Susza na Podkarpaciu
Już wiadomo, że gorsze będą zbiory malin i jakość tegorocznych zbóż. Rolnicy i nie tylko oni bo chyba już wszyscy czekamy na deszcz. Nawet jeśli w końcu zacznie padać, niektórych upraw nie da się już uratować. W okolicach Radomyśla nad Sanem susza zniszczyła hektary fasoli. A to jedyne źródło zarobku dla ponad 400 rodzin. To jedna z wielu plantacji malin w Połomii koło Niebylca. Jej właściciel nie ma wątpliwości, że zbiory będą w tym roku nawet o 60% niższe. Wszystko przez upał i brak opadów. A tak samo jest na wszystkich okolicznych plantacjach. Rolnicy już liczą straty, bo nie mają wątpliwości, że suszy nie zrekompensują nawet niezłe w tym roku ceny w punktach skupu. Problem dotyczy nie tylko tylko malin. Pan Władysław Rak, który uprawia też zboże już wie, że zbiory będą niższe, a ziarno wyschnięte i niewykształcone. Na tej plantacji fasoli zbiorów nie będzie prawie wcale. Bo choć "Piękny Jaś " lubi suche lato w tym roku nawet dla niego jest za sucho. W rejonie Radomyśla deszczu nie było od kilku tygodni. I nawet gdyby zaczęło padać jest już za późno, aby coś się zmieniło. Doradcy ODR nie mają wątpliwości, że można mówić o suszy. I związanych z nią niższych zbiorach. Głównie na północy i w centralnej części Podkarpacia, gdzie lekkie gleby szybciej wysychają. Wysycha nawet trawa na pastwiskach. Tak, że niektórzy rolnicy mają problemy z wykarmieniem bydła. Do tego dochodzą coraz większe problemy związane z niskim poziomem wód gruntowych. W niektórych gminach, gdzie w studniach jest coraz mniej wody konieczne jest ograniczanie jej użycia. Tak jest w wielu gminach powiatów: niżańskiego, stalowowolskiego i tarnobrzeskiego.
| |
![]() | |
|
TVP 3 Rzeszów
Chcesz podzielić się z nami informacjami?
Napisz do Redakcji lub wypełnij poniższy formularz.