„Baba za kierownicą” jeździ z wyobraźnią
Przy każdej możliwej okazji, kiedy za kierownicą siedzi kobieta, próbuje się na nią zwalić całą winę dodając, że nie powinny jeździć samochodem. Okazuje się, że to jednak ta przysłowiowa „baba za kierownicą”ma zdecydowanie mniej wpadek w mieście niż panowie.
O tym, czy kobiety są rozważniejszymi kierowcami, rozmawialiśmy z komendantem Straży Miejskiej w Jaśle Ryszardem Mastejem. - Bezwzględnie lepszymi kierowcami są kobiety. Mają zdecydowanie rozwiniętą wyobraźnie niż panowie. O tym, że panie nie powinny siadać za kierownicę mówią nieprawdziwi mężczyźni. To jest dla kobiet ogromnie dyskryminujące. Zdecydowana większość ludzi, która przychodzi do nas prosić o pouczenie, to są mężczyźni. Kobiety za kierownicą są rozsądniejsze, działają z wyobraźnią. Nie zdarzyło się, żeby kobiety jechały powyżej 100 km/h przy ograniczeniu do 50 km/h - wyjaśnia Ryszard Mastej, komendant Straży Miejskiej w Jaśle.
Tegoroczny rekord to 120 km/h
W terenie z ograniczoną prędkością do 50 km/h, w tym roku udało się pobić o 70 km/h jednemu kierowcy, choć takich wyników powyżej 100 km/h było kilka. Miesięcznie przypadków za przejazd na czerwonym świetle jest od 40-50. Są również „szczęśliwcy”, którzy w ciągu 15 minut potrafią przekroczyć prędkość dwukrotnie na tej samej drodze. Od kiedy zamontowano rejestrator czerwonego światła strażnicy nie mają już wątpliwości. Wykonane zdjęcia wskazują, że kierowcy na zapalonym czerwonym świetle wjeżdżają na skrzyżowanie, choć próbują się tłumaczyć w wieloraki sposób. - Przejazd na czerwonym świetle jest to rażące przekroczenie przepisów o ruchu drogowym. Naraża ta osoba wtedy nie tylko siebie na utratę zdrowia i życia, ale kierowców i pieszych. Dlatego uznaliśmy, że będziemy bezwzględni. Do tej pory nie zdarzyło mi się komukolwiek dać pouczenie za przejazd na czerwonym świetle. Przyjęliśmy zasadę, że dajemy najniższy mandat od 300-500 i 6 pkt karnych – mówi komendant Mastej.
Jeden z pracowników ZMKS-u w Jaśle jadąc autobusem przejechał na czerwonym świetle wioząc ze sobą pasażerów. Skończyło się dla niego zwolnieniem dyscyplinarnym z pracy. - Kierowca „szumu medialnego” z ZMKS-u, twierdził, że to zdarza się tylko w Jaśle, że polujemy. Tłumaczył się tym, że ma długi autobus i nic nie widział. Odpowiedziałem mu, że dziennie to skrzyżowanie ( przy skrzyżowaniu ul. Kazimierza Wielkiego z Szajnochy – przy. red.) opuszcza kilkadziesiąt do kilkuset kierowców ZMKS-ów, busów i innych, którzy nie przejeżdżają na czerwonym świetle – tłumaczy R. Mastej.
Kierowcy próbują negocjować
Jak poinformował nas komendant Straży Miejskiej w Jaśle kierowcy, którzy zgłaszają się do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, wskazującej na podstawie zdjęcia o łamaniu przez niego przepisów ruchu drogowego, często próbują negocjować wysokość kary. Zgadzają się na zapłatę mandatu z prośbą o nie nakładanie punktów karnych, czy też proszą o pouczenie. - Jeżeli kierowca dostaje mandat to, punkty karne idą za mandatem. Żaden policjant, strażnik, nikt nie ma takich uprawnień, by zwalniać z nałożenia punktów karnych – podkreśla Mastej. - Było kilka osób, które próbowały ze mną prowadzić negocjacje, ale trudno jest tutaj negocjować z piratem drogowym – dodaje.
Art. 33. kodeksu wykroczeń wskazuje w jakim przypadku można odstąpić od wymierzanej kary. „Pod uwagę bierze się w szczególności rodzaj i rozmiar szkody wyrządzonej wykroczeniem, stopień winy, pobudki, sposób działania, stosunek do pokrzywdzonego, jak również właściwości, warunki osobiste i majątkowe sprawcy, jego stosunki rodzinne, sposób życia przed popełnieniem i zachowanie się po popełnieniu wykroczenia”.
- Dla mnie najważniejsze jest zachowanie się sprawcy wykroczenia. Jego zachowanie jest istotne, czy zaczyna od tego, że obciąża mnie i całą straż miejską o wykroczenie, czy mówi przepraszam bardzo, zdarzyła mi się taka sytuacja, to był mój pierwszy raz, jechałem trochej mocnej. Obiecuję, że wyciągnę z tego wniosek. Nigdy mi się to nie zdarzyło – mówi komendant. - Kiedy przychodzi do mnie matka wychowująca samotnie dziecko, niepracująca i będąca na utrzymaniu rodziców, w tym przypadku trzeba być człowiekiem – dodaje.
Ilona Czarnecka