Pogorzelcy oskarżają
Mieszkańcy Jasła oskarżyli strażaków o poważne zaniedbania przy gaszeniu pożaru domu, w którym mieszkały 3 rodziny.
Ludzie Twierdzą, że straż ugasiła pożar niedokładnie, bo nie zlikwidowała zarzewia ognia. W efekcie półtorej godziny później ogień buchnął ze zdwojoną siłą i zniszczył całe poddasze. Poszkodowani z Jasła żądają wskazania winnych zaniedbania i domagają się odszkodowań. Mieszkańcy wezwali strażaków zaraz po tym jak zauważyli dym na poddaszu - paliła się sadza w kominie. Straż szybko uporała się z zagrożeniem i odpowiednim protokołem przekazała budynek właścicielom. Półtorej godziny później strażacy zostali wezwani do pożaru poddasza tego samego budynku. Pożar strawił mieszkalne poddasze budynku. Do użytku nie nadaje się także parter, zalany podczas gaszenia wodą. Mieszkańcy oskarżają strażaków o to, że zbagatelizowali zagrożenie. Domagają się śledztwa i odszkodowania za straty. Zdaniem strażaków mieszkańcy nie mają racji a ich roszczenia są bezzasadne. Twierdzą, że zarzewiem drugiego pożaru była drewniana belka, która przechodzi przez komin choć jest to niezgodne z przepisami przeciwpożarowymi. Mieszkańcy upierają się jednak przy swoim Twierdzą, że strażacy powinni dozorować miejsca nocnych pożarów do rana. Dlatego zwrócili się o zbadanie sprawy przez prokuraturę. Do zbadania przebiegu akcji gaśniczej wezwano biegłego sądowego z województwa małopolskiego. Ekspertyza powinna wyjaśnić czy strażacy okazali się niekompetentni czy też był to niezawiniony przez nikogo zbieg okoliczności.
Marek Winiarski/TVP 3 Rzeszów