Korzystając z portalu Jaslo4u.pl wyrażasz zgodę na użytkowanie mechanizmu plików cookie. Mechanizm ten ma na celu zapewnienie prawidłowego funkcjonowania portalu Jaslo4u.pl. Korzystając ze strony akceptujesz Politykę Prywatności portalu Jasło4u.pl
Jaslo4u.pl - Jasielski portal informacyjny
Jaslo4u.pl - Jasło dla Ciebie

Trzy fakty o polityce – nauczycielom WOS-u dedykuję.

11
Zapaleni społecznicy i inni dobrzy ludzie rysują niekiedy obraz polityki jako sfery zdominowanej przez debatę, argumentację, uzgadnianie poglądów i tym podobne rzeczy. Zbyt często umyka im kilka prostych faktów, nie do końca pasujących do tego obrazka.


O tym, że są to fakty a nie konstrukcje teoretyczne, przekonać się może każdy kto dotknie choćby powierzchni polityki. Musi to jednak być rzeczywista polityka, a nie jej gazetowe omówienia, podręcznikowe analizy, czy podobne rzeczy.

Po pierwsze zatem,  

1. Polityka to zabawa dla dużych chłopców i twardych dziewczynek – nie dla gaduł.


Jej istotą są twarde negocjacje, których podstawą jest posiadana siła (lub siła, jaką jesteśmy w stanie sobie przekonywająco przypisać), a nie salonowe dyskusje na temat tego jak „powinno być”. Te ostatnie służą kształtowaniu przekonań i parają się nimi osoby, które nie wiedzą, czego chcą.

Polityką zajmują się  natomiast ludzie, którzy doskonale wiedzą, jakie są ich cele i bynajmniej nie zamierzają z nikim ich uzgadniać. Zastanawiają się oni na czymś innym: jak je zrealizować i – nie zawsze – jak daleko można się posunąć aby je osiągnąć.

Co się z tym wiąże,

2. Kompromis to warunek uboczny a nie cel polityki.

Efekt końcowy procesów politycznych nie satysfakcjonuje zazwyczaj w pełni żadnej ze stron – dlatego, między innymi, polityka wciąż trwa. Do stołu negocjacyjnego rzadko zasiada się aby szukać wspólnego, kompromisowego rozwiązania, częściej zamiarem jest jak najdalej idąca realizacja własnych celów, przy minimalnych stratach.

Ostateczny kształt decyzji podjętych w negocjacjach –przeważnie spełniający do pewnego stopnia warunki wszystkich liczących się stron – nie wynika stąd, iż każda ma trochę racji, lecz stąd, że każda ma trochę (politycznej) siły, lub potrafiła przekonać o tym inne strony. Fakt, iż przeciwnik pewnego rozwiązania zgodził się na jego wprowadzenie nie oznacza, że zmienił zdanie na jego temat, lecz że było mu to potrzebne do uzyskania poparcia dla własnych propozycji, albo nie miał innego wyjścia.

Wreszcie,

3. Nazwanie powyższego stanu rzeczy złym czy niemoralnym nie zmienia faktu, iż odpowiada on rzeczywistości.


Kto planuje „wejść do polityki” musi o tym wiedzieć. W przeciwnym wypadku – o ile szybko się tego nie nauczy – zostanie wykorzystany jako narzędzie (np. jako tzw. kwiatek do kożucha lub uwiarygodniająca ikonka) przez tych, którzy już to wiedzą.

Kto zaś działając politycznie zaczyna w pewnej chwili nad ohydą polityki biadać daje świadectwo jednej z dwu rzeczy. Albo naiwności, gdy użala się szczerze, albo słabości, którą właśnie sobie uświadomił i – jak każdy „słabszy” w polityce – postanowił przywołać na pomoc standardy, zasady i inne tym podobne rzeczy, zamiast bez gadania działać – co charakteryzuje politycznie „silniejszych”.

Zastrzeżenie


Nie jest prawdą, iż sfera życia wspólnotowego, a nawet sfera polityczna zamyka się w powyższym opisie. Nie jest również prawdą, iż jedyne co można zrobić, to przejść nad tymi faktami do porządku dziennego i skostnieć w cynizmie.

Jednak im bardziej chce się ów stan rzeczy zmienić, lub przynajmniej ograniczyć jego negatywne skutki, tym lepiej trzeba go zrozumieć. Dlatego w czasach powszechnego trajkotania o „społeczeństwie obywatelskim”, „konsensie”, „debacie publicznej” i tym podobnych rzeczach, przypomnienie, iż polityka to nie narady dobrotliwych duszyczek czy konkurs wzajemnego zrozumienia jest, jak mniemam, bardzo na miejscu.  


