Wilki zaatakowały
Atak wilków na gospodarstwo hodowlane w Dębowcu w powiecie jasielskim. Ostatniej nocy wilki zagryzły tam trzy strusie. To już drugi taki atak w ciągu kilku ostatnich dni, mimo, że gospodarstwa strzegło aż osiemnaście psów. Jeden z nich także został zagryziony.
Właściciel fermy coraz bardziej obawia się: o siebie i swoich pracowników. Boją się też mieszkańcy okolic Dębowca.
Strusie stoczyły walkę z drapieżnikami. Trzy, ponad stukilogramowe ptaki nie dały jednak rady watasze wilków. Nie dał im także rady jeden z psów pilnujących gospodarstwa. Inne owczarki podhalańskie nawet nie podjęły walki z wilkami. Dwa martwe strusie znaleziono w pobliżu ich zagrody. Trzeciego, wilki zawlokły kilkaset metrów dalej - nad staw. Straty właściciele gospodarstwa oszacowali na kilkanaście tysięcy złotych.
W okolicy Dębowca wilków nikt nie widział od dziesięcioleci. Wszyscy wiedzą jednak, że drapieżniki są w odległym o kilka kilometrów Magurskim Parku Narodowym. O sprawie powiadomiono miejscowe koło łowieckie, a także służby wojewody podkarpackiego. Po drugim już ataku wilków na to gospodarstwo - mieszkańcy, zwłaszcza domów oddalonych od centrum Dębowca, boją się wychodzić po zmroku.
Właściciele hodowli boją się, że po udanych atakach na strusie wilki zaatakują inne zwierzęta. A jest ich w tym gospodarstwie sporo, bo aż 400 owiec oraz kilkadziesiąt hodowlanych dzików i bażantów.
Marek Winiarski/TVP3 Rzeszów