Czarni Jasło wypunktowali Partyzanta Targowiska. Trzy gole w osiem minut dały jaślanom komplet punktów
Partyzant prowadził z Czarnymi Jasło przy Śniadeckich, aby ostatecznie wrócić do Targowisk bez punktów. Spotkanie, które nie sposób zaliczyć do kategorii piłkarskich spektakli. dostarczyło jednak sporo emocji. Nie brakowało w nim bowiem męskiej walki, intensywności oraz goli. Gospodarze dopiero w drugiej połowie zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wygrywając ostatecznie 3:1.
Mecz 27. kolejki klasy okręgowej pomiędzy Czarnymi Jasło a Partyzantem Targowiska był zdecydowanie najciekawiej zapowiadającym się starciem tego weekendu w lidze. Goście zbudowani zwycięstwami w spotkaniach przeciwko Przełomowi Besko oraz Startowi Rymanów zamierzali pójść za ciosem, przybywając do Jasła z zamiarem urwania punktów kolejnej ekipie z czołówki. Czarni mając na koncie pięć zwycięstw z rzędu nie brali pod uwagę innego scenariusza, jak tylko zwycięstwo przed własną publicznością.
Zobacz zdjęcia z meczu w naszej FOTOGALERII
Początek spotkania bezdyskusyjnie należał do gości. Drużyna Partyzanta Targowiska zdołała skutecznie wytrącić Czarnym z rąk wszystkie ich atuty. Gospodarze mieli olbrzymi problem z konstruowaniem akcji ofensywnych na połowie przeciwnika. Spora w tym zasługa dyscypliny taktycznej oraz agresywnej postawy zawodników gości w odbiorze piłki. Defensorzy Partyzanta często nie przebierali w środkach, aby zatrzymać starających się stwarzać zagrożenie w bocznych sektorach boiska pomocników Czarnych. Ofiarą tego założenia padł między innymi Dawid Florian. Michał Pelczar przez cały czas podążał za doświadczonym skrzydłowym gospodarzy niczym cień.
Choć goście mieli wyraźną przewagę, to długo bili głową w mur. Pierwszą okazję do objęcia prowadzenia stworzyli sobie w 17. minucie meczu. Akcja zaczęła się od przejęcia piłki w środkowej strefie boiska. Natychmiast prostopadłym podaniem uruchomiony został Hubert Wilk, co pozwoliło mu znaleźć się w sytuacji sama na sam z Damianem Niemczyńskim. Bramkarz Czarnych wyszedł z tego pojedynku obronną ręką, ochraniając swój zespół przed utrata gola. Zaledwie dwie minuty później Wilk znów dał się gospodarzom we znaki. Napastnik Partyzanta zatańczył na linii pola karnego z dwoma obrońcami Czarnych, dzięki czemu wypracował sobie dogodną pozycję do oddania strzału na bramkę. Na szczęście dla gospodarzy chybił. Piłka poszybowała kilka metrów nad poprzeczką.
W 33. minucie meczu Wilk wreszcie dopiął swego. Zawodnik gości urwał się obrońcom Czarnych torując sobie drogę do bramki. Pomimo iż pozycja, jaką zdołał sobie wypracować nie była idealna, strzałem lewą nogę z ostrego kąta w kierunku dalszego słupka bramki, umieścił futbolówkę w siatce. Wydaje się, że tym razem Niemczyński mógł zachować się lepiej między słupkami.
Hubert Wilk - strzelec jedynego gola dla Partyzanta Targowiska w pojedynku główkowym
z Jakubem Wyderką/fot. Marcin Dziedzic
Czarni starali się przedrzeć w obręb pola karnego gości dzięki długim przerzutom do Marcina Krajewskiego z pominięciem linii środkowej boiska. Młody snajper Czarnych starał się jak tylko mógł opanować piłkę, aby następnie rozegrać ją na połowie przeciwnik, ale obrońcy Partyzanta zdecydowanymi i twardymi interwencjami zazwyczaj wybijali mu takie pomysły z głowy. Należy jednak zaznaczyć, że to właśnie za sprawą Krajewskiego Czarni oddali jedyny celny strzał na bramkę gości w pierwszej połowie spotkania.
