Pożyczka pozabankowa może być bardziej opłacalna niż bankowa
Pomimo, że zarówno sektor bankowy jak i branża pożyczek pozabankowych uległy w ostatnich latach daleko idącym przemianom, to w społecznej świadomości nadal pokutują stereotypy wywodzące się chyba jeszcze z lat dziewięćdziesiątych. Przeważnie uważamy, że "normalnym", standardowym rozwiązaniem wówczas, gdy potrzebujemy zastrzyku gotówki jest kredyt w banku. Pożyczka pozabankowa to zaś przysłowiowe "zło konieczne", na które warto decydować się jedynie w ostateczności.
Prawda jest jednak taka, że kredyty w bankach są obecnie nie tylko trudno dostępne, ale również po prostu znacznie mniej opłacalne, niż miało to miejsce jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu. Jednocześnie dynamiczny rozwój sektora pozabankowego sprawił, że produkty pożyczkowe dostępne w ofercie podmiotów działających w tej branży nie tylko są ogólnie coraz bardziej konkurencyjne w stosunku do banków, ale bardzo często również po prostu od nich tańsze.
Jak faktycznie wyglądają koszty w banku?
Odpowiedź na powyższe pytanie brzmi: jak najbardziej tak. Trzeba jednak nieco obszerniej zarysować obraz sytuacji. Jakie koszty ponosimy zaciągając kredyt w banku? Przede wszystkim, nie jest to tylko oprocentowanie. Banki również standardowo pobierają prowizję za udzielenie kredytu (niekiedy może ona wynosić nawet 20% pożyczanej przez nas kwoty), a czasami również wymagają zakupu ubezpieczenie kredytu (dzieje się tak zwłaszcza w przypadku kredytów długoterminowych oraz w przypadku, gdy nasza zdolność kredytowa nie wydaje się bankowi całkowicie pewna). Rezultat? Z podawanych w oficjalnej ofercie banku 10, 12 czy 15 procent w praktyce bardzo często robi się 20, 25 lub nawet 30.
Realny koszt kredytu okazuje się więc niejednokrotnie znacząco wyższy, niż sądzimy bazując jedynie na informacjach zawartych w różnego rodzaju reklamach czy broszurach informacyjnych. To jednak jeszcze nie wszystko. Powszechnie stosowaną przez banki praktyką jest zwiększanie oprocentowania w zależności od przewidywanego okresu trwania spłaty kredytu. Jeśli więc będziemy chcieli "oszczędzić" rozbijając kredyt na większą ilość rat, bank zażyczy sobie wyższych odsetek. Ostatecznie suma rat odsetkowych może wynosić nawet równowartość sumy rat kapitałowych.
Do tego musimy się przygotować, że z dodatkowymi kosztami będa się wiązać wszystkie "udogodnienia" oferowane przez banki. Jeżeli więc zechcemy skonsolidować nasze kredyty (banki często reklamują to jako sposób na zmniejszenie kosztów obsługi zadłużenia), od nowego kredytu (konsolidacja formalnie będzie bowiem właśnie nowym kredytem) będziemy musieli zapłacić prowizję. W rezultacie przeważnie okazuje się, że nasza "oszczędność" na skutek konsolidacji będzie wynosić parę złotych w skali miesiąca, o ile w ogóle będziemy mogli zauważyć jakiekolwiek zmniejszenie kosztów.
Podobnie jest z możliwością zawieszenia spłaty dwóch lub trzech rat w ciągu roku. Wiele banków obiecuje swoim klientom taką możliwość. Potem jednak okazuje, że skorzystanie z niej jest warunkowane jednorazowym zapłaceniem kaucji równej sumie ilości rat, które chcemy zawiesić. Jeżeli więc zamierzamy zawiesić trzy raty kredytu, który kosztuje nas 200 zł miesięcznie, taka kaucja będzie wynosić 600 zł. Na dodatek, "zawieszone raty" zostaną dopisane do salda kredytu, tym samym powodując zwiększenie oprocentowania.
Brzmi zniechęcająco? Niestety, taki jest właśnie obraz współczesnego sektora bankowego.
Pożyczki pozabankowe skutecznie konkurują
Jak w zestawieniu z bankami prezentuje się zaś oferta firm pożyczkowych? Redaktor z E-Busines porównał pozabankowe pożyczki online i okazało się, że wbrew upowszechnionym stereotypom - naprawdę możemy zaoszczędzić. Przede wszystkim, firmy pozabankowe niemal powszechnie oferują dzisiaj możliwość zaciągnięcia pierwszej pożyczki z zerowym oprocentowaniem, co oznacza spłatę samego kapitału, bez naliczania odsetek i bez prowizji za udzielenie pożyczki.
Oprócz tego, częstą praktyką wśród współczesnych firm pożyczkowych są również premie lojalnościowe, bonusy w postaci niższego oprocentowania dla klientów, którzy terminowo spłacają swoje zobowiązania a także różne okolicznościowe promocje. W taki sposób, można powiedzieć, że sytuacja jest odwrotna w stosunku do tego, co możemy obserwować w przypadku sektora bankowego.
Czy jest to podejrzane? W żadnym wypadku. Warto zrozumieć jedną istotną rzecz: podczas gdy banki wciąż działają na zasadach w dużej mierze ustalanej przez państwo i są regulowane przepisami państwowej machiny biurokratycznej, firmy pozabankowe po prostu prowadzą pomiędzy sobą zdrową, typową dla prawdziwego wolnego rynku rywalizację o klienta.
W dzisiejszych warunkach prawnych bank de facto nie może upaść: zabezpieczają go przed tym nie tylko różnego rodzaju fundusze gwarancyjne, ale również szereg regulacji państwowych mających na celu zapobiec powtórce scenariusza z roku 2008, kiedy to amerykański sektor bankowy znacząco przyczynił się do wybuchu globalnego kryzysu.
Z drugiej zaś strony, firmy pożyczkowe nie mają takiego komfortu. Jedyną drogą do utrzymania się na rynku jest dla nich uznanie klientów. I właśnie przede wszystkim ten fakt tłumaczy tak znaczące różnice w modelu ich działalności i oferowanych przez nich pożyczkach pozabankowych.
Materiał zewnętrzny