Zbawczy deszcz na Podkarpaciu?
W wielu miejscach regionu deszcz już pada. Dalsze opady zapowiadają meteorolodzy.
Sprawdzaliśmy czy to rzeczywiście ratunek dla wysuszonych słońcem pół i łąk. I czy jest szansa na to, że część zbiorów uda się jeszcze uratować. Kazimierz Niemczyk z Giedlarowej warzywami obsadził 18 hektarów. Większość kapustą. Na wczesnych odmianach nie zdążył jeszcze zarobić. A każdy dzień upałów zmniejszał nadzieję na zyski ze sprzedaży odmian późniejszych. Deszcz oddala nieco widmo plajty. Ale mimo deszczu może to być trudne bo kapustę zaatakowały szkodniki. Bez żadnych szans na uratowanie zbiorów są plantatorzy fasoli. Właściciel tej plantacji zebrał zaledwie 1/3 tego co w ubiegłym roku. Do tego fasolka jest kiepskiej jakości i trzeba ją sprzedać po kosztach. Ryszard Sebzda z podprzemyskich Małkowic burakami cukrowymi obsiał cztery hektary. Do tej pory był bezsilny, bo przez kilka tygodni nie padało. Rośliny więdły, a rolnik już liczył starty.
-”Dobrze, że się pogoda zmieniła, na buraki, na ziemniaki, na okopowe to jest bardzo dobrze. Będzie wzrost, wydajność może być dobra buraków, no i nie będą schły, bo tak to by wszystko wyschło na pniu.”
Wyschło natomiast zboże a deszcz przeszkodził w żniwach. Janusz Herbut do zebrania ma jeszcze 12 hektarów pszenicy i jęczmienia.
-”W tej chwili jest pełnia żniw, zboża są dojrzałe. I przez to, ze pada ten deszcz zboża mogą porosnąć i to będzie skutkowało gorszą jakością ziarna.”
-„Czyli będzie się nadawało na pasze?”
-„Na pasze. Będzie to już zboże paszowe.”
Zdaniem specjalistów ODR zmiana pogody pomoże, przynajmniej częściowo, uratować zbiory. Pod warunkiem, że deszczowa aura utrzyma się przez co najmniej kilka dni.
Monika Konopka
Jacek Tutak
TVP 3 RZESZÓW