
Faworyt stracił punkty. Czarni zremisowali z ostatnim zespołem w tabeli
Czarni Jasło kończą rundę jesienną z mieszanymi uczuciami. W ostatniej przed zimową przerwą w rozgrywkach, kolejce spotkań klasy okręgowej, podopieczni Mateusza Ostrowskiego zaledwie zremisowali z ostatnim w tabeli zespołem Markiewicza Krosno. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1. W szeregach gospodarzy zawiodła skuteczność.
Zdjęcia z meczu obejrzysz w FOTOGALERII
Po tym, jak w miniony piątek Czarni Jasło ograli na wyjeździe LKS Czeluśnica 3:0, kibice jasielskiego zespołu spodziewali się, że niedzielne starcie z Markiewicza Krosno, może zakończyć się wyłącznie zdecydowanym zwycięstwem gospodarzy. Liczby nie pozostawiały wątpliwości, co do tego, że to Czarni są murowanym faworytem do zdobycia trzech punktów. W czternastu meczach krośnianie zdobyli zaledwie 10 punktów i z fatalnym bilansem bramkowym zajmowali ostatnią pozycję w ligowym zestawieniu.
W wyjściowej jedenastce gospodarzy zabrakło między innymi Patryka Fryca, który pauzował za nadmiar żółtych kartek oraz Dawida Floriana, który mecz rozpoczął na ławce rezerwowych. Młodsi koledzy, pomimo braku bardziej doświadczonych kolegów na placu gry, bardzo dobrze radzili sobie w pierwszych minutach rywalizacji. W 5. minucie spotkania na bramkę strzeżoną przez Łukasza Boczara, uderzał Mateusz Kurdziel. Strzał zawodnika Czarnych okazał się jednak niecelny. Piłka o kilkanaście centymetrów minęła spojenie słupka z poprzeczką bramki. Zaledwie trzy minuty później gospodarze powinni wyjść na prowadzenie. Przemysław Filipak podaniem po ziemi obsłużył wbiegającego w pole karne Marcina Krajewskiego. Piłka po strzale snajpera Czarnych trafiła jednak wprost w Boczara, który świetną interwencją uchronił swój zespół przez utratą bramki.
Krajewski szybko odkupił swoje winy. W 10. minucie meczu wykorzystał prostopadłe podanie ze środkowej strefy boiska, posyłając piłkę do siatki obok interweniującego na przedpolu bramkarza krośnieńskiej ekipy. Choć do końca pierwszej odsłony meczu pozostało ponad pół godziny gry, na boisku nie wydarzyło się nic, co zasługiwałoby na odnotowanie. W poczynaniach obydwu drużyn było sporo niedokładności. Gospodarze mieli spore problemy ze skutecznym wyprowadzeniem piłki z własnej połowy.
W przerwie, trener Mateusz Ostrowski zdecydował się na dokonanie dwóch zmian w składzie. Przemysława Filipaka i Roberta Niemca zastąpili na placu gry: Dawid Florian i Bartek Rodak. Goście wybiegli na murawę w identycznym zestawieniu, w jakim rozpoczęli niedzielne starcie.
Po zmianie stron, inicjatywa należała do Czarnych. W 58. minucie spotkania bardzo dobrym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Florian. Piłka, której nie sięgnął głową Krajewski, spadła wprost pod nogi wbiegającego na dalszy słupek Rodaka. Kibice zgromadzeni na stadionie przy Śniadeckich 15 już widzieli ją w siatce. Jakże wielkie było ich rozczarowanie, kiedy okazało się, że skrzydłowy Czarnych fatalnie spudłował, choć odległość piłki od linii bramkowej, w chwili, w której oddał strzał, wynosiła mniej niż dwa metry. Koledzy Rodaka, jak jeden mąż, złapali się za głowy.
W 63. minucie meczu okazję do podwyższenia prowadzenia zmarnował z kolei Karol Rzońca. Pomocnik Czarnych, mając przed sobą jedynie bramkarza, nie zdołał skierować piłki w światło bramki. Futbolówka po jego strzale nieznacznie minęła słupek bramki przyjezdnych. Z każdą kolejną minutą, gospodarze mieli coraz większe trudności z kontrolowaniem przebiegu rywalizacji. Tak, jak miało to miejsce w pierwszej połowie spotkania, popełniali proste błędy w wyprowadzeniu piłki z własnej połowy. Notowali przy tym łatwe straty w środkowej strefie boiska, w konsekwencji, czego nadziewali się na szybkie kontry w wykonaniu gości.
