
Jest prawomocny wyrok w sprawie zabójstwa Bronisławy R.
Sąd Apelacyjny w Rzeszowie podtrzymał wyrok 25 i 15 lat więzienia dla 23-letniego Tomasza Niziołka i 25-letniego Grzegorza Stasiowskiego za brutalne zabójstwo Bronisławy R. w Jaśle i ukrycie jej ciała w grobie na cmentarzu wojskowym w Warzycach. Do makabrycznego zdarzenia doszło w 2008 roku. Dzisiejszy wyrok jest prawomocny.
W sierpniu 2011 roku Sąd Okręgowy w Krośnie orzekł karę 25 lat pozbawienia wolności dla Tomasza Niziołka oraz 15 lat dla Grzegorza Stasiowskiego za zabójstwo Bronisławy R. Obaj mają też wypłacić po 50 tys. zł zadośćuczynienia dla każdego z trojga dzieci ofiary. . Emilowi L. i Pawłowi L. za pomoc w ukryciu zwłok oraz niepoinformowanie organów ścigania o przestępstwie, sąd orzekł karę ograniczenia wolności na 12 miesięcy, polegającą na nieodpłatnej pracy po 40 godzin miesięcznie na cele społeczne.
Od wyroku sądu odwołali się obrońcy, prokurator, a takze oskarżyciele posiłkowi. Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych wnioskował, że oskarżeni zasłużyli na karę dożywotniego pobawienia wolności, ponieważ działali wspólnie i w porozumieniu. Takie same wnioski złożyli oskarżyciele posiłkowi, czyli synowie i córka zabitej kobiety. Prokurator prowadząca przewód sądowy wniosła o utrzymanie wyroku w mocy. Z kolei obrońcy Niziołka i Stasiowskiego, wnioskowali dla swoich klientów o złagodzenie kary lub o uchylenie wyroku i skierowanie sprawy do sądu I instancji. Złagodzenia kary dla swoich klientów. Ponadto obrońca Stasiowskiego wniósł o wymierzenie mu kary nie za współsprawstwo, ale za pomocnictwo. Sami oskarżeni przeprosili też rodzinę ofiary.
W dniu dzisiejszym sąd w całości utrzymał wyrok. W uzasadnieniu sędzia Edward Loryś potwierdził prawidłowość oceny materiału dowodowego i ustalenia odnośnie przebiegu wydarzeń przez sąd I instancji. Potwierdził również wiodącą rolę Niziołka w przestępstwie i inny wymiar kary dla każdego ze skazanych.
Paweł L. i Emil L., za pomoc w ukryciu zwłok, z uwagi, że w chwili popełnienia przestępstwa nie mieli oni ukończonych 17 lat, sąd wymierzył kary ograniczenia wolności na okres 12 miesięcy i przepracowania w tym czasie 40 godzin miesięcznie na cele społeczne.
Tragiczna historia pani Bronisławy zaczęła się 25 marca 2008 roku. Według relacji rodziny zamordowana miała problemy ze snem, toteż spacery między 4 a 5 rano nie były niczym nadzwyczajnym. Na godzinę 6.00 szła do kościoła, jednak tego feralnego dnia tam nie dotarła. Rodzina zaniepokojona nieobecnością pani Bronisławy zgłosiła jej zaginięcie jasielskiej policji. Ta natychmiast wszczęła poszukiwania, jednak bez rezultatu. Kilka miesięcy później, w listopadzie 2008 roku pracownicy Urzędu Gminy dokonali makabrycznego odkrycia na cmentarzu wojennym w Warzycach. Natychmiast zostało wszczęte śledztwo w sprawie zabójstwa, bo okazało się, że zamordowana to poszukiwania od wielu miesięcy Bronisława R.
Funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji 9 lutego 2010 roku o godz. 6.00 zatrzymali podejrzanych - czterech jaślan. Następnego dnia przeprowadzona została wizja lokalna z udziałem przestępców, podczas której dokładnie ze szczegółami odtworzony został przebieg wydarzeń z marcowej nocy.
Pierwsza rozprawa odbyła się w czwartek, 3 lutego 2011 r. Oskarżony Tomasz N. przyznał się do winy, ale tylko częściowo. Z kolei Grzegorz S. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. W trakcie składania wyjaśnień okazało się, że ich relacje dotyczące feralnego dnia 25 marca 2008 roku są rozbieżne. Zgadzało się tylko jedno – obydwaj wraz ze swoimi dziewczynami bawili się wtedy w brzosteckiej dyskotece.
