Polacy zremisowali z Węgrami. Cały mecz Kamila Piątkowskiego
Kamil Piątkowski zanotował kolejny występ w narodowych barwach. Utalentowany obrońca wystąpił w meczu kwalifikacyjnym do turnieju finałowego przyszłorocznych mistrzostw Europy UEFA EURO do lat 21, w którym młodzieżowa reprezentacja Polski zmierzyła się w Zabrzu z Węgrami. Jaślanin znalazł się w podstawowej jedenastce, jaką na to spotkanie desygnował selekcjoner Maciej Stolarczyk.
Kwalifikacje do europejskiego czempionatu, które odbędą się w przyszłym roku, powoli zmierzają ku końcowi. Przed spotkaniem z Węgrami młodzieżowa reprezentacja Polski zajmowała trzecią pozycję w tabeli, za Niemcami i Izraelem. Spotkanie z Węgrami było kluczowe w walce o zajęcie drugiego miejsca, a co za tym idzie wywalczenie miejsca uprawniającego do gry w barażach o udział w UEFA EURO do lat 21.
W odróżnieniu do czwartkowego spotkania przeciwko Izraelowi, reprezentacja Polski wybiegała na murawę zabrzańskiego stadionu w ustawieniu w czterema obrońcami. Kamil Piątkowski znalazł się na swojej nominalnej pozycji środkowego defensora.
Już w 5. minucie meczu Piątkowski popisał się odbiorem w okolicach pola karnego Madziarów. Jaślanin pewnie poczynał sobie w destrukcji błyskawicznie doskakując do ofensywnych graczy reprezentacji Węgier. W 23. minucie meczu mógł jednak zachować się lepiej przy wyprowadzeniu przez gości kontrataku. Zaledwie dwie minuty później Piątkowski popisał się skuteczną interwencją w polu karnym niwecząc plany Węgrów na skuteczne dośrodkowanie w pole karne.
W 35. minucie meczu obrońcy reprezentacji Polski nie zdołali ustrzec się błędów, czego efektem było trafienie Nemetha. Kilka minut później, po stracie w środkowej strefie boiska, pod bramką Miszty, znów zrobiło się gorąco. Strzał Kissa z około siedemnastu metrów skutecznie zablokował jednak Piątkowski. Po gwizdku sędziego oznajmiającym zakończenie pierwszej części spotkania, jaślanin otrzymał jeszcze żółtą kartkę.
Po przerwie Polacy rzucili się do odrabiania strat. Gra toczyła się zatem głównie na połowie boiska Węgrów. Biało-czerwoni przez długi czas bili głową w mur. Ostatecznie jednak udało im się doprowadzić do wyrównania. W piątej minucie doliczonego czasu gry, rzut karny na gola zamienił Skóraś. Kamil Piątkowski przebywał ma murawie do końcowego Gwizdka arbitra.
MD