Szymborska, limeryki i okulary - spotkanie w jasielskiej bibliotece z Michałem Rusinkiem
29.09. 2006 r. w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Jaśle odbyło się spotkanie autorskie z sekretarzem Wisławy Szymborskiej Michałem Rusinkiem w ramach projektu „Twórcy i Słowa – jasielskie spotkania z literaturą”. Spotkanie prowadziła Karolina Więckowska, studentka polonistyki UJ.
Projekt realizowany jest przy wsparciu finansowym Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Programu Operacyjnego „Promocja Czytelnictwa” oraz Gminy Miasto Jasło.
Michał Rusinek pracuje w Katedrze Teorii Literatury UJ oraz w Wyższej Szkole Europejskiej im. Ks. J. Tischnera w Krakowie. Jest sekretarzem polskiej noblistki Wisławy Szymborskiej, autorem książek: „Między retoryką a retorycznością” (2003), „Limeryków” (2006), „Kopciuszka” (2006) a także współautorem „Retoryki podręcznej” z Anetą Załazińską (2005) oraz „Prowincjonalnych zagadek kryminalnych” z Antoniną Turnau (2006). Doceniona przez krytykę została również jego działalność translatorska a przetłumaczony „Piotruś Pan i Wendy” J.M. Barriego zyskał wiele pochlebnych ocen.
Michał Rusinek działa na różnych płaszczyznach począwszy od sekretarzowania noblistce, tłumaczenia tekstów po pisanie bajek, limeryków oraz pracę naukową. Zapytany kim czuje się najbardziej ? - odpowiada filozoficznie: Nie wiem kim jestem, kim chciałbym być i pragnę, aby tak zostało jak najdłużej.
Punktem wyjścia rozmowy był podręcznik „Retoryki podręcznej”, którą napisał wraz z Anetą Załazińską. Jest to poradnik uczący świadomego słuchania i obrony przed manipulacją słowną. Retoryka to sztuka mówienia sięgająca starożytności, jednakże autorzy świadomie pominęli suche teorie dotyczące tej dziedziny. Skierowany przede wszystkim do osób występujących publicznie, maturzystów przygotowujących się do prezentacji z języka polskiego oraz tych, którzy chcą mówić skutecznie.
Wg Rusinka podręcznik jest dla ludzi posiadających umiejętność dostrzegania cech w słowach, które są komunikatywne i przekonujące. Jedną z zasad dobrego komunikowania jest słuchanie - jako autoćwiczenie retoryczne. Idealny model komunikacji wg autora „Retoryki podręcznej” to dialog. Dialog możliwy jest tylko w demokracji, gdzie słuchaczy jak podkreślił pozyskuje się słowem. Rusinek uważa, że nie należy przeceniać mowy ciała, choć nie można jej lekceważyć. Ciało nie kłamie, a tylko dobry aktor potrafi nad nim zapanować. Przywołał postać Jerzego Turowicza, który był przykładem zachowania antyretorycznego, co nie przeszkadzało mu być wspaniałym mówcą.
Występując przed szerszą publicznością ryzykujemy tzw. feet back, czyli informację zwrotną. W polskiej kulturze takie zachowanie jest kamuflowane, natomiast amerykański odbiorca wręcz przeciwnie o sprawach niejasnych mówi wprost.
Kończąc wątek retoryczny udzielił dobrej rady osobom, które nie znają odpowiedzi na zadane pytanie lub nie chcą jej udzielić. Jest to zdjęcie i powolne przecieranie okularów sugerujące bezbronność, a jak wiadomo bezbronnego nie wypada atakować.
Zapytany o relacje z W. Szymborską, Michał Rusinek podkreślił, że poetka nie może funkcjonować jako instytucja. Jest to osoba nastawiona na dialog, która ceni bardziej rozmowy o codziennym życiu niż o metafizyce. Na pytanie kim jest dla autorki „Dwukropka” mówi: jestem buforem, który pozwala jej pracować.
W. Faulkner uważał, że nagroda Nobla dla pisarza jest kiss of death – pocałunkiem śmierci, co jest paraliżujące i niejednokrotnie skazujące na śmierć twórczą. Szymborskiej udało się ten paraliż zniwelować i odsunąć choć odrobinę światła reflektorów. Jeśli jest się w jakiś sposób „namaszczonym” ciąży odpowiedzialność za naród, Polskę, Kraków. Wymaga to ciągłych opinii na każdy temat i patronatów, czego Szymborska jest zdecydowaną przeciwniczką. W Polsce do niedawna pokutował romantyczny model poety „ubrązowionego” i „zmarmurzony”.
Rusinek twierdzi, że poetą jest się cały czas, głównie poprzez specyficzny stosunek do języka. Poeta potrafi się językiem bawić, nawet w zwykłej rozmowie. Przebywanie w takim towarzystwie osób sprawia, że sami zaczynamy myśleć podobnie i układać kalambury. Tak było w jego przypadku. Owocem tego rodzaju doświadczeń są limeryki przesycone absurdalnym dowcipem. To dzięki Szymborskiej ośmielił się na ich publikację. Przeczytał kilka, co wywołało aplauz słuchaczy. Wśród nich zabrzmiał z widowni bardziej znany:
Kiedy Nobla dostała poetka z Krakowa
Wiersze czytać poczęła Polaków – z połowa.
I tylko lud z okolic Płocka
Sądził, że Nobla dostała… Wisłocka.
Ot, typowa Freudowska czynność pomyłkowa.
Bardzo interesujące było przywołanie rozmowy pomiędzy W. Szymborską a Cz. Miłoszem, której był świadkiem, jako metafory dwóch sposobów myślenia o świecie i języku.
Oto ona:
-Spójrz Czesławie jakim sosna jest wspaniałym drzewem.
-Sosna – to jest krzew. Dąb to jest drzewo, albo buk.
Autor „Limeryków” dał się poznać jako osoba obdarzona niezwykłą inteligencją, skromnością i poczuciem humoru. Odpowiadając na pytanie jak być sławnym ? – zacytował Miłosza - mało chcieć.
Krystyna Ziemba
Miejska Biblioteka Publiczna w Jaśle