Grypa atakuje
Podkarpackie szpitale pełne są dzieci z poważnymi powikłaniami pogrypowymi. W przychodniach także jest tłoczno, więc widomy to znak, że grypa atakuje nas coraz bardziej. W ciągu ostatniego miesiąca liczba zachorowań wzrosła ośmiokrotnie. Na oddziale dziecięcym Szpitala Wojewódzkiego numer 2 w Rzeszowie wszystkie łóżka są zajęte. Ponad stu dwudziestu małych pacjentów to ofiary pogrypowych powikłań. Lekarze alarmują, by nie lekceważyć choroby zwłaszcza u dzieci alergicznych i takich, które urodziły się jako wcześniaki.
Józef Rusin, ordynator oddziału dziecięcego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie
-”Nie należy ich chorych dawać do przedszkola do żłobka, bo takie dziecko z na siłę zbitą gorączką jest bardzo łatwym kęsem dla innych drobnoustrojów dla pneumokoków gronkowców, chemofilusów, które mają wtedy ułatwioną drogę inwazji.”
Już wiadomo, że na szpitalnych oddziałach jest o około 30 procent więcej dzieci z powikłaniami niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wszystkie zanim tu trafiły miały podobne objawy. Połowę oddziału zajmują dzieci, które przeszły wirusową grypę z silną biegunką i wymiotami i doszło u nich do odwodnienia organizmu. Także przychodnie są pełne małych pacjentów. Z danych Sanepidu wynika, że od października do 7 lutego na grupę w regionie zachorowało już 959 osób w tym 328 dzieci do 14 lat. To o ponad 200 osób więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Szymon Figurski, lekarz Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie
-”Jeśli mamy wysoką gorączkę, źle się czujemy wypada 2, 3 dni pozostać w domu do poprawy tego stanu, natomiast no w dzisiejszych czasach jest tak, że osoby z wysoką gorączką źle się czujące z takimi objawami rozbicia, biegają chodzą do pracy są zapracowane.”
W Polsce w tym czasie na grypę zachorowało już prawie 82 tysiące osób.
Beata Bartman/TVP 3 Rzeszów