Tomasz Niziołek 24 marca 2008 r. przebywał na dyskotece w Brzostku, gdzie spożywał alkohol. Jego stan wskazywał na to, iż oskarżony miał problemy z utrzymaniem równowagi. Poprosił Grzegorza Stasiowskiego, by ten po niego przyjechał i odwiózł go do domu. W drodze powrotnej obydwaj oskarżeni w porozumieniu postanowili zdobyć paliwo. Chcieli włamać się do baku koparki jednej z budów. Aby tak się stało, potrzebowali pojemnika na paliwo. W tym celu podjechali pod śmietnik, gdzie w tym czasie znajdowała się pokrzywdzona. Kobieta wiedząc, że jedno z jej dzieci ma problemy finansowe zbierała puszki, które później sprzedawała. 25 marca około godziny 2.00 w nocy, doszło do spotkania Tomasza Niziołka z Bronisławą R. Oskarżony Niziołek rozkazał kobiecie szukać pojemnik na paliwo. W tym czasie Stasiowski czekał w samochodzie na kolegę.
Pokrzywdzona postanowiła uciec, jednak Tomek Niziołek zatrzymał ją i uderzył pięścią w twarz. Oskarżony w efekcie agresji, uderzył Bronisławę R. butelką rozbijając ją na głowie pokrzywdzonej. Kobieta chowając się przed kolejnym uderzeniem, otrzymała cios w okolice brzucha. Stasiowski odjechał na ten moment samochodem, utrzymując z Niziołkiem kontakt telefoniczny.
Bronisława R. po uderzeniu butelką w okolice brzucha zaczęła intensywnie krwawić. W pełni świadomi, w porozumieniu, już wtedy pod śmietnikiem, obydwaj oskarżeni podjęli decyzję o pozbyciu się kobiety. Oskarżony Grzegorz Stasiowski podjechał pod śmietnik, po czym krwawiącą, proszącą o pomoc kobietę wsadzili do bagażnika. Wspólnie wpadli na pomysł, aby zawieść ją na Cmentarz Ofiar Terroru w Warzycach.
Tam znaleźli grobowiec, którego płyty ściągnęli i włożyli żywą jeszcze kobietę. To Stasiowski podsunął pomysł w jaki sposób dobić pokrzywdzoną. Jednak to oskarżony Tomasz Niziołek ma największy udział. Wziął kawałek znicza, wsadził kobiecie w usta, po czym nadepnął jej na twarz. Wcześniej oskarżony próbował poderżnąć Bronisławie R. szyję, ale bez efektu. Nieżyjącą kobietę przysypali ziemią lecz nie dokładnie. Przy nakładaniu płyt na nagrobek zadzwonił telefon Stasiowskiego. W tym momencie upuścili ostatnią z płyt, a Grzegorz Stasiowski pobiegł do samochodu, gdzie znajdował się telefon. Spanikował i odjechał samochodem pozostawiając Tomasza Niziołka na cmentarzu. Ten zaczął biec za Stasiowskim, ale go nie dogonił więc wrócił do domu łapiąc okazję. Zakrwawiony wyjaśnił kierowcy, że wraca z dyskoteki i został pobity.
Na drugi dzień, oskarżeni zabrali ze sobą na cmentarz Emila L. i Pawła L. do pomocy, gdyż wiedzieli, że ciało nie zostało dokładnie zakryte. Najmłodsi współpracownicy mieli wtedy po 16 lat. Nie dowierzali Niziołkowi, który się chwalił, że zabił kobietę. Zobaczyli, dotknęli i uwierzyli. Mimo to, nie powiadomili organów ścigania, a pomogli w ukryciu zbrodni.
Dzisiejszy wyrok jest prawomocny.
Red.
p.s powiedzcie mi który to jest niziołyk i stasiowski?
a tym typkom już pewnie szykują spódniczki
chętnych w pace będzie dużo
jak wogole mozna uderzyc starsza kobiete w twarz piesci???
juz za to powinno byc 15 lat!
a reszta zasługuje tylko na kare smierci!!!
ale kogos kto wali kobiete stara z piesci i morduje to jak wychowywał??? pokazywał mu horrory ,bił po ryju swoja matke czy co spowodowało takie wychowanie??? [...] bandytow i ich rodziny w szczegolnosci!!!
Jestes podły ze tak o nich piszesz!!! A oni biedni nie mieli wplywu na to co ich dziecko robi na podworku... Zrobili zle i to bardzo i nalezy im sie kara ale nie podzielam Twego zdania jako by ich rodziny mialy za to podzielac WINE!!! Wstydz sie hejterze
do celi smierci [...]!
chory bandziorski kraj!!!
Stanowczo za mało, Patrząc na tego Niziołka samego to drżę :(
Zabójstwo 25 + okrucienstwo =dożywocie .. z czym do ludzi!!!
potem wyjda i to samo zrobia ...swiadoma kobieta umierala pomyślcie co ona czuła jeszcze jak ja do grobowca dali koszmar :(
brak mi słow jak takie [...]y mogą życ na tym świecie
Do autora tekstu: "zawieść ją (...)"?
przeciez to nie są ludzie tyllko mordercy.
Chcesz podzielić się z nami informacjami?
Napisz do Redakcji lub wypełnij poniższy formularz.
komentarza: 66