Czarni Jasło uratowali remis w doliczonym czasie gry
Z pewnością nie tak Czarni Jasło wyobrażali sobie powrót na boiska klasy okręgowej. W pierwszym meczu rundy rewanżowej podopieczni trenera Mateusza Ostrowskiego zaledwie zremisowali na własnym stadionie z ekipą Zamczyska Odrzykoń. Gola wyrównującego dla gospodarzy, w doliczonym czasie gry, zdobył Sebastian Suszko.
Na zdjęciu Szymon Sudyka w walce o piłkę z rywalem/fot. Marcin Dziedzic
Zdjęcia z meczu obejrzysz w FOTOGALERII
Już przed pierwszym gwizdkiem arbitra było pewne, że obydwu zespołom niezwykle trudno będzie spełnić oczekiwania kibiców, którzy po kilku miesiącach oczekiwania na ligową rywalizację liczyli na to, że obejrzą piłkarską rywalizację na dobrym poziomie. Wszystko przez stan murawy, na której po opadach deszczu zalegały kałuże wody, skutecznie utrudniając zawodnikom grę.
Pierwsze minuty spotkania należały do gospodarzy. Wynik meczu, już w 4. minucie gry otworzył Sebastian Sobolak. Napastnik Czarnych strzałem z pola karnego pokonał Damiana Kozioła. Spory udział przy debiutanckim golu Sobolaka miał Jakuba Ząbkiewicz, który popisał się doskonałym dośrodkowaniem z prawej flanki.
Sebastian Sobolak/fot. Marcin Dziedzic
W kolejnych minutach Czarni konsekwentnie starali się budować akcje ofensywne z wykorzystaniem bocznych stref boiska. Na lewym skrzydle dwoił się i troił Maciej Sowa. Wysiłki pomocnika gospodarzy często niweczył jednak stan murawy. Kiedy tylko próbował minąć rywala, wykorzystując przewagę motoryczną, piłka najzwyczajniej w świecie grzęzła w kałużach.
Po upływie kwadransa gry Czarni oddali inicjatywę gościom, którzy coraz częściej zaczęli pojawiać się z piłką w obrębie pola karnego gospodarzy. Zespół Zamczyska udokumentował rosnącą przewagę golem z 25. minuty gry. Kłopoty Czarnych zaczęły się nieporadnych prób wybicia piłki z własnego pola karnego. Futbolówka trafiła w końcu pod nogi ustawionego na przedpolu pola karnego Kacpra Latkiwicza. Zawodnik gości nie kalkulując kropnął z pierwszej piłki w kierunku bramki Czarnych. Piłka, zanim zatrzepotała w siatce, odbiła się jeszcze od wewnętrznej części słupka. Damian Niemczyński nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
Po golu wyrównującym dla Zamczyska rywalizacja toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Żaden z zespołów nie potrafił już zagrozić bramce przeciwnika. Przemoczeni i sfrustrowani grą na grząskiej murawie zawodnicy schodzili na przerwę przy jednobramkowym remisie.
W przerwie meczu Mateusz Ostrowski postanowił dokonać jednej roszady w składzie Czarnych. Jakuba Wyderkę zastąpił na murawie Szymon Sudyka. Po zmianie stron obraz gry nie uległ znaczącej zmianie. Walka o piłkę, której przez kilka minut towarzyszyły opady rzęsistego deszczu, koncentrowała się w środku pola. Próby wypadów na połowę przeciwnika, z reguły kończyły się dla obydwu ekip niepowodzeniami. Zawodnicy mieli olbrzymie trudności z dokładnym rozegraniem piłki oraz jej przyjęciem.
Na zdjęciu Jakub Ząbkiewicz w walce o piłkę z Bartoszem Lenartem/fot/ Marcin Dziedzic
W 56. minucie gry, w stosunkowo niegroźnej sytuacji, jednego z zawodników Zamczyska sfaulował na własnej połowie boiska Oskar Polakiewicz. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował w pole karne gospodarzy Tomasz Bardzik. Dochodzącą do bramki futbolówkę trącił głową Mateusz Głód. Uczynił to na tyle precyzyjnie, że piłka znalazła się w siatce bramki Czarnych. Trzeba przyznać, że lepiej w tej sytuacji mogli zachować się defensorzy gospodarzy.
Po objęciu prowadzenia w meczu przyjezdni cofnęli się na własną połowę boiska. Goście postanowili oddać piłkę Czarnym, aby następnie cierpliwie oczekiwać na dogodną szansę do wyprowadzenia szybkiego kontrataku. W 63. minucie gry groźnym strzałem głową na bramkę Zamczyska popisał się Sowa. Pomocnik Czarnych skorzystał z mierzonego dośrodkowania w pole karne z prawego skrzydła. Futbolówkę zmierzającą w światło bramki z najwyższym trudem przeniósł nad poprzeczką Kozioł.