W 69. minucie gry, na lewej flance, Mateuszowi Kurdzielowi urwał się Ericson. Skrzydłowy gości, zostawiając za swoimi plecami defensora Czarnych, popędził z piłką w kierunku bramki Damiana Niemczyńskiego. W porę, z asekuracją zdążył jednak Piotr Kosiba, który w ostatniej chwili zablokował strzał rywala. Piłka znalazła się poza linią końcową boiska, co miało swoje konsekwencje kilkadziesiąt sekund później. W 71. minucie meczu, piłkę do bramki Czarnych skierował bowiem wprowadzony po przerwie na plac gry Konrad Słowik. Strzał głową w wykonaniu doświadczonego gracza zespołu gości okazał się na tyle precyzyjny, że Niemczyński nie miał szans na jego skuteczną obronę.
Gospodarze zupełnie stracili kontrolę nad meczem. Goście z kolei, coraz śmielej zaczęli poczynać sobie na boisku, wierząc w to, że w niedzielnym meczu przeciwko Czarnym mogą pokusić się nawet o zwycięstwo. Nerwowa atmosfera udzielała się nie tylko zawodników, lecz również członkom sztabów obydwu ekip. W 80. minucie gry, czerwoną kartką ukarany został Krzysztof Pelczar. Kierownik drużyny gości zbyt impulsywnie zareagował na decyzję arbitra o spalonym, na którym znalazł się jeden z zawodników krośnieńskiego zespołu.
W samej końcówce, kibicom dane było oglądać absolutnie niecodzienne obrazki. W 83. minucie meczu Niemczyński zdecydował się na daleki wykop piłki. Na połowie przeciwnika postanowił powalczyć o nią Mateusz Majka. Podczas wyskoku do futbolówki, został dosłownie staranowany przez Boczara, który postanowił interweniować w tej sytuacji, wybiegając daleko na przedpole bramki. Za nierozważne wejście i faul na rywalu, sędzia ukarał go czerwoną kartką. Z konieczności, między słupkami stanąć musiał Damian Honkisz. Emocje sięgały zenitu, bowiem Czarni mieli jeszcze do dyspozycji rzut wolny z odległości około 20. metrów od linii bramkowej. Rafał Mastaj, który podszedł do piłki, nie zdołał jednak skierować futbolówki w światło bramki.
Pomimo gry w osłabieniu, groźniejsi pod bramką rywala byli goście. W doliczonym czasie gry, okazję do zdobycia decydującego gola zmarnował Słowik. Strzał zawodnika ekipy przyjezdnych zablokował jednak Maciej Sowa. Ostatecznie obie drużyny musiały zadowolić się podziałem punktów.
JKS Czarni 1910 Jasło – OKS Markiewicza Krosno 1:1 (1:0)
Bramki. Czarni Jasło: Marcin Krajewski (10’). Markiewicza Krosno: Konrad Słowik (71’).
Czarni Jasło: Damian Niemczyński (GK) – Paweł Setlak, Piotr Kosiba, Rafał Mastaj (C), Mateusz Kurdziel (Majka 73’) – Szymon Sudyka, Robert Niemiec (Rodak 46’), Karol Rzońca, Przemysław Filipak (Florian 46’), Maciej Sowa – Marcin Krajewski | na ławce rezerwowych: Patryk Szostak (GK), Kacper Urban, Dawid Florian, Tomasz Pałucki, Bartek Rodak, Mateusz Majka. Trener: Mateusz Ostrowski.
Markiewicza Krosno: Łukasz Boczar (GK) – Dariusz Łach, Kamil Kukulski, Marcin Ginalski (Słowik 55’), Damian Honkisz – Daniel Jucha, Jan Barzyk (C), Robert Sico, Marcin Borowczyk, Gonzalez Mendez Fandenwer Ericson, Acuna Lozano Erwin Enrique | na ławce rezerwowych: Michał Krupski, Konrad Słowik. Trener: Robert Mastaj.
MD
Pytanie oczywiście retoryczne, bo czego mają ich nauczyć te wszystkie Omawiany, Kardasie, Kasprzycki i Kali, którzy nie podskoczyli ponad III ligę, a prawdziwego piłkarza widzieli w Fifie.
Tak jak Pan/i pisze te niby akademie potrafią tylko drenować kieszeń rodziców i sponsorów. Na tym poziomie i w takiej lidze powinno się bazować na wychowankach + kilku poważnych wzmocnieniach.
Nie piszcie proszę tylko o Piątkowskim, z którego "prawie piłkarza"zrobili w beniaminku i akademia Zagłębia, bo to wyjątek od reguły, który zresztą pokazuje szerszy problem szkolenia w Polsce, gdzie gość wyglądający świetnie w naszej lidze ginie w Austrii, bo okazuje się, że tam już nie tak łatwo robić 80 metrowe rajdy przez całe boisko i piłkarsko nie istnieje, a jak wszedł na obciążenia profesjonalnego klubu, to organizm po latach w Polsce się zbuntował i kontuzja za kontuzją, a do gry na jego pozycji jest 10 takich jak on 20 letnich niewolników.
