Barwy kampanii
Dziś ruszyła bezpłatna kampania telewizyjna w której występują kandydaci do samorządu: od gminnego po wojewódzki. Gra idzie o dużą stawkę wiec rywalizacja także jest duża.
Przed kamerami zaprezentują się aż 52 komitety wyborcze. Pełnomocnicy sztabów zapewniają, że będą się wystrzegać tak zwanej brudnej kampanii i czarnego PR-u, ale nie będą bezczynnie patrzeć na ataki konkurencji. Dobry wizerunek to w kampanii telewizyjno- billboardowej oprócz programu, najważniejszy element. W końcu "jak cię widzą tak cię piszą".
Ale spokój jest pozorny bo już na wstępie przy podziale czasu do telewizyjnych prezentacji były kłótnie. Zgodnie z ordynacją duże partie mają go więcej niż powstające od wyborów do wyborów małe komitety. Wszyscy startujący w wyborach wiedzą, że nie od losu wszystko zależy. Skuteczność kampanii mierzy się też wydanymi na nią pieniędzmi, chwytliwymi hasłami a często zwykłymi sztuczkami. Dobry samorząd żadnych POPISÓW tak reklamuje się blok lewicowocentrowy. Teczki-agenci i strach przed polityczną zemstą to zdaniem SLD prawdziwe barwy tej kampanii. PiS zaprzecza. Polska w twoich rękach tak brzmi zachęta do głosownia na PiS. Ale Platforma w swojej kampanii chce udowodnić, że nie wszystko jest różowe.
Przedstawicielka Samoobrony przyznaje, że jak rywalizującym o władzę brakuje argumentów to uciekają się nawet do wulgarnych słów.
Ofiarą brudnej kampanii może stać się każdy, jak kandydat na wójta Chmielnika, Plakaty z oszczerstwami pod jego adresem rozwiesiła konkurencja.
Adam Mokrzycki/TVP 3 Rzeszów