Korzystając z portalu Jaslo4u.pl wyrażasz zgodę na użytkowanie mechanizmu plików cookie. Mechanizm ten ma na celu zapewnienie prawidłowego funkcjonowania portalu Jaslo4u.pl. Korzystając ze strony akceptujesz Politykę Prywatności portalu Jasło4u.pl
Jaslo4u.pl - Jasielski portal informacyjny
Jaslo4u.pl - Jasło dla Ciebie

Golesz

0
Przypuszcza się, że pierwotnie był to gród ziemno-drewniany, a swym początkiem sięgać połowy IX w., a więc w okresie istnienia państwa Wiślan. Gród miał doskonałe położenie do obrony i warunki do obserwacji, panował nad okolicą i strzegł doliny Wisłoki – ta była przecież komunikacyjnym traktem. Dzisiaj trudno jest określić jak wielką była wówczas rzeką Wisłoka, ale istnienie grodu na jej prawym brzegu pozwala przypuszczać, że już wtedy istniał tu bród – udokumentowany jest on dopiero kilka wieków później pod nazwą Krajowski Bród. Golesz, hipotetyczny wiślański gród, posiadał zapewne optyczną łączność (dym, ogień) z innymi grodami wiślańskim (tymi udokumentowanymi) w Przeczycy i Trzcinicy. Grody te strzegły granic państwa Wiślan i strzegły ważnej drogi północ-południe, biegnącej korytem rzeki, na tamte czasy jedynym dostępnym traktem komunikacyjnym. A może też obok granic i traktu grody te strzegły, wspólnie z nieodległym Lisowem, świętego miejsca, jakim mogła być i prawdopodobnie była, góra Liwocz (Lewocz)? Bo wystarczy tylko spojrzeć na mapę: Lisów-Trzcinica-Golesz-Przeczyca – jak zgrabnie Liwocz otoczony jest grodami. Kres państwa Wiślan, być może, spowodował upadek i grodu. Jednakże doskonałość miejsca zauważyli następni budowniczowie, w XIV wieku na gruncie tego grodu powstał zamek z basztą, wzniesiony z kamienia. Nie była to potężna budowla, świadczą o tym rozmiary: 40 na 30m. Okolenie 3-metrowym wałem ziemnym podnosiło obronność zamku – miał on spełniać funkcję strażniczą. W dokumentach Golesz zaistniał podczas sporu między podkomorzym sandomierskim, wojewodzicem Jakubem Bogorią, a opactwem tynieckim. Spór dotyczył zajęcia przez Bogorię zamku wraz z całym kluczem (zespół majętności) – Władysław Łokietek wyrokiem wydanym w Trzebini, w dniu 9 II 1319 r. dobra te, wraz z „castrum Golos”, przysądził benedyktynom. Jednakże za pośrednictwem kasztelana krakowskiego – Nawoja, wojewody sandomierskiego – Tomisława i chorążego krakowskiego – Piotra doszło do ugody. Za wyjątkiem Golesza, Krajowic i Warzyc Jakub musiał dobra zwrócić. Wymieniony gród i wioski miały wrócić do opactwa po trzech latach dzierżawy. Tu musiał być i wilk syty, i owca cała, jeśli wziąć pod uwagę olbrzymie znaczenie benedyktyńskiego opactwa, jak i rodu Bogoriów. Ród ów zubożał wskutek terytorialnych zmian, wynikłych z walk księcia Władysława Łokietka z Wacławem II. Oddając znaczne przysługi księciu w walce o koronę, zdobył on polityczne znaczenie i sporo nadań. Nadania te, w wirze ciągłych walk mogły się nałożyć na wcześniejsze, być może, stąd wynikł spór. Jego przebieg jest do dziś zagadkowy, a brak historycznych źródeł nie sprzyja jego wyjaśnieniu. Jeśli wiec doszło do ugody, to należy sądzić, że roszczenia Jakuba Bogorii miały prawne uzasadnienie, tym bardziej, że książę zasądził zwrot benedyktynom tylko części majętności, jakby chciał dać stronom furtkę wyjścia z impasu. Prawie wiek później, w 1407 r. Golesz był centrum administracyjnym rozległych dóbr tynieckich, jest miejscem zbornym pospolitego ruszenia i siedzibą sądu leńskiego. Zamek oparł się najazdowi Węgrów w 1474 roku, natomiast uległ podczas najazdu Rakoczego w 1657 roku, od tego czasu zaczął popadać w ruinę. Jeszcze na początku XIX wieku istniała dochodząca do 5m wysokości narożna, okrągła wieża, fragmenty murów i resztki bramy. Te resztki namalował w 1847 r. Maciej Bogusz Stęczyński i tak je opisał: „Wierzchołek tej góry zielenie się wielkim, gęstym i ciemnym borem jodłowym, a w samym onego środku na lekkim wywyższeniu, stanowiącem sam cypel góry sterczą gruzy jakiegoś starego zamczyska, którego ułamek pozostały, jakby z baszty jakiej, mchem odwiecznym porosły świadczy o wielkiej jego starożytności... A zamierzchłej tak doskonale, że ani śladu nigdzie, ani wspomnienia znaleźć nie można o tym zamku, który od dawna zaniemiawszy, powierzchnością tylko swoją budzi roje marzeń i domysłów”. Przeszło pół wieku później ruiny zamku odwiedził niezmordowany ks. Sarna. Ich wizerunek przedstawił w swym „Opisie powiatu jasielskiego” – w sposób dokładny, lecz mniej poetycki. Po „resztkach Stęczyńskiego i ks. Sarny” pozostały tylko resztki. Na dokładkę, z tych resztek uszczknięto jeszcze kamienie na przyczółki jasielskiego mostu na Jasiołce.
 
 
mar-k

 

Napisany dnia: 11.06.2006, 15:53

Komentarze Czytelników:

Dodaj komentarz Widok:
Dodaj komentarz
Piszesz jako:

Serwis Jaslo4u.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania i redagowania komentarzy niezwiązanych z tematem, zawierających wulgaryzmy, reklamy i obrażających osoby trzecie. Użytkownik ponosi odpowiedzialność za treść komentarzy zgodnie z Polskim Prawem i normami obyczajowymi. Pełne zasady komentowania dostępne na stronie: Regulamin komentarzy

Panel Logowania

Wiesz coś ciekawego? Poinformuj nas o tym!
Wiesz coś, o czym my nie wiemy?
Chcesz podzielić się z nami informacjami?
Napisz do Redakcji lub wypełnij poniższy formularz.
Treść (wymagana):
Kontakt (opcjonalnie):
Kontakt z redakcją:

Mailowo: [email protected]
Telefonicznie: 508 772 657