Czarni pokonali LKS Górki
W minioną sobotę (27 maja) Czarni Jasło zmierzyli się na własnym boisku z ekipą LKS-u Górki. Spotkanie 25. serii gier krośnieńskiej klasy okręgowej zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 3:1. Nie był to jednak mecz wyłącznie do jednej bramki. Drużyna gości, która heroicznie broni się przed spadkiem z ligi mogła zdobyć więcej niż jednego gola.
Zdjęcia z meczu obejrzysz w FOTOGALERII
Po trzech ligowych porażkach z rzędu Czarni liczyli na to, że w domowym spotkaniu z LKS-em Górki pewnie sięgną po komplet punktów. Mieli do tego pełne prawo. Goście pomimo niedawnego, wysokiego zwycięstwa w meczu z Partyzantem Targowiska (4:1) wciąż okupują bowiem dolne rejony ligowego zestawienia. Trenerzy obydwu drużyn musieli radzić sobie pomimo absencji kilku zawodników. Z uwagi na kontuzję, w ekipie Czarnych wciąż niezdolni do gry pozostają Rafał Mastaj i Vladislav Zubritski. Trener Mateusz Ostrowski nie mógł też skorzystać z usług Maciej Sowy, który wiosną prezentuje najlepszą formę spośród wszystkich graczy Czarnych Jasło. Trener Marek Biega musiał z kolei zadowolić się zaledwie jednym zawodnikiem rezerwowym. Z uwagi na wydarzenia losowe, do Jasła nie dotarło bowiem trzech piłkarzy gości.
Pierwszy kwadrans meczu upłynął pod znakiem sporej nerwowości w grze obydwu zespołów. Składnych akcji było jak na lekarstwo. Czarni bezskutecznie próbowali przejąć kontrolę nad meczem, a co za tym idzie zagrozić bramce gości. W grze gospodarzy brakowało przede wszystkim dokładności w rozegraniu piłki. Bardziej konkretni w ofensywie byli za to goście. Już w 8. minucie rywalizacji groźnym strzałem na bramkę strzeżoną przez Damiana Niemczyńskiego popisał się Pino. Piłka po uderzeniu zawodnika LKS-u minęła słupek w odległości zaledwie kilkunastu centymetrów. Czarni nie wyciągnęli z tej akcji żadnych wniosków. W 25. minucie gry goście ponownie stanęli przed doskonałą szansą na objęcie prowadzenia. Na drodze do realizacji tego planu stanął im jednak Niemczyński, który popisał się fantastycznym refleksem, broniąc finalnie kąśliwy strzał jednego zawodników ekipy przyjezdnej.
Palacios Aris Pino był wyróżniającym się zawodnikiem LKS-u Górki/fot. M. Dziedzic
Na pierwszy strzał w światło bramki Czarni czekali aż do 28. minuty spotkania. Co ważne, od razu zamienili go na gola. Wbiegający bezkarnie w obręb szesnastki Karol Rzońca wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Oskara Polakiewicza i strzałem głową pokonał Michała Ostrowskiego. Kilkadziesiąt sekund później po euforii towarzyszącej objęciu przez gospodarzy prowadzenia, nie było już śladu. Goście szybko odrobili stratę za sprawą Pino, który atomowym uderzeniem pokonał Niemczyńskiego. Piłka, zanim zatrzepotała w siatce, odbiła się jeszcze od wewnętrznej części słupka. Bramkarz gospodarzy nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
Pomimo dwóch strzelonych goli spotkanie stało na bardzo słabym poziomie. Przez następny kwadrans nie na boisku nie wydarzyło się nic godnego odnotowania. Dopiero w samej końcówce pierwszej odsłony meczu zawodnicy gospodarzy dali swoim kibicom kolejną okazję do świętowania. W 44. minucie gry, piłkę z rzutu wolnego, dośrodkował w pole karne Paweł Setlak. Najwyżej wyskoczył do niej Mateusz Majka, który strzałem głową pokonał bramkarza gości. Tym samym Czarni schodzili na przerwę przy jednobramkowym prowadzeniu.
