Niebezpieczne płoty muszą zniknąć
Od poniedziałkowego wieczoru płoną znicze przy płocie, na który śmiertelnie nadział się 11-letni Michał z osiedla Sielec w Tarnobrzegu. Zrozpaczona rodzina dziecka chce wydać wojnę ostrym ogrodzeniom przy szkołach.
- Takich płotów w gminie Świlcza jest kilka - stwierdził pan Andrzej z Rudnej Małej. - Na przykład w Rudnej. Uważam, że te płoty są zdecydowanie za niskie i mają zbyt ostre końce.
- Na razie jeszcze nie wiemy, do kogo się zwrócić - mówi Władysław Ślęzak, wujek Michała. - Na pewno trzeba coś z tym zrobić, żeby nie doszło do kolejnej tragedii. Do wojny z niebezpiecznymi płotami nie przystąpią na razie tarnobrzescy urzędnicy miejscy. - To straszna tragedia, ale trwa prokuratorskie śledztwo. Czekamy na jego wyniki i na zalecenia prokuratury - mówi Józef Michalik, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Tarnobrzegu. W Wojewódzkim Inspektoracie Nadzoru Budowlanego ustaliliśmy, że są przepisy, które mówią o tym, jaki może być płot. - Umieszczanie na wysokości mniejszej niż 1,8 m ostro zakończonych elementów, drutu kolczastego, tłuczonego szkła oraz innych podobnych materiałów, jest zabronione - przestrzega Zofia Majka, zastępca wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Czy inspektorat planuje dodatkową kontrolę płotów przy szkołach i przedszkolach? - Robimy na bieżąco, co do nas należy - kwituje Z. Majka. |
Prezydent jeszcze raz zaapeluje Jerzy Cypryś, wicekurator oświaty, zapewnia, że na najbliższej naradzie z dyrektorami będzie mowa o bezpieczeństwie wokół szkoły. Także o płotach. Marcin Stopa, rzecznik prezydenta Rzeszowa, dodaje, że od trzech lat Tadeusz Ferenc wciąż napomina, aby strażnicy miejscy kontrolowali, jak wyglądają te ogrodzenia, czy nie ma dziur, wystających kolców, niebezpiecznych przedmiotów. - Powinno więc być bezpiecznie, ale na poniedziałkowej naradzie w ratuszu raz jeszcze o to zaapelujemy - obiecuje. |
Jak rodzic wygrał ze szkołą To nie pierwszy tego typu przypadek. Przed rokiem pisaliśmy o zmaganiach Arkadiusza Skaby, ojca ucznia Gimnazjum nr 9 w Rzeszowie. Jego syn, przeskakując przez szkolny płot za piłką, rozszarpał nogę. Mimo to dyrektor uważał, że ogrodzenie jest bezpieczne. Sprawa ciągnęła się długo, zanim spiłowano ostre zakończenia. |
Katarzyna Sobieniewska - Pyłka, Beata Terczyńska GC NOWINY |