JSC na maratonie Mazovia24h
2
W dniu 23 czerwca, w Zagnańsku koło Kielc odbył się maraton rowerowy Mazovia24h. Imprezę organizuje Cezary Zamana.
Zasady zmagań są proste: start w południe, a później już tylko kręcenie na piętnastokilometrowej, urozmaiconej pętli. Trasa wiedzie przez szutry, leśne ścieżki jak i kamieniste lub piaszczyste zjazdy. Wygrywa ten, kto w określonym czasie przejedzie jak najwięcej okrążeń. Zawodnicy mają do wyboru start w 12 i 24 godzinnej rywalizacji, non stop. Zawody rozpoczynają się startem wspólnym dla maratonu dwunastogodzinnego i dwudziestoczterogodzinnego o godz. 12:00 w sobotę. Start w stylu Le Mans (zawodnicy biegną do swoich rowerów). Na start w maratonie zdecydował sie zawodnik Jasielskiego Stowarzyszenia Cyklistów - Jakub Gryzło. Jako że debiutuje w tego typu zmaganiach, wybrał start w 12 godzinnej rywalizacji, wraz z kolegą z zaprzyjaźnionego teamu ze Śląska. Jazda w teamie (DUO) wygląda tak, że jeden zawodnik jedzie, drugi czeka w strefie zmian. Można się zmieniać nawet co okrążenie. Wszystko zależy od przyjętej taktyki przez drużynę.
„Przy tym maratonie równie ważne co siła i wytrzymałość jest także mocna psychika oraz odporność na stres. Zaskakująco wiele może zdziałać również przemyślana strategia i umiejętne rozłożenie bufetowych postojów" – zdradza Cezary Zamana, który przez cały dzień i przez całą noc dopinguje ścigających się zawodników.
Jakub wraz z kolegą przyjęli świetną, jak się okazało tego dnia, taktykę, czyli zmiana co dwa okrążenia. Od początku do końca chłopaki jechali mocno nie dając szans innym teamom. Dwunastogodzinne zmagania przypieczętowali zwycięstwem i kolosalną przewagą nad drugą ekipą. Różnica wynosiła 4 okrążenia co w przybliżeniu daje 60 km. W czasie 12 godzin łącznie pokonali 300 km i 20 okrążeń, po 10 okrążeń na zawodnika.
Warto nadmienić, iż "nasz" zwycięski team jechał bez jakiegokolwiek suportu, osób trzecich, czyli podczas zmiany nie było czasu na odpoczynek, tylko trzeba było samemu sprawdzić rower, przeczyścić, przesmarować (gdyż co chwilę padał deszcz), między czasie się przebrać, napełnić bidony, odpowiednio zjeść i szybko udać się do strefy zmian. Jak powiedział Jakub: "Apetyt rośnie w miarę jedzenia", czyli jest plan aby w przyszłym roku wystartować w wyścigu 24 godzinnym.
Trzymamy kciuki i serdecznie gratulujemy.
JSC
Napisany dnia: 27.06.2018, 08:51
