Wojciech Dziedzic wspomina początki piłkarskiej kariery
Klub JKS Czarni 1910 Jasło zapoczątkował w lutym cykl "10 Pytań Do", w którym na pytania, również te zadawane przez kibiców, odpowiadają zawodnicy oraz osoby związane z jasielskim klubem piłkarskim. W tym tygodniu w zabawie udział wziął Wojciech Dziedzic, defensor Czarnych.
Moje pierwsze wspomnienie związane z Czarnymi Jasło?
Wojciech Dziedzic: Od najmłodszych lat dobrze wiedziałem, że każdy młody chłopak marzy o reprezentowaniu pierwszej drużyny Czarnych Jasło, to było marzenie… i teraz trochę się rozwinę … pierwszym wspomnieniem związanym z Czarnymi Jasło to czas, w którym reprezentując jeszcze młodzieżowe barwy KS Gamrat Jasło gdzie moja przygoda z piłką się rozpoczęła, zostałem wypożyczony do reprezentowania barw juniorów MOSiR Jasło. Każdy trening odbywał się na bocznej płycie- wspominam to dlatego ponieważ w tamtych latach…boczna płyta była gotowa do przeprowadzenia treningu od najmłodszego piłkarza do seniora. A zobaczenie pierwszej płyty Czarnych to było coś… nawet z linii bocznej…i ja jako młody chłopak wtedy dobrze o tym wiedziałem. Teraz to mi się potwierdza, że kiedyś tak było, ponieważ mam kilku znajomych ,,kopaczy’’ z Podkarpacia, którzy potwierdzają że na Czarnych kiedyś był ,,dywan’’. Nie będę ukrywał że nie tylko Moim zdaniem tak zasłużonemu i związanemu od 109 lat z historią Jasła klubowi,należny się odpowiedni stadion na miarę obecnych lat.
Mecz przy Śniadeckich 15 który najbardziej zapadł mi w pamięci?
Wojciech Dziedzic: Był to zdecydowanie debiut w pierwszym zespole Rafineria/Czarni Jasło ze Stalą Sanok. To był rok 2005 trener Jerzy Daniło podjął decyzję o zmianie. Na boisku zastąpiłem w 46 minucie Waldka Wolskiego przy wyniku 0:0. Debiut myślę że mogę uznać za udany, ponieważ z ,,tyłu’’ (…) haha było na zero (…) a w 63 minucie Dawid Lachowicz ,,Laska’’ ustalił wynik meczu na 1:0. Był to bardzo ważny prestiżowy mecz.
Ulubiony zawodnik i trener który związany jest z Czarnymi?
Wojciech Dziedzic: Ulubiony zawodnik Paweł Kasprzyk- to jego miałem i mam nadal jako wzór wkraczając w seniorską piłkę. Piłkarz… człowiek o dużych umiejętnościach, doświadczeniu a przede wszystkim z charakterem, który to w piłce nożnej jest istotny.
Ulubiony trener hmm… trochę się ich przewinęło, każdy czegoś mnie nauczył… ciężko wybrać najlepszego, dlatego nie będę wymieniał bo nie chcę żadnego z Nich urazić, ale ulubionym jest trener Jacek Klisiewicz, którego serdecznie pozdrawiam.
Zabawna historia związana z Czarnymi?
Wojciech Dziedzic: Z zabawnych historii to przez te wszystkie lata na boisku było bardzo wiele. Myślę, że ta, która mnie najbardziej rozbawiła to ta, kiedy zostałem w lokalnej gazecie porównany do Messiego czy Ronaldo (…) a to za sprawą Kubusia Lewandowskiego z AP Jasło. Ten młody piłkarz wyznał przed kamerą, że to ja jestem jego idolem. Dziękuję Kubuś. Było to bardzo miłe, że doceniłeś moje serce poświęcone piłce.
Derby które najbardziej zapamiętam?
Wojciech Dziedzic: Derby to szeroko pojęte słowo… niestety to, że jestem młody hehe i nie dało mi okazji występować przeciwko Nafcie Jasło. Najbardziej w pamięci został mi pojedynek z ,,Morsami’’. Wygraliśmy na ich terenie 2:0 i wraz z Naszymi kibicami cieszyliśmy się z awansu do 3 ligi.
Co łączy Cię z Jasielskim Klubem Sportowym?
Wojciech Dziedzic: Myślę że kto mnie zna to wie… a dla tych co nie wiedzą i są ciekawi to osobiście mogę opowiedzieć…
Według mnie Czarni potrzebują…?
Wojciech Dziedzic: Czarni potrzebują kasy i dobrego stadionu… Ale przez te lata moich doświadczeń wiem, że kasa to nie wszystko… chociaż jest bardzo potrzebna w funkcjonowaniu klubu. Rok 2018 pokazał, że ludzi z biało – czarnym sercem jest coraz więcej… Tych, o których wiemy i Tych, którzy pozostają anonimowi…
Którego meczu nie możesz przeżyć względem wyniku końcowego i dlaczego to zapadło Tobie w pamięci? (Pytanie zadał Tomasz Stępniak).
Wojciech Dziedzic: Przyjacielu było ich sporo nie wiem których więcej, dobrych czy złych … haha. Wiem że lepiej zapadają te dobre, ale mi utkwił ten zły z pojedynku Czarni Jasło-Polonia Przemyśl 0:5 gdzie po 18 minutach przegrywaliśmy już 0:3. Jesteś wiernym sympatykiem Naszego klubu, to wiesz dlaczego z tym rywalem utkwiło mi to mocno w pamięci…
Gdzie grałeś wcześniej zanim przyszedłeś do Czarnych?
Wojciech Dziedzic: Moją przygodę z piłką zaczynałem w Jaśle… i pewnie tak by było do dziś bez przerwy ale ze względu na pracę reprezentowałem EC Rzeszów, Stal Rzeszów i Strzelec Frysztak.
Czy w którymkolwiek momencie kariery myślałeś że piłka może być głównym zajęciem czy traktowałeś ją jako uzupełnienie? (pytanie zadał Sebastian Osuch).
Wojciech Dziedzic: Zawsze piłka sprawiała mi przyjemność i nie była moim źródłem dochodu… choć faktycznie był taki moment w przygodzie ze Stalą Rzeszów… gdy myślałem może rzucić wszystko i tylko piłka… niestety ten mecz wygrała praca.
Uważasz że sport to zdrowie? (pytanie zadała Katarzyna Frużyńska).
Wojciech Dziedzic: Każde uprawianie sportu to jest mały krok do zdrowia… Ja uważam że piłka nożna dostarcza dużo wartości fizycznych i nie tylko…. Jest to sport mało kontuzyjny… w mojej przygodzie z piłka zdarzyło mi się ich niewiele, choć ostatnio straciłem w walce na boisku … zęba, na szczęście nie był to ząb Mądrości hahaha – w tym miejscu pozdrawiam Panie Katarzynę i Anię dzięki którym wyszedłem z tego zdarzenia z pełnym uśmiechem … oby tak dalej.
Na kolejne pytania czeka już Janusz Jamuła, od wielu lat związany z jasielskim klubem. Aby wziąć udział w cyklu "10 pytań Do" i zadać pytanie wystarczy odwiedzić profil facebookowy >> FB/czarnijaslo1910
czarnijaslo.pl/red.