Kamil Sokołowski
[email protected]
Napisany dnia: 11.03.2010, 16:54

Komentarze Czytelników:

Dodaj komentarz Widok:
0
@ Ks_jaslo4u
dnia 13.03.2010, 22:30 · Zgłoś
@tytus - bardzo dziękuję za wnikliwą lekturę i zachęcam do dalszej! pozdro!
Odpowiedz
0
@ tytus
dnia 13.03.2010, 18:14 · Zgłoś
Na poczętek...
nie mam zamiaru nikogo atakować, ale po przeczytaniu tego tekstu stwierdzam stanowczo, nie wiem o co ci chodzi. Ponieważ podawane są rzeczy nie mające podłoża a posteriori, tym bardziej naukowego, oraz nie widać tu żadnych faktów. Ustal może w swoim słowniku co ta są fakty, a potem o tym pisz.
A o to fakty, na które chętnie się powołujesz.
Co to jest rzeczywista polityka? Jeżeli czemuś dajesz opór to opisz, co to jest rzeczywista polityka, bo ja nie wiem o czym ty piszesz. Gdzie, miejsce, czas? Podałeś frazę i tyle, z której nie dowiaduję się niczego.
Druga pierdoła o której piszesz:
''Istota polityki według ciebie to twarde negocjacje''Tak owszem sa obszary w polityce, gdzie twarde negocjacje są istotą, ale są to tylko pewne obszary polityki, a nie istotat polityki. I dodajesz jeszcze, że ich podstawa jest posiadana siła? Jaka siła, skąd on się ma brać, z czego? To są truizmy!
Trzy to ja nie wiem jakiej ty historii się uczyłeś, ale nie trzeba być orłem, żeby dostrzec, ze np w xx wieku oraz w XXI, co rusz wybuchają jakies wojny, konflikty etniczne, religijne wojny. I wojna św, II wojna św, wietnam, bośnia, prawie cała afryka, gruzja, czeczenia, irak, iran, izrael, palestyna, libia, pakistan, afganistan. A ty piszesz, że probuje się wykluczyć wojny? Bo są zbyt kosztowne. Nie zapominaj, że wojna to doskonały biznes i przemysł oraz setki tysięcy nowych miejsc pracy. Okrutne, ale prawdziwe. Są takie państwa, które z reguły nie chcą pokoju, bo utraciły by wpływy i wola pogrążać swój kraj w permanentnej wojnie.
Następna bzdura: jeżeli z pogardą piszesz o ''społeczeństwie obywatelskim, konsensie i debacie publicznej'', to na prawdę nie masz żadnego pojęcia o polityce i tym bardziej legitymacji zeby o polityce pisać. A przerażające jest to że pisząc z drwiną o tych rzeczach nie sprawdziałeś co te pojęcia oznaczają, na ile się sprawdziły i pomogły zdemokratyzować nie jeden reżim.
Podam przykład: Irak? jedź?, albo wymyśl, podaj plan na demokratyzację tego państwa bez instytucji społeczeństwa obywatelskiego, bez konsensusu, bez debaty bublicznej. Ty przecież jesteś ''dziennikorz'' to powinieneś wiedzieć, ze wolne media to atrybut społeczeństwa obywatelskiego? A w reżimach, takie oręże to podstawa demokratyzacji, a ty z tego kpisz.
Jednym słowem nie mam już czasu na odpisywanie ci i wskazywanie zdań sprzecznych, tez przeciwstawnych. O tyle to jest śmieszne, że to chyba ty sam jesteś pełen sprzeczności i konfliktów, bez uporządkowanej wiedzy. Może zacznij od tego z czego kpiłeś: od całego spectrum gazet, tych codziennych, periodyków i tematycznych. Od książek, żeby mieć wiedzę o dziejach konfliktów na świecie i o sprawowaniu władzy i polityki. Zacznij podróżować żeby móc umieć zrozumieć Świat. Bo na razie eklektyzm i kompilacja, to jedyne twoje zalety.
Odpowiedz
0
@ Ks_jaslo4u
dnia 13.03.2010, 15:41 · Zgłoś
@do TSW - tradycyjnie dziękuję za lekturę i zachęcam do dalszej. Nawiasem jednak: nie ja kwalifikuje teksty. Pozdrawiam!
Odpowiedz
0
@ do TSW
dnia 13.03.2010, 00:13 · Zgłoś
i znów nazywasz felietonem coś, co nie posiada jego podstawowych cech.. Cóż żenujące, ale jako dziennikarz największego jasielskiego medium (...) powinieneś znać podstawowe gatunki dziennikarskie... Powodzenia
Odpowiedz
0
@ Ks_jaslo4u
dnia 12.03.2010, 17:47 · Zgłoś