Losy rywalizacji w pierwszej odsłonie spotkania mogły zmienić się na pięć minut przed gwizdkiem arbitra wzywającym zawodników obydwu ekip do udania się do szatni. Po faulu na Łukaszu Urbanie sędzia podyktował rzut wolny dla Czarnych. Do piłki ustawionej w odległości 17 metrów od bramki Partyzanta podszedł Patryk Fryc. Strzał pomocnika Czarnych okazał się jednak minimalnie niecelny. Pierwsza połowa meczu zakończyła się wynikiem 0:1 dla gości.
W przerwie meczu Czarni dokonali dwóch roszad w składzie. Na boisku w miejsce Wojciecha Myśliwca i Przemysława Filipaka, pojawili się Eryk Piątkowski i Norbert biały.
Eryk Piątkowski w walce o piłkę z rywalem/fot. Marcin Dziedzic
Po zmianie stron blisko 150 kibiców zgromadzonych na trybunach przy boisku piłkarskim ze sztuczną nawierzchnią z pewnością ocierało oczy ze zdumienia. Goście w najmniejszym stopniu nie przypominali zespołu, który w pierwszej połowie spotkania dyktował warunki na boisku. Podopieczni Mateusza Ostrowskiego byli całkowicie bierni wobec poczynań gospodarzy, żeby nie powiedzieć obojętni, apatyczni. Wszystko wskazuje na to, że gościom przyszło zapłacić za to, jak wysokie tempo gry narzucili przed przerwą.
Czarni skrzętnie wykorzystali zaproszenie Partyzanta do gry na ich własnej połowie. W 50. minucie gry gospodarze byli o krok od wyrównania. Po strzale głową jednego z zawodników Czarnych piłkę z linii bramkowej wybił głową Krzysztof Sieniawski. Niespełna trzy minuty później na bramkę Partyzanta strzelał Krajewski. Napastnik gospodarzy nie zdołał jej jednak skierować w światło bramki.
W 57. minucie meczu gola wyrównującego po stałym fragmencie gry zdobył Rafał Mastaj. Pikę z rzutu wolnego w prawym sektorze boiska, krótko rozegrali między sobą Dawid Florian i Patryk Fryc. Drugi z wymienionych zawodników dośrodkował futbolówkę wprost na głowę pozbawionego opieki obrońców Mastaja, który strzałem głowa pokonał Niemca. Bramkarz Nie miał w tej sytuacji kompletnie nic do powiedzenia.
W kolejnych minutach rywalizacji Czarni atakowali bramkę Partyzanta z coraz większym animuszem, w zasadzie nie opuszczając połowy gości. Na efekty zdecydowanych ataków nie trzeba było długo czekać. W 60. minucie gry, po wrzuceniu piłki z autu w pole karne, a następnie jej przedłużeniu przez Mastaja, piłkę do siatki skierował głową Krajewski.
Marcin Krajewski po raz kolejny w trwającym sezonie wpisał się na listę strzelców/fot. Marcin Dziedzic
W 65. minucie spotkania na listę strzelców wpisał się Bartek Rodak, który dziesięć minut wcześniej zastąpił na boisku kontuzjowanego Krzysztofa Szydło. Ofensywnie usposobiony zawodnik gospodarzy umieścił piłkę w bramce gości po podaniu Krajewskiego, który zgrywał futbolówkę wrzuconą w pole karne z rzutu z autu. Tym sposobem, w ciągu zaledwie ośmiu minut gospodarze zdołali odwrócić losy rywalizacji. Wynik mógł być okazalszy, gdyby nie skuteczne interwencje bramkarza przyjezdnych. W 72. minucie meczu Niemiec popisał się fantastyczną robinsonadą broniąc strzał głową Mastaja.
