Zabawa światłami
Po zapowiedziach naszej regionalnej władzy nie mogę wyjść z podziwu. Już miałem pisać o dramatycznej organizacji ruchu w mieście, tymczasem włodarze uspokajają, że na korki i nerwy kierowców mają już plan. Czy na pewno obejdzie się bez „rzucania mięsem”?
Trudno już na samym początku chwilę nie zastanowić się nad zapowiedziami naszej władzy. Oto kilka lat męczyliśmy się, sami podkładaliśmy sobie kłody, aby teraz ogłosić hucznie, że mamy plan na upłynnienie ruchu. Wydaje mi się, że tego planu zabrakło, kiedy rozpoczęto montowanie sygnalizacji świetlnej przy rafinerii chociażby. Korki zaczynające się przy stacji benzynowej bliskiej mieszkańcom stają się w godzinach szczytu obiektem mało życzliwych komentarzy padających z ust kierowców. Bo jak to tak? Instaluje się „światła”, aby ruch upłynnić i zapewnić bezpieczeństwo, tymczasem toruje się drogę, którą setki mieszkańców naszego powiatu opuszczają miasto.
Całkiem zrozumiałbym, gdyby droga ta była punktem czarnym na mapie naszego powiatu, gdyby liczne wypadki, ranni i ofiary „przemawiały” za zorganizowaniem bardziej komputerowego kontrolera ruchu. Tymczasem sygnalizacja ustawiona przy skręcie w osiedle Gądki blokuje wyjazd z peryferii Jasła. No ale władza ma plan! W końcu jest problem, który trzeba rozwiązać. Do tego kilka urozmaiceń, jak zielona fala, prawoskręty i rondo. Wszystko to bardzo potrzebne, ale dlaczego często jest tak, że to pomysły złe wyprzedzają te dobre i te dobre muszą być zapowiedzią lepszej zmiany, jeśli mogłyby być wcielane w życie przed złymi?
Niesamowicie emocjonuje jasielskich kierowców fakt postawienia świateł obok starostwa. Koleje są na skrzyżowaniu z ulicą Szajnochy. Jeśli w tym wypadku trafnie nie zadziała zielona fala, możemy spodziewać się, że oprócz klątw kierowców rzucanych pod adresem włodarzy miasta, Jasło stanie. Dodatkowo na skrzyżowaniu ulicy 3-go Maja oraz Baczyńskiego ma powstać rondo – pomysł już dawno poddawany przez kierowców, musiał jednak paść dopiero z ust studentów, aby został w plan działań miejskiego wydziału lepszych zmian wprowadzony. Notabene to studenci Politechniki Krakowskiej, więc głowy nietęgie. Trzeba spodziewać się ruchu tak płynnego, że trudno będzie stojący samochód z jasielskich wieżowców zobaczyć.
Wszystkie te zapowiedzi ciekawie wyglądają, zobaczymy co przyniosą w praktyce. Mam jedynie nadzieję, że jak to powiedział kiedyś kierowca jasielskiego zorganizowanego transportu osobowego: „już gorzej w tym Jaśle być nie może na drogach”. Oby miał rację, że nie będzie.
Grzegorz Michalski