@phoebe - zupełnie niesłusznie. po 1) to nie jest konfliktowe widzenie świata, tylko konfliktowe widzenie części sfery polityki. po 2) każde (a w każdym razie każde w miarę sensowne) ujęcie polityki widzi w niej konflikt. dostrzeganie konfliktu nie jest absolutnie wyróżniającą cechą marksizmu. jeśli cokolwiek mogłoby być pokrewne marksizmowi to nastawienie dokładnie przeciwne: przekonanie, że ten konflikt można wyeliminować. Np. poprzez usunięcie jego źródeł. Np. nierówności społecznej.
Odpowiedz
0
@ phoebe
dnia 12.03.2010, 17:02 · Zgłoś
"Nastawienie na kompromis to warunek uboczny nieopłacalności konlifktu"
Panie Kamilu - pana "konfliktowe" widzenie świata pachnie mi trochę marksizmem...
Odpowiedz
0
@ Ks_jaslo4u
dnia 11.03.2010, 23:31 · Zgłoś
@w/w - Makiawelli nie uważał, że cel uświęca środki. Uważał, że tak się zdarza, ale nie że jest tak zawsze. Co więcej, wyraźnie - jako realista - stwierdzał, że można działać prawidłowo i przegrać, np. ze względu na złe koleje losu.
Odpowiedz
0
@ Ks_jaslo4u
dnia 11.03.2010, 23:28 · Zgłoś
@Kinga - b. dziękuję za komplement. Odnośnie 1) - postawiłbym pytanie: dlaczego próbuje się wykluczać wojny? I odpowiedziałbym: bo są zbyt kosztowne. Czyli 1) to szczególny przypadek 2), taki, w którym straty powodowane nastawieniem konfliktowym przeważają nad zyskiem z walki. Nastawienie na kompromis to warunek uboczny nieopłacalności konlifktu. - tak by to można powiedzieć, ale nie wiem czy się pod tym podpiszę - zastrzegam, że to NIE dotyczy całej sfery publicznej.
Odpowiedz
0
@ ixi
dnia 11.03.2010, 21:40 · Zgłoś
polityka = biznes
Odpowiedz
0
@ w/w
dnia 11.03.2010, 20:45 · Zgłoś
Choć przez całe życie koncentrował się na robieniu kariery politycznej, nie zdołał zaspokoić swoich ambicji i ostatecznie musiał uznać swoją porażkę. To paradoks zważywszy na fakt, że Książę, który przyniósł mu nieśmiertelną sławę, jest poradnikiem sprawowania władzy. Ale stało się tak być może dlatego, że w życiu Machiavelli nie stosował się do opisanej przez siebie zasady, iż w działaniu cel uświęca środki, a jego osobiste sympatie polityczne były bezsprzecznie republikańskie.
Odpowiedz
0
@ Kinga
dnia 11.03.2010, 18:03 · Zgłoś
Polityka wg Webera to dążenie do udziału we władzy. Wg Wiatra to sfera walki o władzę i sprawowanie władzy w państwie.
Uważam, że każdy ma rację. Tak samo jak Ty. Lecz nie sądzę, by mogłabym się zgodzić z Twoim twierdzeniem, że "Kompromis to warunek uboczny a nie cel polityki".
Często można się spotkać z tezą, że są dwa sposoby uprawiania polityki:
1) Polityka, jako osiąganie konsensusu, dążenie do kompromisu, prowadzenie debat, rozmów. Czyli tzw. próba wykluczenia wojen.
2) Polityka uprawiana przez konflikt.
Twoją wypowiedź przypisałabym to tego drugiego twierdzenia, chociaż wielokrotnie jest ono szerzej oraz brutalniej rozumiane (chociażby przez samego Schmmittera - lokalizacja każdego kto może podjąć wrogie działanie przeciwko porządkowi społecznemu, w celu jego eliminacji).

Btw. bardzo dobrze się Ciebie czyta!
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Piszesz jako:

Serwis Jaslo4u.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania i redagowania komentarzy niezwiązanych z tematem, zawierających wulgaryzmy, reklamy i obrażających osoby trzecie. Użytkownik ponosi odpowiedzialność za treść komentarzy zgodnie z Polskim Prawem i normami obyczajowymi. Pełne zasady komentowania dostępne na stronie: Regulamin komentarzy

Wiesz coś ciekawego? Poinformuj nas o tym!
Wiesz coś, o czym my nie wiemy?
Chcesz podzielić się z nami informacjami?
Napisz do Redakcji lub wypełnij poniższy formularz.
Treść (wymagana):
Kontakt (opcjonalnie):
Kontakt z redakcją:

Mailowo: [email protected]
Telefonicznie: 508 772 657