Ostatecznie to Czarni cieszyli się ze zwycięstwa. Kibiców i kierownictwo klubu cieszyć może jednak nie tylko wynik spotkania, lecz także solidna postawa zawodników młodzieżowych, którzy na tle wymagającego rywala zaprezentowali się bardzo dobrze. Świetne wejście zanotował Eryk Piątkowski, który oprócz drobnego błędu, doskonale radził sobie z ofensywnymi graczami Partyzanta.
JKS Czarni 1910 Jasło – Partyzant Targowiska 3:1 (0:1)
Bramki. Czarni Jasło: Rafał Mastaj (57’), Marcin Krajewski 60’), Bartek Rodak (65’) Partyzant Targowiska: Hubert Wilk (33’)
JKS Czarni 1910 Jasło: Damian Niemczyński (GK) – Krzysztof Szydło (Rodak 55’), Wojciech Myśliwiec (Piątkowski 46’), Rafał Mastaj, Maciej Sowa – Jakub Wyderka (Madeja 74’), Łukasz Urban (C), Patryk Fryc (Karol Szydło 70’), Przemysław Filipak (Biały 46’), Dawid Florian – Marcin Krajewski (Pałucki 85’) | na ławce rezerwowych: Patryk Szostak (GK), Bartek Rodak, Eryk Piątkowski, Norbert Biały, Karol Szydło, Tomasz Pałucki. Trener: Bartosz Madeja.
Partyzant Targowiska: Hubert Niemiec (GK) (C) – Michał Pelczar (Kluczek 74’), Krzysztof Sieniawski, Łukasz Śliwiński, Kamil Chmielowski – Jakub Stodolak, Konrad Kubal, Bartosz Miklaszewski, Antoni Polański (Szubrycht 80’), Jakub Frączek – Hubert Wilk | na ławce rezerwowych: Miłosz Kluczek, Mateusz Penar, Krystian Szubrycht. Trener: Mateusz Ostrowski.
MD
Poza tym Cosmos Nowotaniec wygrał 8 ostatnich spotkań i to oni są głównymi kandydatami do awansu. Czarni tracą 5 punktów, a zostało 7 meczy. Nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu tym bardziej że Jasło też za bardzo nie ma finansów żeby zakotwiczyć w tej IV lidze, a raczej na wsparcie z UM nie ma co liczyć. Jedyna opcja że znajdzie się jakiś prywatny sponsor w co raczej trudno uwierzyć, tym bardziej biorąc pod uwagę w jakim miejscu obecnie grają Czarni..
Co do miasta i MOSIR-u to szkoda gadać. Każdy psioczył na p. Baniaka (ja też), a tu się okazuje że można trafić jeszcze gorzej i to mimo tego, że p. Dyląg sam grał w piłkę i jest trenerem.
Mimo wszystko fajnie że Czarni odpalili co najlepsze nie mając trenera jako tako. Siatkówka i piłka nożna to jedyna rozrywka w Jaśle więc pozostaje kibicować jednym i drugim. Może kiedyś Jasło doczeka się takich rządzących jak w Krośnie czy Sanoku, którzy dostrzegą że poprzez sport jest najlepsza promocja miasta.
Sanok: Polka Liga Hokeja > najwyższa Polska liga
Krosno: I liga żużlowa > druga Polska liga
Czarni Jasło: klasa okręgowa > V Polska liga (w tym: 73 drużyny w 4 grupach III ligi; 364 drużyn w 20 grupach IV ligi i około 1000 drużyn w 57 grupach klasy okręgowej)
Karpaty Krosno : IV liga > V liga Polska - takie fakty :)
Chcesz podzielić się z nami informacjami?
Napisz do Redakcji lub wypełnij poniższy formularz.
komentarza: 10