
Czarni rozbici na własnym stadionie. Tempo Nienaszów z kompletem punktów
Kryzys formy zespołu Czarnych Jasło trwa w najlepsze. W sobotę (13 maja br.) jaślanie ulegli na własnym stadionie ekipie Tempa Nienaszów 1:4. Wojciech Kiełtyka, Arkadiusz Majka i Wiktor Cyran bohaterami ekipy gości.
Zdjęcia z meczu obejrzysz w FOTOGALERII
Spotkania pomiędzy Czarnymi Jasło a Tempem Nienaszów zawsze gwarantują wysoką dawkę piłkarskich emocji. Dowodem na potwierdzenie tak postawionej tezy było sobotnie spotkanie 23. kolejki klasy okręgowej, w którym jaślanie podejmowali na własnym boisku ekipę prowadzoną przez doskonale znanego jasielskiej publiczności Grzegorza Munię.
W początkowej fazie spotkania, gra obydwu zespołów wyglądała tak, jak można było się tego spodziewać. Nie brakowało twardej, męskiej walki o każdy centymetr boiska. O płynności gry nie mogło być zatem mowy. Arbiter spotkania, co rusz musiał korzystać ze swojego podstawowego atrybuty w postaci sędziowskiego gwizdka.
Widowisko nabrało rumieńców dopiero po tym, jak goście zdołali objąć prowadzenie w meczu. Wszystko zaczęło się od stałego fragmentu gry. Piłka po dośrodkowaniu w pole karne z bocznego sektora boiska trafiła wprost pod nogi Mateusza Kurdziela. Zawodnik Tempa nie kalkulując kropnął soczyście na bramkę strzeżoną przez Damiana Niemczyńskiego. Bramkarz Czarnych wykazał się jednak dobrym refleksem parując piłkę do linii bocznej pola karnego. Zanim zdążyła opuścić „szesnastkę” dopadł do niej Wojciech Kiełtyka. Napastnikowi gości nie pozostało nic innego, jak tylko wpakować futbolówkę do pustej bramki.
Na zdjęciu (od lewej): Szymon Sudyka w walce o piłkę z Wojciechem Kiełtyką/fot. M. Dziedzic
Czarni mogli odpowiedzieć gościom trafieniem już trzy minuty po utracie pierwszego gola. Precyzyjnym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Mateusz Majka. Piłka znalazła adresata w osobie Sebastiana Sobolaka stojącego w odległości zaledwie pięciu metrów od linii bramkowej. Snajper Czarnych mógł zrobić z futbolówką dosłownie wszystko. Ostatecznie musiał obejść się smakiem. Piłka po jego strzale trafiła bowiem w poprzeczkę bramki gości. Szczęście uśmiechnęło się do Czarnych w 23. minucie rywalizacji. Gola wyrównującego strzelił z rzutu wolnego Maciej Sowa. Piłka, zanim wpadła do siatki, otarła się jeszcze o jednego z zawodników ustawionych w murze. Kompletnie zmylony Wiktor Cyran, mógł jedynie odprowadzić futbolówkę wzrokiem.
Losy rywalizacji zmieniały się niczym w kalejdoskopie. W 25. minucie meczu, w wydawałoby się niegroźnej sytuacji, Damian Niemczyński przy próbie piąstkowania sfaulował w polu karnym Łukasza Świątka. Arbiter po konsultacji z sędzią liniowym wskazał na „wapno”. Rzut karny na gola zamienił Arkadiusz Majka.
W kolejnych minutach meczu przyjezdni skupili się przede wszystkim na grze obronnej. Dzięki zagęszczeniu pola gry skutecznie uniemożliwiali ekipie Czarnych przedostanie się w obręb własnego pola karnego. Cierpliwie oczekiwali przy tym na kolejne okazje do wyprowadzenia zabójczych kontrataków. Takowa nadarzyła się w 40. minucie gry. Arkadiusz Majka wykorzystując swoją szybkość, urwał się obrońcom gospodarzy, aby chwilę później znaleźć się w sytuacji sam na sam z Niemczyńskim. Strzał skrzydłowego Tempa okazał się jednak niecelny.
W doliczonym czasie gry, kiedy wszystko wskazywało na to, że wynik nie ulegnie już zmianie, Czarni zdołali wywalczyć rzut karny. Sobolaka sfaulował w polu karnym Konrad Pęcak. Do piłki ustawionej w odległości jedenastu metrów od bramki gości podszedł Sebastian Suszko. Nie zdołał on jednak pokonać Wiktora Cyrana, który nogami obronił strzał stopera Czarnych. Kika sekund później sędzia główny spotkania zarządził przerwę.
