Nadal jeżdżą ''po pijaku''
Nie maleje liczba nietrzeźwych kierowców na podkarpackich drogach. Tylko w lipcu policjanci zatrzymali ponad 600 pijanych za kierownicą. Surowsze sankcje za pijacką jazdę, obowiązujące od trzech tygodni, na razie nie przyniosły poprawy sytuacji.
- Jeżeli kierowca ma powyżej jednego promila alkoholu w wydychanym powietrzu, to zabiera mu się prawo jazdy i samochód - mówi Paweł Międlar z zespołu prasowego podkarpackiej policji. - Auto jest następnie wydawane na przechowanie osobie godnej zaufania. Najczęściej jest to ktoś z rodziny kierowcy, kto nie miał wcześniej konfliktów z prawem. Takim samochodem nie można jeździć, ani go sprzedać. Dowód rejestracyjny zostaje na policji.
W ciągu ostatnich trzech tygodni na Podkarpaciu zatrzymano w ten sposób prawie sto samochodów.
Gdy nietrzeźwy kierowca spowoduje wypadek, to jego auto, jako dowód rzeczowy, trafia na policyjny parking. Prokuratorzy będą występować do sądów o jego przepadek jako narzędzia przestępstwa.
Surowsze kary
Zgodnie z wytycznymi ministra Zbigniewa Ziobry prokuratorzy będą też żądać w sądach wyższych kar dla pijanych kierowców.
- Przy zawartości alkoholu od pół do jednego promila, prawo jazdy będzie odbierane na dwa lata - informuje Jan Łyszczek, prokurator rejonowy w Rzeszowie. - Jeżeli kierowca ma od jednego do dwóch promili straci prawo jazdy na cztery lata, a powyżej dwóch promili - na sześć lat. W każdym przypadku prokuratorzy będą też żądać podania do publicznej wiadomości imienia i nazwiska pijanego kierowcy, a także opublikowania w prasie jego zdjęcia.
Na razie jednak nie zakończyła się jeszcze sprawa żadnego pijanego kierowcy zatrzymanego w ciągu ostatnich trzech tygodni. Nie wiadomo więc jak niezawiśli sędziowie potraktują wytyczne ministra.
KRZYSZTOF ROKOSZ
Super Nowości z dnia 20_07_2006