Często trener z UEFA C który grał w A klasie dzięki swojemu podejściu, zaangażowaniu a przede wszystkim chęci samorozwoju, który cały czas się szkoli uczy potrafi wyszkolić więcej dobrych piłkarzy niż trener który grał np w I lidze i myśli że to wystarczy ale tak naprawdę stoi w miejscu jeśli
No więc właśnie dlatego pytanie co oni robią w tych akademiach, jakie sukcesy, kogo przez te lata wyszkolili i jak nasi lokalni Allegri, Sarri, Mourinho i Papszuny się rozwijają?
Gdzie byli na stażach etc?
Wszyscy z Uksu 6
A co do staży? Nie wiem
Ale na pewno nie jest tak że nic nie robią i tylko kasę z rodziców ciągną.
Robią i trzeba się cieszyć że dzieci chcą uprawiać ten sport i się rozwijać
A dla trenerów szacun za poświęcany czas bo raczej robią to bardziej z pasji bo kokosów to na pewno nie zarabiają
I Florian
Dla regionów pustynno rolniczych takich jak Jasło jest tylko jeden model funkcjonowania klubu:
Pieniądze przejadanie przez takich byłych już grajków trafiają do profesjonalnych trenerów akademii, koniecznie spoza Jasła, bo tu nikt nie grał w piłkę na poważnie, a nawet pewnie nie widział profesjonalnego treningu gdzie indziej niż na YouTube.
Akademie pracują pełna parą, a przy nich funkcjonuje klub odgrywający -16-19 latków, który funkcjonuje z prowizji i programów lojalnościowych.
Tylko wtedy funkcjonowanie klubu ma sens w wymiarze sportowym i społecznym, bo takim napewno nie są zawody byłych i niedoszłych piłkarzy dla 100 osób.
Wszystkim czekającym na sponsora i realną pracę u podstaw miasta w oparciu o jakąś wizję życzę powodzenia i trzymam za was kciuki ;)
O co chodzi z tym liczeniem wychowanków w zawodowym sporcie i jakie to ma znaczenie?
Ktoś kto to robi nie ma pojęcia o tym jak funkcjonuje sport za kulisami, jak działają kluby, akademie, jak działa skauting akademii i zyją w jakiejś iluzji gdzie dla nich sportowcy powinni być jak patrioci i żołnierze, klub to ojczyzna, a mecz to wojna.
Zawodowa piłka nożna to zawody skrajnych indywidualistów i narcyzów, którzy próbują być drużyna, a lojalność obowiązuje na czas kontraktu.
Poznałem kilkunastu zawodowych sportowców, w tym kilku piłkarzy i żaden z nich nie ustąpiłby na centymetr żeby klub coś zyskał ich kosztem więc im szybciej kibice wybudza się z tej iluzji tym lepiej.
To jacy to zawodowcy?
Klub jak Czarni powinien wychowywać chłopaków z regionu będąc trampoliną dla tych, którzy wiążą przyszłość z piłką i szlifując charakter reszty, którzy nie musza być sportowcami - tylko wtedy to ma sens i większy wymiar, a nie szturmowanie ligi wyżej nie wiadomo po co, w jakim celu, dla kogo, za ile i na ile.
emerytami i to za jakiś czas znowu się źle skończy.
Proste, logiczne i prawdziwe, prawda?
Prawda jest taka, że nie potrafisz nawet odróżnić czyjegoś spalenia od własnej kompromitacji i czyjegoś wyjaśnienia od własnego ośmieszenia, bo do tego potrzeby jest trzycyfrowy iloraz inteligencji więc nie mędrkuj tutaj i nie podniecaj, że coś odkryłeś, a ja sam ci nie pomogę, bo wpis by zniknął jak zwykle gdy was ośmieszam więc może stąd bierze się złudne poczucie triumfu w którym żyjesz?
Spróbuj czasem dyskusji poza stadem klakierów i zweryfikuj w końcu sam siebie zamiast ciągle żyć siłą słabej grupy o mięciutkim mentalu i nienachalnej inteligencji.
Potem zglaszacie wpisy a na koncu wolacie:
"gdzie jestescie szczury?"
Przyko az patrzec na te fikolki.
Co to jest prawdziwy nick?
Zarzucileś, że nie muszę zmieniać nicków więc ci zwyczajnie odpowiedziałem, bo jeszcze odszedłbyś w poczuciu racji, a potem odtrąbił znowu jakieś wyjaśnianie lub że coś odkryłeś.
Jeśli dla ciebie sens i kontekst tamtego wpisu o nickach był taki jak piszesz, to skończ najpierw podstawówkę z logiki, wróć i pogadamy.
Wiem, że się zgadzasz więc nie drąż.
Ahahahahahahaha
Ojej XD Czemu mnie to nie dziwi?
Ah ten wasz słynny mental znany od Nienaszowa po Kołaczyce.
Chcesz podzielić się z nami informacjami?
Napisz do Redakcji lub wypełnij poniższy formularz.
komentarza: 12