Pewne zwycięstwo MKS-u „Gamrat-MOSiR” Jasło nad rzeszowskim AKS-em
Zespół MKS-u „Gamrat-MOSiR” Jasło, gładko rozprawił się z ekipą AKS V LO Rzeszów w sobotnim meczu 19. rundy spotkań siatkarskiej II ligi mężczyzn (grupa 4). Jaślanie potrzebowali zaledwie sześćdziesięciu kilku minut, aby odprawić z kwitkiem rzeszowską młodzież, wygrywając wysoko poszczególne partie.
Drużyna Bartosza Kilara wciąż szuka regularności. Zespół, dobre występy, przeplata przeciętnymi, co ma odzwierciedlenie w osiąganym wynikach. Tydzień temu, jaślanie przegrali w Ropczycach z Błękitnymi 0:3. Wczorajsze spotkanie, w którym podejmowali we własnej hali zespół AKS V LO Rzeszów, był doskonałą okazją do podreperowania morale drużyny. Układ ligowej tabeli nie pozostawiał złudzeń, co do tego, która z ekip jest w tym meczu faworytem.
Zdjęcia z meczu obejrzysz w FOTOGALERII
Gospodarze, już w początkowej fazie pierwszej partii meczu, zasygnalizowali, że gra toczyć się będzie pod ich dyktando. Skutecznie, swoje ataki kończyli Warzocha, Lasocki ze środka i Kościółek. Asem serwisowym, z kolei, popisał się Szymon Soboń. Jaślanie szybko jednak roztrwonili trzypunktową przewagę (4:1). Prosty błąd w przyjęciu oraz skuteczny blok gości, którym zatrzymali na siatce Warzochę, pozwolił przyjezdnym doprowadzić do wyrównania. Potem jednak, inicjatywa należała już tylko do podopiecznych Bartosza Kilara. Jaślanie byli zdecydowanie lepsi od rywali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Goście nie potrafili znaleźć recepty na doskonale dysponowanych tego dnia Matułę, Warzochę i Kościółka, którzy kończyli swoje ataki na niemal stuprocentowej skuteczności. Sporo w tym zasługi Szymona Sobonia, który szybkim rozegraniem, umiejętnie rozrzucał blok rzeszowian. Jaślanie dołożyli też kilka punktów skuteczną grą blokiem. Goście nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z gospodarzami. W grze młodego zespołu, widać było sporo nerwowości. Błędy w przyjęciu i rozegraniu, nie pozwalały rzeszowskiej ekipie na rozwijanie skutecznych ataków. Przewaga MKS-u była miażdżąca. Pierwszą partię, asem serwisowym zakończył Pezda (25:14).
Drugą odsłonę sobotniego meczu lepiej rozpoczęli goście. Rzeszowianie zdołali zatrzymać podwójnym blokiem Kościółka. Sprytną kiwką, zaskoczył gospodarzy Paczkowski. Błąd podwójnego odbicia po stronie jaślan i słabe przyjęcie serwisu przez Matułę, po którym piłka wróciła na stronę przyjezdnych, pozwoliły Gościm na objęcie dwupunktowej przewagi (3:5). Rzeszowianie nie potrafili jednak pójść za ciosem. W kolejnych pięciu akcjach, punkty zdobywali tylko gospodarze. Proste błędy, popełnione przez gości w przyjęciu, w połączeniu z atomowym atakiem z drugiej linii, w wykonaniu Warzochy, odwróciły role (8:5). Gospodarze konsekwentnie odbierali pewność siebie rzeszowskiej młodzieży, regularnie zatrzymując blokiem atakujących gości. Dwukrotnie, boleśnie przekonał się o tym Puczkowski. Rzeszowianie mieli również spore problemy z przyjęciem zagrywki. Punkty zdobyte bezpośrednio zagrywką, zapisali na swoim koncie Lasocki, Warzocha i Pezda. Drugiego seta, zamknął plasowanym atakiem ze środka, nie kto inny, jak Armata (25:14).
W początkowej fazie trzeciego seta, gra toczyła się punkt za punkt. Goście starali się odgryzać jaślanom skutecznymi atakami. Z dobrej strony pokazał się mi między innymi Krzyżak. Wtedy do akcji wkroczył Matuła, który w swoim stylu, najpierw sprytnie obił blok, aby następnie potężnym uderzeniem po przekątnej wbić piłkę w pole gry rzeszowian. Gospodarze, coraz częściej decydowali się na grę z wykorzystaniem środkowych, konsekwentnie powiększając swoją przewagę (11:7). W grze gospodarzy widać było dużą pewność siebie. Być może to ona, w kolejnych akcjach, skutkowała czasowym rozprężeniem w szeregach MKS-u. Goście zdobywali punkty w trzech kolejnych akcjach, niwelując stratę do jednego oczka. Chwilowe trudności zadziałały na jaślan mobilizująco. Szybko zdołali przywrócić równowagę w grze. W decydującej fazie trzeciej partii z dobrej strony pokazał się Armata, który skutecznymi atakami ze środka, stemplował precyzyjne rozegranie Szymona Sobonia. Ostatecznie, gospodarze rozstrzygnęli trzeciego seta na swoją korzyść (25:16, odnosząc tym samym zwycięstwo w całym meczu 3:0.
Na zdjęciu (od lewej): Jakub Opoń, Rafał Matuła, Arkadiusz Kościółek, Bartosz Lasocki, Szymon Soboń
i Kamil Warzocha/fot. Marcin Dziedzic
W sobotni wieczór, kibice zgromadzeni w hali MOSiR w Jaśle, mogli zobaczyć swoją drużynę w formie, jaką imponowała w pierwszej części sezonu. W grze zawodników MKS-u widać było dużą pewność siebie. Po rozegraniu 19. rund ligowych spotkań, jaślanie plasują się na 4. miejscu w ligowej tabeli. Za niespełna dwa tygodnie, zespół uda się do Jaworzna, aby zmierzyć się z liderem grupy 4.
MKS „Gamrat-MOSiR” Jasło - AKS V LO Rzeszów 3:0 (25:14, 25:14, 25:16)
MKS „Gamrat-MOSiR” Jasło: Szymon Soboń (kapitan), Kamil Warzocha, Mateusz Armata, Arkadiusz Kościółek, Rafał Matuła, Bartosz Lasocki, Jakub Opoń (libero), – Bartosz Soboń, Krzysztof Pamuła, Łukasz Ludwin, Anatol Lejko, Paweł Czupik, Piotr Kulikowski (libero), Mikołaj Pezda.
I trener: Bartosz Kilar
II trener: Kamil Warzocha
AKS V LO Rzeszów: Jakub Aniołczyk, Michał Curzytek, Oliwier Kowalik (kapitan), Radosław Puczkowski, Kamil Szpakowski, Oskar Krzyżak, Szymon Wacławik (libero) – Wojciech Nowak, Mateusz Ściurka, Rafał Ostrowski, Maksymilian Wilk.
I trener: Jerzy Wietecha
MD