Na zdjęciu Mateusz Majka przy próbie opanowania piłki/fot. M. Dziedzic
Po zmianie stron Czarni błyskawicznie wyprowadzili decydujący cios. W 46. minucie gry piłkę do siatki wpakował Karol Rzońca. Pomocnik Czarnych wykorzystał mierzone dośrodkowanie Krzysztofa Szydły z lewego sektora boiska.
Na zdjęciu Karol Szydło w starciu o piłkę z Przemysławem Florkiem/fot. M. Dziedzic
Cztery minuty później gospodarze mogli dobić przeciwnika. Sytuacji sam na sam z Ostrowskim nie wykorzystał jednak Majka. Bramkarz gości okupił interwencję poważną kontuzją, przez którą zmuszony był opuścić murawę. Z uwagi na fakt, że w kadrze gości zabrakło rezerwowego bramkarza, między słupkami musiał stanąć Emil Berling. Kontuzjowanego Ostrowskiego zmienił Konrad Szuba.
Pomimo niekorzystnego wyniku oraz kłopotów kadrowych goście uparcie dążyli do odrobienia strat. Akcje ofensywne LKS-u, w których najczęściej maczał palce Pino nie przynosiły jednak spodziewanego przez przyjezdnych efektu. Czarni także nie potrafili stworzyć sobie dogodnej okazji do podwyższenia prowadzenia. Mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla gospodarzy.
Choć Czarni mogli cieszyć się ze zdobycia kompletu punktów, to gra zespołu pozostawiała wiele do życzenia. Zastrzeżeniami w tej materii postanowił podzielić się z dziennikarzami trener Mateusz Ostrowski. – Piłkarsko mecz stał na bardzo słabym poziomie. Przypominał trochę taki radosny futbol. Stąd też tworzyły się te sytuacje, zarówno w jedno, jak też drugą stronę. Po meczu w Sanoku, konkretnym pod względem mobilizacji zespołu, przyszedł mecz w którym wychodzimy rozprężeni, czego dowodem jest stracona przez nas bramka w pierwszej akcji po naszym golu. Było bardzo dużo niedokładności i sytuacji, w których podchodziliśmy źle do rywali. Gra się nie kleiła, była szarpana. Źle się to oglądało. Mówi się, że zwycięzców się nie sądzi, ale nie możemy się tak prezentować – mówił.
Na zdjęciu Mateusz Ostrowski/fot. M. Dziedzic
Swoimi spostrzeżeniami na temat spotkania podzielił się również trener Marek Biega. – Drużyna Czarnych Jasło nie zagrała dobrego meczu. W pierwszych trzydziestu minutach mieliśmy swoje sytuacje lecz zabrakło nam skuteczności. Czarni wykorzystali swoje sytuacji i zasłużenie wygrali. Drużyna, która strzela bramki potem wygrywa mecz. Nas zawiodła skuteczność. Staraliśmy się walczyć. Przyjechaliśmy dzisiaj w dwunastu, co skomplikowało nam zadanie. Myślę jednak, że pokazaliśmy się z dobrej strony – przekonywał.
Na zdjęciu Marek Biega/fot. M. Dziedzic
JKS Czarni 1910 Jasło – LKS Górki 3:1 (2:1)
Bramki. Czarni Jasło: Karol Rzońca (28’,46’), Mateusz Majka (44’) | LKS Górki: Palacios Aris Pino (29’)
Czarni Jasło: Damian Niemczyński (GK) – Krzysztof Szydło (Więcek 63’), Sebastian Suszko, Piotr Kosiba, Eryk Piątkowski (Sobolak 67’) – Robert Niemiec (72’), Paweł Setlak (C), Karol Rzońca, Jakub Ząbkiewicz, Oskar Polakiewicz – Mateusz Majka (Pałucki 86’) | na ławce rezerwowych: Patryk Szostak (GK), Szymon Sudyka, Sebastian Sobolak, Tomasz Pałucki, Adrian Więcek. Trener: Mateusz Ostrowski.
LKS Górki: Michał Ostrowski (GK) (Szuba 54’) – Tomasz Florek, Grzegorz Wójtowicz (C), Gabriele Fezza, Sylwester Sąsiadek – Przemysław Florek, Mateusz Sowa, Emil Berling, Łukasz Wójcik – Palacios Aris Pino – Mateo Ramirez | Na ławce rezerwowych: Konrad Szuba. Trener: Marek Biega.
MD