Korzystając z portalu Jaslo4u.pl wyrażasz zgodę na użytkowanie mechanizmu plików cookie. Mechanizm ten ma na celu zapewnienie prawidłowego funkcjonowania portalu Jaslo4u.pl. Korzystając ze strony akceptujesz Politykę Prywatności portalu Jasło4u.pl
Jaslo4u.pl - Jasielski portal informacyjny
Jaslo4u.pl - Jasło dla Ciebie

Konfederacji Barskiej sprawy ciąg dalszy [Biecz]

0
Moskwie za miasto pod Siepietnice die 5 kwietnia o godzinie 7 z rana, lecz postrzegłszy znaczną liczbę Moskwy do 200 ludzi wynoszącą, co prędzej rejterował się , za którymi Kozaki skoczywszy 15 konfederatów zabili, reszta się ucieczką salwowała. Po tej robocie udała się Moskwa do rabunku, a naprzód Konwent  y  Kościół O.O. Reformatów otoczyli, Kozacy na cmentarz drzwi wyciąwszy uszykowani stali, inni dwoje drzwi do kościoła wystawiwszy wpadli, ztamtąd do cel drzwi wybijali, Zakonników z nich wywłóczyli, bili tłukli, kaleczyli, rąbać, strzelać, kłóć chcieli, aby im pieniądze wydali – drudzy na cmentarzu do okien kościelnych y klasztornych strzelali.


Tak okrutnym więc przymuszeniem uciśnieni Ojcowie otworzyć Zakrysyą i Skarbiec [musieli], tam wpadłszy kufry poodbijali, Pieniądze y depozyta Szlacheckie pozabierali y przy nich wiele kościelnych rzeczy a osobliwie albo solennych, Baldachim obdarli; Groszaki miedziane z worków po ambitach wysypowali, y Reformatom zbierać kazali, a gdy nie chcieli, niemiłosiernie ich batożkowali. Z całego zgromadzenia trzech tylko Zakonników wolnych było od bicia, którzy się schronili, a nawet y chorym pardonu nie dali; Groby nawet sobie otwierać kazali, w Refektarzu kufle y Talerze potłukli, samą nawet od Dobrodziejów wyżebraną zabrali lemozynę, a gdy już nienasycona złość  więcej brać nie miała okna wreszcie powystrzelać doradziła.
    

I tak Ojców ogołociwszy udali się do Miasta y kościoła św. Ducha, jedni rabowali kościół, w którym Najśw. Sakrament z Cyborium wyrzucili, Puszkę, Monstrancyą, kielichy wszystkie, Wota, Ornaty, Kapy, Alby, Firanki y wszystkie mobilia Kościelne do ostatniego płatka wyrabowali. Sepety y Skrzynie Miejskie w schowaniu tam będące potłukli, z nich Suknie, Pieniądze, Perły, Sreberka nic nie zostawiwszy zabrali. Inni miasto  i Mieszczan rabowali, boli, kaleczyli, odzierali, okna wycinali, Panny i Mężatki gwałcili, Dzieci dusili, Pościele rozcinali i pierze na wiatr wysypowali; słowem Domu i miejsca żadnego nie było, którego by nie splądrowali y nie spustoszyli.

 

Obywatele więc patrząc na sromotne Żon y córek swoich gwałcenie, obdarci, skłuci, zranieni, inni krwawemi prawie zlewający się łzami dla żywienia skatowanego ciała z Miasta powychodzili; Drudzy zbyt stłuczeni y pomordowani nigdzie pójść nie mogący u własnych Sąsiadów dla wyżebrania kawałka chleba, z dostatnich ostatni żebracy ręku nadstawiali.
Ciągnie dalej osnowie zajadłość złość Heretycka tym sposobem: Szturmują do Kościoła Farnego Dragoni y dobywszy drzwi naprzód Najświętszy Sakrament z Cyborium wyrzucili. Puszkę wzięli, a na większą hańbę wiary świętej (o Boże jakżeś cierpliwy) komunikanta na drzwiach Kościoła przylepiali. Lampy przecież srebrnej y sukienek na obrazach podobno nie spostrzegli.