W 72. minucie rywalizacji stuprocentową okazję do wyrównania zmarnował Sobolak. Napastnik Czarnych otrzymał doskonałe podanie od Ząbkiewicza. Mając przed sobą jedynie bramkarza gości fatalnie spudłował. Piłka minęła spojenie bramki o kilkadziesiąt centymetrów. Gospodarze pomimo problemów ze skutecznością konsekwentnie dążyli do zdobycia wyrównującego gola. Determinacja Czarnych w dążeniu do celu została nagrodzona w samej końcówce spotkania. Wbiegającego w pole karne Karola Rzońcę nieprzepisowo zatrzymywał doświadczony Ryszard Zaremba. Arbiter nie miał wyboru wskazując na „wapno”. Jedenastkę na gola zamienił Sebastian Suszko. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2.
Podczas pomeczowej konferencji prasowej Bartosz Lenart przekonywał, że wynik remisowy, przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności, w tym problemów kadrowych, z punktu widzenia Zamczyska można ocenić jako korzystny. – Remis jest dla nas dobrym wynikiem. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy jednak wygrać. Zabrakło nam sił i zdrowia, przez co nie byliśmy w stanie przejąć inicjatywy w środku pola. Dwóch defensywnych pomocników cofało się bardzo nisko wyganiając napastników gospodarzy. Przy posiadaniu piłki mieliśmy z kolei trudności z jej utrzymaniem. Przy obecnych problemach kadrowych naszej drużyny wynik remisowy bralibyśmy w ciemno przed tym meczem – przekonywał kapitan Zamczyska Odrzykoń.
Trener Mateusz Ostrowski nie krył z kolei rozczarowania wynikiem meczu. Liczył bowiem na to, że po zimowej przerwie w rozgrywkach Czarni przywitają się ze swoimi kibicami zwycięstwem. – Za często zagrywaliśmy piłek do bramkarza, szczególnie w pierwszej połowie meczu, zamiast minąć pierwszą linię pressingu przeciwnika. Byliśmy tez zbyt statyczni w poruszaniu się bez piłki. Nie wykorzystaliśmy też momentu po strzeleniu pierwszej bramki. Nie pierwszy raz tracimy gola po stałym fragmencie gry. Zwracamy na to uwagę. W pierwszych minutach spotkania straciliśmy bramkę, która nie została ostatecznie uznana. Była bardzo podobna do bramki straconej w sparingu ze Startem Rymanów. Nie wiem, z czego to wynika. Musimy to poprawić. Plusem było to, że zespół cały czas dążył do odwrócenia losów rywalizacji. Udało się nam to osiągnąć w końcówce poprzez wykorzystanie rzutu karnego. Chcieliśmy dobrze przywitać się z kibicami w Jaśle po długiej przerwie. To się nie udało, o co mamy do siebie największe pretensje – wyjaśnił.
Na zdjęciu (od lewej): Mateusz Ostrowski i Bartosz Lenart.
JKS Czarni 1910 Jasło – GKS Zamczysko Odrzykoń 2:2 (1:1)
Bramki. Czarni Jasło: S. Sobolak (4’), S. Suszko (90”+1k). Zamczysko Odrzykoń: (Kacper Latkiewicz (25’), Mateusz Głód (56’).
Skład Czarnych Jasło: Damian Niemczyński (GK) – Eryk Piątkowski, Sebastian Suszko, Piotr Kosiba, Rafał Mastaj (C) – Jakub Wyderka (Sudyka 46’), Karol Rzońca, Oskar Polakiewicz (Majka 60’), Jakub Ząbkiewicz, Maciej Sowa – Sebastian Sobolak | na ławce rezerwowych: Patryk Szostak (GK), Szymon Sudyka, Mateusz Majka, Paweł Setlak, Krzysztof Szydło, Tomasz Pałucki, Adrian Więcek. Trener: Mateusz Ostrowski.
Skład Zamczyska Odrzykoń: Damian Kozioł (GK) – Bartosz Lenart (C), Ryszard Zaremba, Mateusz Głód, Bartłomiej Nawrocki (Bryś 70’) – Kacper Sokołowski (Grysztar 82’), Krystian Maścibrzuch, Tomasz Twardzik, Kamil Bęben (Świątek 65’), Kacper Latkiewicz – Patryk Orzechowski | na ławce rezerwowych: Piotr Bryś, Sebastian Nowak, Łukasz Stec, Dawid Grysztar, Łukasz Świątek. Trener: Andrzej Paszek.
MD