ul. Przemysłowa i Towarowa tonie w śmieciach
Czerwcowe nawałnice spowodowały lokalne powodzie i podtopienia. Problem dotknął również przedsiębiorców, których lokale zostały zalane. Od tamtej pory minęły już ponad trzy tygodnie a hałdy popowodziowych śmieci wciąż zalegają przy ulicach Towarowej i Przemysłowej. - W śmieciach znajdują się kapusty i inne kasze, w których żerują myszy, szczury. Po nawałnicach miało to zostać wysprzątane, ale niestety nic nie zostało zrobione – żali się rozgoryczony przedstawiciel firmy z ul. Towarowej w Jaśle.
- Hałdy śmieci, które powstały po powodzi i miały zostać uprzątnięte przez miasto do tej pory nie zostały usunięte. Dzwoniłem do Wydziału Gospodarki Komunalnej i usłyszałem, że nie będą tych śmieci odbierać, ponieważ nie dostali żadnej dyspozycji od wojewody – poinformował telefonicznie naszą redakcją jeden z przedstawicieli jasielskiej firmy prosperującej na ul. Towarowej w Jaśle. - Co kto miał to pousuwał do drogi i wszystko miało być posprzątane przez urząd miasta, a tak nie jest – dodaje.
Przy ulicach Towarowej i Przemysłowej wystawione są ogromne kopy śmieci, w których są nie tylko materiały budowlane, zalane i zniszczone rzeczy, ale także odpady spożywcze. Wszystko to jest doskonałym miejscem do żerowania gryzoni, na co skarżą się pracownicy tamtejszych firm. - Jeżeli ktoś nie ma numeru rejestrowego BDO, a nie wszystkie firmy są produkcyjne to nikt tych śmieci nie odbierze i każdy na to czeka, aby uprzątnąć to jak najszybciej. Po tym, jak zorientowaliśmy się w temacie okazało się, że nikt nie może zabrać tych śmieci popowodziowych - twierdzi pracownik jednej z hurtowni.
Sprawa wygląda poważnie, gdyż zgodnie z obowiązującymi przepisami samorządy gminne mają kompetencje ustawowe jedynie do zapewnienia odbioru i zagospodarowania odpadów powstałych w gospodarstwach domowych, czyli odpadów komunalnych. Tak też się stało. Miasto, jak informuje Marcin Gustek, kierownik Wydziału Gospodarki Komunalnej jasielskiego magistratu, niezwłocznie przystąpi do odbioru tych odpadów dwa dni po przejściu nawałnicy. - Odpady te były sukcesywnie wywożone sprzed nieruchomości zamieszkałych. Łącznie wywieziono ponad 400 ton odpadów, których koszt odbioru i zagospodarowania wyniesie ok. 300 tys. zł. Natomiast odbiór oraz zagospodarowanie odpadów popowodziowych powstałych wskutek zalania firm, zgodnie z obowiązującymi przepisami, powinien być zorganizowany przez firmę we własnym zakresie – tłumaczy kierownik M. Gustek. - Miasto Jasło zaistniały problem odbioru i zagospodarowania odpadów popowodziowych z zalanych firm zgłaszało wielokrotnie do wojewody podkarpackiego z prośbą o pomoc w jego rozwiązaniu. Jednak nie otrzymaliśmy w tym zakresie żadnych dyspozycji. Z informacji jakie posiada miasto, część firm przystąpiło do usuwania odpadów popowodziowych we własnym zakresie, zlecając to uprawnionym podmiotom – dodaje.
Sprawa odbioru śmieci jak widać, nadal tkwi w martwym punkcie. Jedno jest pewne, że odpady popowodziowe muszą stamtąd jak najszybciej zniknąć. Nikt jednak nie poczuwa się do odpowiedzialności. Straż Miejska w Jaśle przeprowadzała już rozmowy z przedsiębiorcami zwracając uwagę na fakt, iż usunięcie odpadów spoczywa na ich barkach. - Ostatnią rzeczą jaką chciałbym zrobić jest karanie tych osób – podkreśla Kazimierz Wiśniowski, komendant Straży Miejskiej w Jaśle.
Ilona Dziedzic