnym momencie drzewo zaczęło trzeszczeć. Kazałem im się odsunąć i odstąpić od prac w tym miejscu. Przyglądając się dokładnie drzewu zauważyliśmy, że od strony północnej jest zgniłe, spróchniałe i są prześwity na wylot. Pień ma około półtora metra średnicy a drzewo około dwunastu metrów wysokości. Jego ciężar może mieć około półtora tony i stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia oraz życia ludzi, a także może spowodować olbrzymie szkody w mieniu. Nie wiadomo, jak wiatr zawieje i w którą stronę poleci. Nie ma żadnej gwarancji, jak długo postoi – mówi przejęty sołtys Rączka.
Postanowił powiadomić o całej sprawię władze gminy Kołaczyce. Tam usłyszał jednak, że nie są w stanie nic zrobić, gdyż działka, na której rośnie drzewo znajduje się na prywatnej posesji. Dzwonił do Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Jaśle oraz do Komendy Powiatowej Policji w Jaśle. Tam również nie otrzymał żadnej satysfakcjonującej odpowiedzi, pomocy, czy zainteresowania problemem. - Straż odmówiła, policja odmówiła, burmistrz odmówił. Ja nie mam możliwości tego usunąć, bo nie mam czym – dodaje zrezygnowany. Rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Jaśle wyjaśnia, w jakich sytuacjach podejmują działania. - Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza PSP w Jaśle interweniuje przy miejscowych zagrożeniach (uszkodzonych drzewach, nadłamanych konarach, gałęziach) w sytuacji, kiedy nadłamane konary lub części drzewa zostały uszkodzone w wyniku wiatru lub innych sytuacji atmosferycznych co spowodowało, że upadły na drogę, zabudowania mieszkalne, gospodarcze bądź inne obiekty. W sytuacji, kiedy drzewo znajduje się na prywatnej posesji i nie zostało uszkodzone w wyniku zjawisk atmosferycznych, właściciel posesji powinien uzyskać zgodę na wycięcie drzewa i zwrócić się do prywatnej firmy, która zrealizuje wycięcie drzewa – tłumaczy bryg. Wacław Pasterczyk z KP PSP w Jaśle.
Burmistrz gminy Kołaczyce Stanisław Żygłowicz podkreśla, że właścicieli działki, na której rośnie drzewo jest jedenastu. Jako władze gminy nie mogą samowolnie decydować o jego wycince, niemniej podjęli próbę kontaktu z rodziną. - Wysłaliśmy pismo ze zdjęciami drzewa do jednego z właścicieli działki, który płaci podatek od nieruchomości z prośbą o pozwolenie na wycinkę drzewa. Dołączyliśmy gotowy formularz, który może wypełnić i przesłać do gminy. Obecnie czekamy na odpowiedź. W żadnym wypadku nie podejmę takich decyzji bez jego zgody – powiedział burmistrz Stanisław Żygłowicz.
Red.