Skromne zwycięstwo Czarnych w Kołaczycach
W niedzielę, Czarni Jasło zmierzyli się w wyjazdowym spotkaniu 12. kolejki klasy okręgowej z Ostoją Kołaczyce. Do gości należała pierwsza odsłona meczu, w której do siatki trafił Łukasz Stanek. Gospodarze obudzili się w drugiej połowie. To jednak nie wystarczyło, aby urwać Czarnym choćby punkt.
Mecz z Ostoją był drugim spotkaniem, w którym na ławce trenerskiej zasiadł Wojciech Kogut. Nowy szkoleniowiec Czarnych zdecydował się na ustawienie z dwoma nominalnymi napastnikami. Na murawie pojawili się bowiem Marcin Krajewski i Darek Bałut. Na lewej pomocy, od pierwszej minuty, kibice mogli obserwować w akcji Macieja Sowę. Nieobecnego Pawła Setlaka, na prawej stronie bloku defensywnego zastąpił wracający na dobre do zdrowia Krzysztof Szydło. Parę stoperów utworzyli z kolei Wojciech Myśliwiec i Łukasz Stanek, który już w meczu przeciwko Przełęczy Dukla pokazał trenerowi, że warto na niego stawiać.
Jedynego gola w meczu zdobył Łukasz Stanek/fot. Marcin Dziedzic
Podopieczni Roberta Podkulskiego wybiegli na boisko w klasycznym dla siebie ustawieniu. Na szpicy operować miał Mateusz Juszkiewicz. Za jego plecami opiekun Ostoi ustawił Sławomira Wojdyłę. Za powodzenie ofensywnych poczynać gospodarzy, w znacznej mierze odpowiadać mieli również skrzydłowi w osobach Jakuba Podgórskiego oraz Damian Przewoźnik.
Faworytem niedzielnego starcia na stadionie w Kołaczycach byli Czarni. Potwierdzeniem dla tak postawionej tezy były pierwsze minuty spotkania, w których goście zdołali dwukrotnie zagrozić bramce strzeżonej przez Tomasza Filipka. Kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku arbitra bliski zdobycia gola był Krajewski. Jego strzał lewą nogą z powietrza, po dośrodkowaniu w pole karne Sowy okazał się jednak minimalnie niecelny. Piłka minęła lewy słupek bramki Ostoi o zaledwie kilka centymetrów.
W 6. minucie gry szansę na wyprowadzenie Czarnych na prowadzenie zmarnował z kolei Darek Bałut. Jego strzał z pola karnego w kierunku dalszego słupka bramki okazał się ostatecznie niecelny. Zaledwie minutę później, strzałem z dystansu, Filipka próbował zaskoczyć Mastaj. Piłka ponownie minęła światło bramki.
Na prawej flance, popłoch w szeregach obronnych gospodarzy siał Dawid Florian/fot. Marcin Dziedzic
Dominacja Czarnych była absolutna. Gospodarze zostali całkowicie zamknięci na swojej połowie boiska, skupiając się wyłącznie na organizacji skutecznej gry w defensywie. Nieliczne ofensywne zapędy zawodników Ostoi, w tym przede wszystkim skrzydłowych, tłumione były w zarodku przez obrońców Czarnych. Doskonale w destrukcji spisywał się Hubert Bracik, który konsekwentnie uprzykrzał życie Podgórskiemu.
Na domiar złego, gospodarze stracili w 17. minucie meczu Piotra Kosibę, który z powodu kontuzji musiał opuścić plac gry. Na murawie, w jego miejsce pojawił się Rafał Kurcz.
Pomimo wyraźnej przewagi, Czarni długo bili głową w mur, dążąc do objęcia prowadzenia. Dopięli swego dopiero w 41. minucie rywalizacji. Dośrodkowanie Dawida Floriana, z rzutu wolnego wykorzystał Łukasz Stanek, który głową skierował piłkę do bramki. W akcji, po której padł gol nie było przypadku. Zamieszani w jego zdobycie byli bowiem dwaj piłkarze, którzy w pierwszej odsłonie meczu byli wyróżniającymi się postaciami.
W przerwie na zmianę zdecydował się Wojciech Kogut. Macieja Sowę zastąpił Mateusz Kurdziel. Po zmianie stron, to ponownie Czarni dyktowali warunki gry. W akcjach ofensywnych, gościom brakowało jednak pomysłu na ich wykończenie. Dośrodkowania ze skrzydeł w pole karne, szczególnie po opuszczeniu placu gry przez Krajewskiego, padały łupem obrońców Ostoi, którzy mogą pochwalić się lepszymi warunkami fizycznymi od Darka Bałuta.
Marzenia o wpisaniu się na listę strzelców, skutecznie wybijał Darkowi Bałutowi
między innymi Jarosław Malikowski/fot. Marcin Dziedzic
Po upływie kwadransa, miejscowi kibice, coraz częściej mieli okazję obserwować przy piłce swoich ulubieńców. Czarni oddali inicjatywę gościom, co w 66. minucie gry mogło skutkować utratą gola. Z piłką, w pole gości wbiegł Sławomir Sienicki. Pozbawiony opieki obrońców znalazł się w akcji sam na sam z Patrykiem Szostakiem. Bramkarz Czarnych umiejętnie wybiegł z linii bramkowej prowokując Sienickiego do oddania strzału. Piłka zmierzała wprost w Szostaka, który nie miał problemów z wybiciem jej za linię końcową boiska.
W 82. minucie serca kibiców Ostoi zabiły mocniej za sprawą Damiana Przewoźnika. Pomocnik gospodarzy zdecydował się na strzał z dystansu, po którym piłka, szczęśliwie dla Szostaka wylądowała na poprzeczce bramki. Miejscowi do ostatniego gwizdka nie zrezygnowali z prób doprowadzenia do remisu, przez co Czarni do końca meczu musieli drżeć o wynik. Ostatecznie jednak, podopieczni trenera Koguta mogli cieszyć się ze zwycięstwa i kolejnych trzech punktów. Za optymistyczny należy uznać fakt, że niedzielny mecz przeciwko Ostoi, był pierwszym w trwającym sezonie, w którym Czarni nie stracili gola.
MKS Ostoja Kołaczyce – JKS Czarni 1910 Jasło 0:1 (0:1)
Bramki: Ł. Stanek (41’)
MKS Ostoja Kołaczyce: T. Filipek (GK), P. Kosiba, J. Malikowski, S. Grzesiak, W. Kaleta, M. Krajewski (C) (Sypień 75’), W. Hendzel (Kobak 60’), S. Wojdyła (Niklewicz 60’), D. Przewoźnik, J. Podgórski (Biernacki 60’), M. Juszkiewicz (Sienicki 60’) – na ławce rezerwowych: S. Kobak, M. Setlik, S. Sienicki, B. Niklewicz, M. Biernacki, P. Drzymalski, R. Kurcz, T. Sypień.
Trener: Robert Podkulski.
JKS Czarni 1910 Jasło: P. Szostak (GK), Krzysztof Szydło (Toro 73’), Ł. Stanek, W. Myśliwiec, H. Bracik, R. Mastaj, Ł. Urban (C) (Wyderka 90’), Dawid Florian, M. Sowa, M. Krajewski (Karol Szydło 61’), D. Bałut – na ławce rezerwowych: Ł. Kuryj (GK), Karol Szydło, J. Wyderka, Juan David Toro Arias, M. Płocica, M. Kurdziel, B. Rodak.
Trener: Wojciech Kogut.
MD