Oddaj dziecko w dobre ręce

Kurs wychowawcy kolonijnego trwa tylko 36 godzin, nie obejmuje podstaw pierwszej pomocy i nie musi się być na wszystkich zajęciach. Nikt nie przeprowadza badań psychiatrycznych kandydatów na opiekunów, a tylko nieliczni organizatorzy wakacyjnych wyjazdów wymagają od nich zaświadczenia o niekaralności. Gdzie wysłać dziecko na wakacje? Wybór jest ogromny: obóz przetrwania, taneczny, dziennikarski, żeglarski, muzyczny... Każdy organizator wakacyjnego wyjazdu zapewnia, że dziecko będzie pod właściwą i odpowiedzialną opieką. Czy na pewno? - W zasadzie to nie wiem, kto się będzie opiekował moim dzieckiem na wakacjach - mówi pani Ewa Piasecka z Rzeszowa, matka 12-latka. - Nie mam możliwości wcześniej poznać tej osoby. Dopiero na godzinę przed odjazdem pociągu zobaczę, z kim jedzie mój syn. Nawet wtedy nie będę pewna, czy będzie ono bezpieczne. Kurs opiekunów kolonijnych może zrobić każdy - pedofil i przestępca. Tylko nieliczne biura organizujące kolonie żądają od przyszłego opiekuna zaświadczenia o niekaralności. - W naszym biurze wymagamy takiego zaświadczenia, mimo iż nie ma takiego wymogu formalnego - mówi Lucyna Mac, samodzielny referent w jednym z rzeszowskich biur podróży. Większość biur organizujących wakacyjne wyjazdy woli zatrudniać jednak studentów, dlatego, że nie trzeba im dużo płacić i opłacać za nich ZUS-u. - Zatrudniamy wychowawców, których dobrze znamy. Są to głównie nauczyciele - mówi Sławomir Wojtak, dyrektor biura podróży. - A jeżeli już przyjmiemy studenta, to bacznie się mu przyglądamy, a po zakończonym turnusie sprawdzamy, wypytując dzieci. - Większość wychowawców, z którymi się spotykam, nie ma żadnego doświadczenia w opiece nad dziećmi - mówi Wioletta Zimmermann, kierownik kolonii z Krosna. - Jako kierownik, w zasadzie nie mam możliwości wcześniejszego porozmawiania z opiekunami. Spotykam się z nimi przeważnie już na miejscu. W minionym roku byłam na kolonii, gdzie pod opieką mięliśmy 160 dzieci i dziewięciu opiekunów. Po wstępnej rozmowie z nimi, połowę bym wymieniła. - Na każdej kolonii powinien znajdować się lekarz, jednak on nie chodzi z dziećmi na wycieczki w góry lub nad wodę. A jeśli zdarzy się coś złego, czy opiekun potrafi zatamować krwotok lub reanimować dziecko? - denerwuje się pani Ewa. - Zagadnienia z zasad BHP na kursach wychowawców kolonijnych przeprowadzane są bardzo ogólnie, a żadna z instytucji nie organizuje dodatkowych kursów pierwszej pomocy - wyjaśnia Wioletta Zimmermann. - W zasadzie takie kursy bardzo niewiele dają, a wychowawcy często ubezpieczają się od odpowiedzialności cywilnej. Osoby, które jadą opiekować się dziećmi, powinny przechodzić większą selekcję. Najlepszymi opiekunami okazują się zazwyczaj młode osoby, które same wcześniej jeździły na obozy i kolonie, studenci wuefu i animatorzy kultury. Monika Obrębowska-Czwórnóg Paulina Bajda KOMENTARZ Kom. Alina Pieniążek z Wydziału Prewencji KWP w Rzeszowie: - Przy wyborze kolonii nie należy kierować się jedynie niską ceną. Ważne jest to, by dziecko było pod dobrą opieką. Dlatego należy wybrać takiego organizatora letniego wypoczynku, który jest nam znany. Dobrze jest, gdy polecają go znajomi, którzy korzystali już z jego usług. Wtedy będziemy mieć pewność, że nic złego się nie stanie. W sytuacji, gdy jednak pojawią się sygnały, że wychowawca stosował wobec dzieci przemoc, rodzice powinni jak najszybciej zawiadomić policję i kuratorium oświaty. **** Program nauczania wychowawcy kolonijnego obejmuje następujące zagadnienia, zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej: Organizacja wypoczynku dzieci i młodzieży, organizacja zajęć w placówce wypoczynku, planowanie pracy wychowawczo-opiekuńczej, obowiązki wychowawcy grupy, wychowanie fizyczne i sport w placówce wypoczynku, turystyka i krajoznawstwo, zajęcia kulturalno-oświatowe, zajęcia praktyczno-techniczne, prace społecznie użyteczne, bezpieczeństwo życia i zdrowia uczestników placówek wypoczynku. Kurs trwa około jednego tygodnia, a kandydat na wychowawcę musi być pełnoletni i mieć przynajmniej średnie wykształcenie.