Winiarzom będzie lżej
W ostatni piątek Sejm uchwalił nowelizację ustawy o wyrobach winiarskich i rynku wina. Teraz winiarze będą mogli wytwarzać wino bez limitów ilościowych. Do tej pory w Polsce można było wyprodukować najwyżej 25 tys. hektolitrów wina. To ograniczało też powierzchnię winnic do ok. 250 hektarów.
- W nowych przepisach zrezygnowano także z listy odmian winorośli, które mogliśmy uprawiać. Teraz będziemy mogli uprawiać tyle samo gatunków, ile jest w UE. Jest ich kilka tysięcy, ale ja jestem zwolennikiem uprawiania odmian, które są przystosowane do naszych warunków klimatycznych i zostały wyhodowane u nas - mówi Roman Myśliwiec z Jasła, właściciel winnicy, prekursor winiarstwa w Polsce.
Polscy winiarze będą mogli wzbogacać smak wina, dodając cukier do winogron, moszczu i wina gronowego. Podobnie jak w Unii, ilość cukru będzie musiała odpowiadać określonym normom. Gdyby zdarzyła się wyjątkowo niekorzystna pogoda podczas dojrzewania owoców, minister rolnictwa będzie mógł wystąpić do Komisji Europejskiej o zwiększenie dozwolonego poziomu dodawanego cukru.
Przedsiębiorcy, którzy będą wprowadzali wino do sprzedaży, muszą być zarejestrowani w Agencji Rynku Rolnego. Będą również kary za wyrób wina gronowego w miejscu innym niż wskazane w zgłoszeniu. - Uprawę winorośli oraz produkcję win będzie kontrolować Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin - dodaje Myśliwiec.
Wg niego ostatnia nowelizacja porządkuje przepisy. Najważniejsza dla polskich winiarzy ustawa weszła w życie w ub. roku. Umożliwia produkcję wina na sprzedaż, a nie tylko dla własnych potrzeb. Wprowadza też zapis, że jeśli ktoś produkuje ponad tysiąc hektolitrów wina, musi prowadzić tzw. skład podatkowy.
- Prowadzenie winnicy to działalność rolnicza, wyrób wina to działalność gospodarcza. Trzeba więc zarejestrować taką działalność. Potem trzeba ustalić procedury z izbą celną, zgłosić lokal i produkcję w sanepidzie. Trzeba przejść przez osiem urzędów, zanim będzie można sprzedawać swoje wino - wyjaśnia Myśliwiec. On przez wiele lat walczył o możliwość produkcji wina na sprzedaż, ale sam jeszcze nie zdecydował się na rozpoczęcie formalności. Na Podkarpaciu taką chęć zgłosiło zaledwie czterech właścicieli winnic. Ale pewnie jeszcze nieprędko wino z Podkarpacia trafi do sklepów.
(ag)|Gazeta Wyborcza Rzeszów