Pasja, która nie może ustać w garażu
Zaczęło się od dużego Fiata, potem pojawił się Cadillac, Rolls Royce oraz piękna Księżniczka. Dziś pomaga innym w spełnianiu ich marzeń, a to wszystko z czystej pasji do klasyków. Zapraszamy na mały spacer po garażu Tomasza Węgrzynowicza, zakochanego w samochodach zabytkowych rzeczoznawcy.
Zobacz kolekcję klasyków Tomasza Węgrzynowicza w naszej FOTOGALERII
Pierwszym pojazdem, który przyjechał pod dom Tomasza Węgrzynowicza, był Fiat 125p. To właśnie ten samochód rozbudził w nim zamiłowanie do klasyków. Duży Fiat, o którym mowa jako pierwszy w powiecie otrzymał “żółte tablice” przyznawane tylko autom zabytkowym. Dlatego też posiada unikatowy numer rejestracyjny RJS 1A. Pasja bohatera naszego artykułu widoczna jest niemal we wszystkich aspektach jego życia prywatnego, jak również zawodowego. W ogrodzie Tomasza Węgrzynowicza nawet doniczki mają kształt samochodów.
Niedługo potem pojawiło się kolejne kultowe auto, tym razem zza oceanu. Mowa tutaj o “Różowym Cadillacu”- Cadillacu De Ville. Różowy kolor nie przemknie obojętnie na żadnym pojeździe. Nie dziwne więc, że budzi podziw znajdując się na długiej, szerokiej karoserii amerykańskiego symbolu motoryzacji. Samochód możemy zobaczyć między innymi w najnowszym teledysku piosenki “Plan awaryjny” Lanberry. Gosia Uściłowska wygrała tą piosenką Koncert Premiery na tegorocznym 57. Krajowym Festiwalu w Opolu. Na czerwonych siedzeniach De Ville byli także artyści zespołu MONK, a nawet osobisty fotograf Elvisa Presleya.
W kolekcji Tomasza Węgrzynowicza znajdują się również dwa samochody, które związane są z historią brytyjskiej korony. To stylowy Rolls Royce, a także jej królewska mość Vanden Plas Princess, zwana potocznie Księżniczą. – To ulubiony samochód królowej Elżbiety, jest to ręczna robota i wyprodukowano jedynie 3344 egzemplarze. Na premierze w 1952 dwa egzemplarze kupiła królowa Elżbieta i od tej pory tak to wyglądało. Przy tym samochodzie nie można nic złego mówić na jego temat. Wcale nie żartuje. Raz powiedziałem o nim źle, drzwi się otworzyły i je zagiąłem – przekonuje. Oba te pojazdy często upiększają swoją obecnością ceremonie ślubne.
Już wkrótce kolekcja miłośnika motoryzacji poszerzy się o takie kultowe auta jak: BMW 323, czy Volkswagen Scirocco. Pojazdy czeka gruntowna renowacja. Jak podkreśla Tomasz Węgrzynowicz koszty takiej operacji mogą być bardzo zróżnicowane. – Koszty renowacji pojazdu zabytkowe zależą od tego, w jakiej klasie zamierzamy ją przeprowadzić. Czasem wystarczy 10 tysięcy złotych, aby móc wyjechać takim samochodem na drogę. Może być też tak, że nawet 50 tysięcy złotych nie wystarczy żeby klasyk wyglądał tak jak tego chcemy- tłumaczy.
Swoje wieloletnie doświadczenie związane z pojazdami zabytkowymi, Tomasz Węgrzynowicz wykorzystuje, na co dzień, jako rzeczoznawca samochodowy pojazdów zabytkowych wykonują ekspertyzy dotyczące pojazdów zabytkowych, historycznych, kolekcjonerskich i unikatowych. W tym celu zdarza się mu podróżować do wielu zakątków naszego kraju.
Podziwiając samochody, które znajdują się w kolekcji bohatera artykułu, aż chce się ich dotknąć, usiąść w ich wnętrzu, posłuchać warkotu silnika i wybrać się na przejażdżkę. Słuchając opowieści o tych żywych reliktach motoryzacji z łatwością przenosimy się do czasów, kiedy projektanci aut i ich użytkownicy, wcale nie przejmowali się takimi kwestiami jak aerodynamika czy poziom spalania. Kiedy liczyły się wrażenia z jazdy, emocje i wyjątkowość samego samochodu.
PH