Zemsta za degradację?
Jerzy Węgrzyn, były działacz Podkarpackiego ZPN, złożył w prokuraturze donos na szefa związku Kazimierza Grenia. Cała sprawa dotyczy wyjazdowego posiedzenia zarządu związku, które odbyło się w Krośnie w dniach 26-27 lipca 2008 roku.
- Działacze spotkali się wtedy w hotelu Portius, gdzie przegłosowali podwyżkę uposażenia dla prezesa związku. Za ich pobyt Kazimierz Greń zapłacił z pieniędzy pochodzących z kasy PZPN. Chcę by odpowiednie organa sprawdziły czy takie działania są zgodne z prawem. - uważa Jerzy Węgrzyn, który zapytany dlaczego tak długo czekał z poinformowaniem prokuratury, odpowiedział - Bo wcześniej o tej sprawie nie wiedziałem. Dopiero gdy Wincenty Morycz poinformował mnie o pewnych nieprawidłowościach z nią związanych, przyjrzałem się jej bliżej.
Wątpliwości natomiast co do terminu i powodów złożenia donosu nie ma Kazimierz Greń.
- To zemsta za degradację Czarnych Jasło, do której zresztą nie przyłożyłem ręki. Decyzje niekorzystne dla tego klubu wydały niezależne komisje Podkarpackiego ZPN, które później podtrzymał sam PZPN. Autor donosu był prezesem Czarnych, a teraz rządzi nim jego syn. Musi jednak zdawać sobie sprawę z tego, że kij ma dwa końce. Ja niedawno w podobnej sprawie udowodniłem swoją niewinność. Teraz też jestem spokojny, bo mam czyste sumienie. Nie pozwolę jednak by ciągle mnie szkalowano i zamierzam dać solidny odpust mojemu prześladowcy - przyznał prezes Greń,
Poinformował też o złożeniu zawiadomienia do prokuratury, dotyczącego Jerzego Węgrzyna.
- Kilka dni temu byłem przez niego szantażowany. W zamian za utrzymanie Czarnych w IV lidze, obiecywał, że nie złoży na mnie donosu. Nie ugiąłem się pod jego groźbami, ale też to zdarzenie chciałem puścić w niepamięć. Teraz jednak zmieniłem zdanie, bo nie pozwolę się bezkarnie oczerniać - dodał Kazimierz Greń.
Piotr Pezdan|Super Nowości