Póki czas mamy, czyńmy dobrze
Słowa Psalmu o długim życiu człowieka nie gwarantują doczekania się sędziwej starości:
"Wiek ludzki jest lat siedemdziesiąt.
Duży, kto trwa do osiemdziesiąt;
Tę trochę - troski mieszają,
A lata mijają".
(Ps 89, 9; tł. J. Kochanowski)
Jeśli zastanowisz się, przyznasz bezstronnie, że życie codzienne przytakuje Ewangelii. Wszak i młodzi umierają. Ich życie przerywa nieszczęśliwy wypadek lub bezlitosna choroba. Dlatego nie zadziwi cię, że Duch Święty kazał napisać w Księdze natchnionej skargę człowieka na swój los:
"Jako woda siąknie w ziemię,
Tak usycha ludzkie plemię;
Podobniśmy ku marnemu
Snu mocnemu, nikczemnemu.
Jako rosy trawa syta
Z poranka pięknie zakwita,
Wieczór kosą podsieczona
Leży na ziemi wzgardzona".
(Ps 90, 5-6; tł. J. Kochanowski)
Nic nie jest tak pewne, jak śmierć. To musisz sobie dobrze uprzytomnić. Nie mów, że myśl o śmierci odłożysz na stare lata. Przecież nie wiesz, czy doczekasz starości. Kto bowiem o tym cię zapewni? Wręcz przeciwnie - Pan Jezus przestrzega, że jest całkiem inaczej. "Przyjdzie Pan sługi w dzień, którego się nie spodziewa, i o godzinie, której nie wie" (Mt 24, 50). Całe życie więc powinieneś uczyć się umierania. Potrafił to św. Paweł, który napisał: "cotidie morior - codziennie umieram" (1 Kor 15, 31). I ty każdego dnia bliżej jesteś bramy śmierci. Stąd masz obowiązek żyć w przyjaźni z Bogiem, zgodnie z Bożym prawem, w jedności z ludźmi, spełniać uczciwie szare, codzienne obowiązki.
Nie myśl jednak, że Pawłowe "codziennie umieram" skazuje cię na smutek, zadumę, posępne zamyślenie, pasywność, samotność. Wręcz przeciwnie - zachęca cię do szlachetnego stylu życia. A ten styl życia nie zabrania ci niczego. Nie pozwala tylko na grzech, na zło. A zatem możesz pasjonować się nauką, podziwiać piękno jeziora, biegać po stadionie sportowym, cieszyć się sportem wioślarskim, czarem muzyki i rytmem tańca. Wszystko to ci wolno, bo jest dobre, pod warunkiem, że działasz w łasce Bożej, bez obrazy Boga.
Nie wstydź się zatem dobra. Ono zawsze jest aktualne. Ideały są zawsze modne! Postępując inaczej, chociaż będziesz w wiośnie życia, będziesz tylko "osiemnastoletnim starcem"!
Jeśli poprowadzisz życie wzorowe, to i przedwczesna śmierć nie będzie stratą i tragedią, ale zyskiem. Ażebyś mógł utwierdzić się w tym przekonaniu przytoczę słowa Biblii: "Starość jest czcigodna nie przez długowieczność, liczbą się jej nie mierzy: sędziwością u ludzi jest mądrość a miarą starości - życie nieskalane. [...] Wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele. [...] Sprawiedliwy umarły potępia żyjących bezbożnych, a dopełniona wcześnie młodość - leciwą starość nieprawego" (Mdr 4, 8-16).
To samo mówi ci piosenka nagrana na płycie Ave Maria, no moro w której rytmiczną melodię nieraz chętnie się wsłuchujesz:
"Więc uroczyście, choć wszystko mija,
Ludzie śpiewają Ave Maria.
Bolesna twarz wśród rys i pęknięć,
Więc śpiewać trzeba jak najpiękniej:
Ave Maria, Ave Maria".
Wieszcz zapisał ku twojej rozwadze mądry aforyzm: "Kto na wieczność pracuje, dobrze czas szacuje" (A. Mickiewicz). Pracuj i ty na wieczność! Pracuj od dziś i stale. Twój bank jest w niebie. Najlepszym twoim bankierem jest Bóg. Procent w banku Bożym niepomiernie wzrasta. Trzeba jednak składać do niego systematycznie walutę dobrych czynów. Już teraz, przez całe życie. Inaczej bowiem może się okazać w chwili śmierci, że jesteś bardzo biedny i pozostał ci tylko milion żalu za grosz przyjemności.
Jesienią rolnik rzuca ziarno w ziemię. Ziarno najpierw niewidocznie kiełkuje, potem wyrasta, wreszcie wydaje upragniony plon. Śmieszny byłby siewca, który odkładałby zasiew na połowę lub koniec czerwca, czyli na niewłaściwą porę roku. Straciłby zboże, a żniwa by się nie doczekał.
Jeśli ty chcesz mieć żniwa, teraz uprawiaj ziemię, czyli pracuj systematycznie nad sobą pod stałym kierownictwem spowiednika. Teraz czyń zasiewy, to znaczy pełnij obowiązki solidnie. Najważniejszym zaś twoim obowiązkiem jest nauka. Pamiętaj, że samo nic nie przyjdzie. Wszystko trzeba okupić trudem w młodości. "Czego Jaś się nie nauczy, Jan nie będzie umiał"!
Gdyby Franciszek Schubert (+ 1828 r.) nie wykorzystywał czasu, nie pracował mozolnie i systematycznie, jego twórczość byłaby nikła albo żadna. A jest nieśmiertelny jako muzyk i kompozytor. Swoją sławną symfonię h-moll skomponował, kiedy miał zaledwie 31 lat życia i umierał na gruźlicę. Dzieła tego nie dokończył, dlatego nosi ono nazwę "Niedokończona symfonia". Kto dobrze żyje, solidnie pracuje, wykonuje obowiązki, ten za niedokończoną symfonię swego życia otrzyma chwałę i nagrodę oraz stanie się nieśmiertelny.
Niejeden człowiek, kiedy stanął u kresu swego życia, stwierdził, że jest pustym kłosem. Chętnie pragnąłby życie swoje powtórzyć, zacząć od nowa. A ty, jeśli tak będziesz żył nadal, jak sądzisz, spełnisz swoje ziemskie przeznaczenie? Posłuchaj przestrogi poety:
"I do dziś mam taką szkolną trwogę:
Bóg mnie wyrwie - a stanę bez słowa!
Panie Boże! Odpowiadać nie mogę,
Ja... wymawiam się, mnie boli głowa...
Trudna lekcja. Nie mogłem od razu.
Lecz nauczę się... po pewnym czasie...
Proszę! Zostaw mnie na drugie życie
Jak na drugi rok w tej samej klasie".
(J. Tuwim, Nauka)