 

Po tym obrazy wszystkie z ołtarzów pozdzierali Menzy y Gradusy drewniane porujnowali, Skrzynie, Sepety, Skrzynki Cechowe y Karbony Kościelne połupali, y z nich wszystko pozabierali; Groby wszystkie pootwierawszy zszukali. Passye i Pacyfiki jedne pobrali drugie powywracali. Nareszcie do Zakrystyi żelazne drzwi długim kamieniem z Gradusów ołtarzowych wziętym wybili, wszystkie kielichy , Pateny, krzyż srebrny, Kapę bogatą 100 kosztującą, Ornaty lepsze, Firanki, Obrusy piękniejsze, y co im się tylko podobało zabrali – do Skarbca zaś jednego dobyć się nie mogąc przecież w całości zostawili.

 

Kozacy na Probostwo wpadłszy, naprzód Ludzi Im. Xa. Oficyała zbiwszy pokaleczywszy rozegnali, potem samego Im. Xa. Oficyała y księży trzech nieprzestannie biczowali, Pałaszami płazowali, inni do pistoletów się porywając y kurki odwodząc zabiciem odgrażali. Kluczami kościelnymi Im. Xa. Oficyała tyrańsko do zranienia po głowie tłukli, y spisami kłuć chcieli, jakoż dwiema kapłanom jednemu rękę drugiemu bok przebili, Im. Xa. Oficyała szkaradnie w głowę skaleczyli, y więcej nad 100 razy prócz płazów batożkowali po plecach, y byliby go podobno zabili, gdyby drudzy kapłani na to okrucieństwo patrząc nie bronili, na ostatek tak skatowany ucieczką się salwował, ale innym kapłanom toż samo się dostało, nawet znajdujący się tam dla słuchania spowiedzi OO. Reformatów równie batożkami cięli, policzkowali, płazowali, strzelać y ścinać chcieli, y co może bydź wzgardy y okrucieństwa, wszystko to duchowieństwu bezbożnicy wyrządzali z taką zawziętością, że jedni zmordowawszy się wychodzili, a drudzy następowali y tak z coraz większą  zajadłością do trzeciego razu chodzili na przemiany.

 

Trwał ten obrzydły postępek prawie przez trzy godziny, przez które całe bili, rabowali, troje drzwi do Pokojów officyalskich na trzaski porąbali, Szkatułki Sepety, Skrzynki potłukli, z nich pieniądze y Bielizne wszystką pozabierali. Cukry Korzenie jedli, wysypowali, Dywany i inne Kościelne rzeczy poszarpali,  Papiery także kościelne potargali, Ludziom służącym Barwy pozabierali, konie ze Stayni wyprowadzili, y na nich zaraz powsiadali, skoble, Kłódki do sklepów, Piwnic i Szpiklerza poocinawszy, co tam zastali, brali, pili i rozsypywali. Szkody w samym tylko Probostwie (kościoła nic nie tykając) uczynili na 12.000.  
     

Ichm. Xięży Wikaryuszów podobnież do szczętu zrabowali tyle tylko zostawiając co na sobie mieli do tego jeszcze y okna powycinali. Do kościoła  św. Barbary drzwi wybili, tam wszystko splądrowawszy, a nic nie znalazłszy na kontemt Bożka jakiegoś przystroiwszy na Ołtarzu go postawili i odeszli po tym do kościoła św. Piotra na górę za Miasto, tam drzwi dwoje do Zachrystyi wycięli, Aparaty lepsze pozabierali, Karbony poobijali y Kościół otworem zostawiwszy wynieśli się. Szlachtę mieszkającą na Przedmieściu y samych Przedmieszczan rabowali, gwałcili, Folwark Proboszczowski wyprzątnęli rzeczy pobrali służącym. Wieś Strzeszyn do Starostwa należącą bieckiego zrabowali.    
 