Na zdjęciu Wiktor Cyran/fot. M. Dziedzic
Po zmianie stron obraz gry nie uległ znaczącej zmianie. Goście, bazując na indywidualnych umiejętnościach szybkich skrzydłowych konsekwentnie dążyli do podwyższenia prowadzenia. Mogli uczynić to już w 47. minucie rywalizacji. W rolach głównych ponownie wystąpili Wojciech Kiełtyka i Arkadiusz Majka. Drugi z wymienionych zawodników z łatwością ograł Krzysztofa Szydło w bocznym sektorze boiska, aby następnie obsłużyć podaniem czekającego na piłkę w polu karnym kolegę. Piłka po strzale z powietrza Wojciecha Kiełtyki minęła ostatecznie słupek bramki gospodarzy.
Kiedy Czarni z uporem maniaka starali się zagrozić bramce gości wymieniając niezliczoną ilość podań w środkowej strefie boiska oraz dośrodkowując piłkę w pole karne, Tempo wyprowadziło kolejny cios. O powodzeniu kolejnej ofensywnej akcji zespołu gości zdecydowało doskonałe podanie do wychodzącego na wolne pole Wojciecha Kiełtyki. Napastnik Tempa minął wychodzącego z bramki Niemczyńskiego, a następnie umieścił piłkę w siatce.
Wynik spotkania ustalił Arkadiusz Majka, który w 65. minucie gry wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na Wojciechu Kiełtyce. Przegrana z Tempem Nienaszów była dla Czarnych drugą porażką z rzędu w lidze.
Na zdjęciu Arkadiusz Majka/fot. M. Dziedzic
Rozczarowania rezultatem sobotniego spotkania nie krył trener Mateusz Ostrowski. Podczas pomeczowej konferencji prasowej przeprosił kibiców za słabą postawę swojego zespołu. – Jeżeli mamy doszukiwać się jakichkolwiek pozytywnych aspektów w tym spotkaniu, to będzie to pierwsza połowa. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji i wypracowaliśmy rzut karny. To było na tyle. Nie będę wchodził w szczegóły. Za styl i wyniki w dwóch ostatnich meczach kibicom należą się przeprosiny. Zawodnicy siedzą w szatni ze spuszczonymi Głowali. To nie powinno tak wyglądać. Z jednej strony pracujemy regularnie, dobrze. Nie przekłada się to jednak na wyniki. Jesteśmy w trudnym momencie. Musimy to przełamać, żeby uczciwie dokończyć ten sezon, po którym ten zespół musi zostać wzmocniony – wyjaśniał Mateusz Ostrowski.
Na zdjęciu Grzegorz Munia/fot. M. Dziedzic
W lepszym humorze na pytania dziennikarzy odpowiadał Grzegorz Munia. – Gratuluję moim chłopakom zwycięstwa. Uważam, że rozegrali dobry mecz. Zrealizowali wszystkie założenia taktyczne. Dla nas są to bardzo ważne trzy punkty bowiem dwa ostatnie mecze przegraliśmy. Mieliśmy mały kryzys i braki kadrowe. Czy mecze przeciwko Czarnym są meczami szczególnymi? Dla mnie tak. Przyjeżdżam tutaj z sentymentem. Spędziłem w Czarnych ponad trzynaście lat i był to dla mnie dobry okres. Udało się zagrać nawet w trzeciej lidze. Każda drużyna, która przyjeżdża do Jasła stawia ciężkie warunki i cieszy się ze zwycięstwa. W tej lidze, w meczach z Czarnymi każdy daje z siebie sto dwadzieścia procent. Kluczowym momentem był obroniony przez Wiktora Cyrana rzut karny w doliczonym czasie pierwszej połowy meczu. To zawodnik, którego trudno byłoby zastąpić. Mieliśmy swoje założenia. Oddaliśmy Czarnym piłkę wiedząc, że potrafią nią bardzo dobrze operować i utrzymać się przy niej. Zagęszczaliśmy środek pola i wyprowadzaliśmy kontry. To nam się po prostu udało, szczególnie w drugiej połowie. Czarnych Jasło darzę dużym szacunkiem i życzę tej drużynie wszystkiego dobrego – przekonywał.
