Zwolnić ludzi czy naprawić drogi...?
– To dla nas ogromny kłopot, bo wiadomo, że samochody wożące drewno ważą więcej niż 6 ton. Co mamy zrobić w takiej sytuacji? Zamknąć działalność? – żali się mieszkanka Krempnej, która zgłosiła problem naszej redakcji
Kiedy zaczynają się roztopy na drodze powiatowej Krempna – Polany stawiany jest znak ograniczenia tonażu do 6 ton. Na tym bardzo cierpią firmy zajmujące się wypalaniem węgla drzewnego. - Musimy zwozić drewno z lasu do punktu wypału i tu tkwi cały problem. Na drogach postawione są znaki ograniczenia tonażu, zakazujące przejazdu pojazdów z ciężarami. Dla nas jest to ogromny cios, ponieważ aby firma działała musimy to drewno przewieźć. Co my mamy w takiej sytuacji zrobić, zawiesić działalność i pozwalniać ludzi, których zatrudniamy? Powiedzieć im, żeby na czas zamknięcia dróg przestali żyć? – mówi mieszkanka Krempnej. Firma ma podpisane umowy na dostawę węgla, i jeżeli nie dostarczy w oznaczonym terminie węgla, będzie płacić kary umowne. – Kto wtedy pokryje nasze straty? To już trwa kilkanaście lat. A wiadomo, że samochody przewożące drzewo nie ważą 6 ton tylko znacznie więcej. Kierowcy boją się jeździć po takiej drodze. Coś powinno się z tym zrobić, przecież my z tego żyjemy – zaznacza nasza Czytelniczka.
A co na to zarządca dróg?
– Zawsze w czasie roztopów stosujemy ograniczenie tonażu ze względu na zły stan podbudowy drogi. Te drogi budowano kilkadziesiąt lat temu i były dostosowane do samochodów do 10 ton, a dziś te samochody ważą 40 ton. Po roztopach drogi są miękkie i przejazd ciężkiego samochodu bardzo je niszczy. Do momentu kiedy drogi nie obeschną te ograniczenia muszą być – wyjaśnia Adam Kmiecik, starosta jasielski. To nie jedyna droga w powiecie, na której stosowane są tego typu ograniczenia.
W najbliższym czasie nie ma w planach gruntownego remontu tej drogi z uwagi na wysokie koszty. – Remont wymaga gruntownej przebudowy drogi, wzmocnienia jej. Powiatu na to nie stać, ponieważ koszty takiej przebudowy są bardzo duże. Na pewno wykonane zostaną remonty bieżące na tej drodze – dodaje starosta jasielski.
/mm/ - Więcej w numerze Nowego Podkarpacia