Gdy po zakończonym, rabunku Pułkownicy i Officyerowie Moskiewscy (z których jeden miał być Zieliński drugi Grabowski obydwa Polacy Dyssydenci),- na Probostwo się pozchodzili i jeść i pić sobie dać rozkazali, Jm. Xiądz proboszcz y officyał Biecki żalił się przed niemi o tak niesłychane gwałty. Spytał więc jeden: Czyli ich WMPan poznasz, Odpowiedział: poznam bo mi się dobrze dali we znaki. Pułkownik na to: gdzie jest potyczka tam musi być y rabunek, y skazawszy na portret J. O. Xięcia Jmci Sołtyka Biskupa Krak[owskiego] (który jako prawy Biskup y senator świątobliwie y gorliwie broniąc wiary i Wolności w Moskiewskiej zostaje niewoli), - powiedział: na tego narzekajcie. Gdy mu potem jeden z Duchownych mówił, że nie jest wielka sztuka bezbronnych zabijać  i kaleczyć, on dobywszy Pałasza dawał mu go w ręce mówiąc: oto masz Pałasz tniy się ze mną, co potem w żart obrócono a co się komu dostało to przepadło.
   

Poszli potem Officyerowie (którzy tam kalwini byli), - na kwatery, a Jm. X. Officyał do Kościoła, gdzie postrzegłszy Cyborium wyłupane y Przenajświętszy Sakrament wyrzucony z wielką rewerencyą pozbierał i do Cyborium w Korporale włożył y zamknął,po tym Lampy po kościele pozapalać kazawszy nieco zabawił. A gdy snem zmorzony do domu powrócił, znowu wściekłość Heretycka do kościoła wpadła, Wielki ołtarz poruynowała, Lichtarze, Świece, Passye potłukła, Obrusy, Antependium porozdzierała, a gdy przededniem dała się złość widzieć, poszedł Jm. X. Officyał do Komendy z uskarżzeniem się, ale go warta zamiast puszczenie flintami przywitała. O godzinie 4 z rana ten obrzydły y bezbożny y wściekły lud wymaszerował z Biecza y die 9 eiusdem stanął w Gorlicach gdzie nie zastawszy już Obozu Konfederackiego Kościół i Miasto całe zrabowali. Byli i w Kobylance, tam dwór przetrząśli y o Kościele myśleli lecz będący cudowny tam Pan Jezus tak im rozum pomieszał y oczy zaćmił, że o kościół się pilnie dopytując, po cmentarzu jeździli a do niego trafić nie mogli.

Autor tej relacji jest nie znany. Z treści wiadomo, że był on naocznym świadkiem opisywanych zdarzeń. Ów rękopis znajduje się w Bibliotece Czartoryskich. Przedwojenny  biecki aptekarz, Witold Fusek, jego treść zamieścił swojej książce Biecz i dawna Ziemia Biecka.

 

                                                                         Przygotował: mar-k

Napisany dnia: 21.11.2007, 09:54

Komentarze Czytelników:

Dodaj komentarz Widok:
Dodaj komentarz
Piszesz jako:

Serwis Jaslo4u.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania i redagowania komentarzy niezwiązanych z tematem, zawierających wulgaryzmy, reklamy i obrażających osoby trzecie. Użytkownik ponosi odpowiedzialność za treść komentarzy zgodnie z Polskim Prawem i normami obyczajowymi. Pełne zasady komentowania dostępne na stronie: Regulamin komentarzy

Panel Logowania

Wiesz coś ciekawego? Poinformuj nas o tym!
Wiesz coś, o czym my nie wiemy?
Chcesz podzielić się z nami informacjami?
Napisz do Redakcji lub wypełnij poniższy formularz.
Treść (wymagana):
Kontakt (opcjonalnie):
Kontakt z redakcją:

Mailowo: [email protected]
Telefonicznie: 508 772 657