JKS Czarni 1910 Jasło – LKS Tempo Nienaszów 1:4 (1:2)
Bramki. Czarni Jasło: Maciej Sowa (23’) | Tempo Nienaszów: Wojciech Kiełtyka (18’, 60’), Arkadiusz Majka (27’k, 65’k)
Czarni Jasło: Damian Niemczyński (GK) – Krzysztof Szydło (Sudyka 50’), Sebastian Suszko, Piotr Kosiba, Paweł Setlak (C) – Karol Rzońca, Oskar Polakiewicz, Jakub Ząbkiewicz, Maciej Sowa, Mateusz Majka (Niemiec 78’) – Sebastian Sobolak | na ławce rezerwowych: Patryk Szostak (GK), Szymon Sudyka, Robert Niemiec, Tomasz Pałucki, Adrian Więcek. Trener: Mateusz Ostrowski.
Tempo Nienaszów: Wiktor Cyran (GK) - Arkadiusz Musiał (R. Majka 86’), Dominik Romanek, Konrad Pęcak (C), Mateusz Kuciński (Skuba 88’) - Łukasz Świątek, Gabriel Gierlasiński, Krzysztof Kiełtyka, Mateusz Kurdziel (K. Musiał 78’), Arkadiusz Majka - Wojciech Kiełtyka (Słota 90’) | na ławce rezerwowych: Mateusz Jurczyk (GK), Karol Musiał, Hubert Skuba, Radosław Słota, Radosław Majka. Trener: Grzegorz Munia.
MD
Tylko ślepy nie zauważy odejścia czy kontuzji podstawowych zawodników
Aktualnie piłka nożna jest tak "skażona", że trzeba mieć ogrom kasy od sponsorów żeby cokolwiek zdziałać. Chore pensje w IV/V-ligowych klubach to już standard. Aktualnie nie ma utożsamiania się z klubem jak miało miejsce to dawniej, tylko liczy się kasa. Nie piszę tego w stosunku do Czarnych tylko ogólnie. Dawniej gra dla drużyny ze swojego miasta to było "coś".
20 lat temu druga drużyna grała z takimi zespołami i wygrywała
Słabe szkolenie,brak trenerów z wiedzą i efekty są
Drużyna skutecznie odstrasza kibiców których. Już tylko garstka chodzi na mecze.
Mam nadzieję że w Sanoku nie zobaczymy już na ławce trenerskiej
Ostrowskiego.
O tych trzech nabytkach z Sanoka już nie będę pisał bo musiałbym
Urzyc wielu niecenzuralnych slow
Trudno nazwać to drużyną jest to po prostu zlepek nie rozumiejących się postaci
Obecni zawodnicy to piłkarskie j miernoty i nic dodać nic ująć w tym temacie.
Pisałem już kiedyś wcześniej że ci najwierniejszy kibice pewnie odsunął się już całkowicie od tego klubu i wszystko wskazuje na to że tak będzie i że to nastąpi.
Nie można podchodzić w tak lekceważający sposób do swoich obowiązków jak podchodzą obecnie zawodnicy zero talentu zero umiejętności zero charyzmy zero wszystkiego naprawdę oczy bolą jak się ogląda takie miernoty piłkarskie wstyd i hańba dlatego klubu klubu z długoletnią historią i tradycjami.
paru mądrych ludzi do kierowaniu klubem .A tego brakuję.
Brak atmosfery oraz nawiązanie ponownie współpracy
z ościennymi klubami .co wtej chwili jest tragiczne.
Urban i wielu innych z okolic młodzi piłkarze dlaczego odeszli
Wszyscy wiedzą kto za tym stoi.
Niech prezes rządzi sobie tak dalej.
To tak jakby "pana Mietka ze spożywczego" postawic na ławce trenerskiej młodzieży i jakoś to będzie.. NIE BĘDZIE!!! a potem lament, że są inne szkółki i tam chcą grać młodzi. Czarni nie oferują kompletnie nic. Jeśłi w przyszłym sezonie nie wywalczą anansu to klub zllikwidować, a w miejscu stadionu można zrobić piękny parking
Mam za to kolejne pytanie, czy ktoś ma info kiedy na YT klubowym będzie konferencja pomeczowe, bo po zdjęciach wyżej widzimy że się odbyła. Pozdrawiam
K. Kiełtyka, W. Kiełtyka, A. Majka, I. Brożyna, Stachurski, Sabik, Sowa, Mastej, Rzońca. Do takiego składu 3 - 4 zawodników ogranych na tym poziomie i gra w IV lidze bezproblemowa.
nożną na jakikolwiek stadion niekoniecznie na
Śniadeckich na halę sportową. Ale na generatory
wszelakie jest kasa. Wstyd. Sanok hokej Krosno żużel
A Jasło? Wstyd
Chcesz podzielić się z nami informacjami?
Napisz do Redakcji lub wypełnij poniższy formularz.
komentarza: 6